Nonicare, Garden of Eden Płyn micelarny

Hej Kochane,
dzisiaj przychodzę do Was z recenzją płynu micelarnego marki Noni Care, ostatnimi czasy testuję wiele tego typu produktów. Nie dlatego, że wciąż poszukuję, ale raczej dlatego, że mam ich spory zapas. A że płyn micelarny to woda i schodzi jak woda, warto mieć ich kilka w zapasie ;) Ten produkt, dostałam na spotkaniu blogerek, które miało miejsce 07.12 ubiegłego roku w Rybniku. Muszę szczerze przyznać, że niesamowicie się ucieszyłam, kiedy dostałyśmy do testów produkty tej marki. Od dawna mnie kusiły, ale jakoś nigdy nie składało się aby je kupić/zamówić. Szczególnie kusiły mnie produkty do pielęgnacji twarzy, taka moja natura :) Jak sprawdził się ten płyn? Zapraszam dalej




 Płyn micelarny to nowej generacji naturalny kosmetyk przeznaczony do demakijażu. Dzięki funkcji myjącej i kondycjonującej, zastępuje mleczko kosmetyczne, żel do mycia twarzy i tonik. Micele rozproszone w płynie absorbują sebum i utrzymują równowagę lipidową, podczas gdy faza wodna przyjmuje i absorbuje rozpuszczalne w wodzie zanieczyszczenia, zmywane z powierzchni skóry. Zawarte w płynie składniki aktywne, szczególnie ekstrakty z roślin egzotycznych takich jak papaya, ananas czy sok z Noni, stymulują proces regeneracji, przywracają skórze właściwy odczyn pH, pomagają w oczyszczeniu i przygotowaniu do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Płyn jest polecany do każdego rodzaju cery. 




OPAKOWANIE:
bardzo poręczne i masywne, nie wypada z ręki, zamykanie na klik, płyn się nie rozlewa. Ładna szata graficzna. Pojemność 200ml, cena około 20zł w drogeriach Natura.Więcej informacji o produktach tej marki, znajdziecie na stronie NoniCare










ZAPACH:
bardzo mi podpasował, delikatny i owocowy. Generalnie wszystkie kosmetyki tej marki, pachną bajecznie jak tropikalny deser.



SKŁAD:
Skład: Aqua, Coco-Glucoside, Glycerin, Ananas Sativus Fruit Extract***, Carica Papaya Fruit Extract***, Vanilla Planifolia Fruit Extract***, Morinda Citrifolia Fruit Extract***, Serenoa Serrulata Fruit Extract***, Aloe Barbadensis Leaf Extract***, Benzyl Alcohol**, Sodium Benzoate**, Potassium Sorbate**, Parfum*, Linalool*, Limonene*, Citric Acid.
* Pochodzenia naturalnego,
** Jako substancje konserwujące,
*** Z upraw certyfikowanych.







KONSYSTENCJA:
to oczywiście przejrzysty płyn, po roztarciu zamienia się w coś na kształt emulsji.




MOJA OPINIA:
zacznę od tego, że płyn ma całkiem przyjemny skład.Jego zapach jest bardzo przyjemny i pobudzający.Produkt jest dość wydajny, wystarczy niewielka ilość na płatku kosmetycznym. Ładnie ściąga cały makijaż , nie wymaga tarcia, czy kilkukrotnego dolewania preparatu na wacik. Płyn nie podrażniał mi oczu, ale zostawia nieco tłustawą konsystencję wokół oczu. Ja osobiście nie przepadam za tego typu filmem, wydaje mi się, że oko się wtedy męczy. Na szczęście dość szybko się to wchłania. Dzieje się tak zapewne dlatego, że płyn, zmienia się w emulsję, lekko się pieni? Zmienia się w coś na kształt mleczka micelarnego. O ile do zmywania oczu sprawdza się dobrze, nie polubiłam go jako toniku. Przeszkadzała mi ta konsystencja, jakby nie domywała buzi i nie odświeżała jej. Nie umiem dokładnie tego sprecyzować, ale płyn/emulsja zostawia lekki film na buzi. Ja nie czuję się z tym komfortowo. Dałam ten płyn mamie do testów i ona ma odmienne zdanie. Uważa, że ta emulsja świetnie nawilża i w miły sposób natłuszcza okolicę wokół oczu. Być może cera dojrzała lepiej reaguje na tę tłustawą warstwę. Płyn już do mnie wrócił i używam go tylko do demakijażu oczu, do twarzy mam inne toniki. Podsumowując, produkt nie jest zły, domywa, nie podrażnia, jest wydajny i ma całkiem przyjemny skład. Mnie przeszkadza jego konsystencja i fakt, że w roli toniku spisuje się średnio. Z drugiej strony, przecież tonik to osobna sprawa.Być może przyzwyczaiłam się do płynów w postaci wody, a nie emulsji i dlatego tak marudzę :)




38 komentarzy:

  1. Jestem przyzwyczajona do micelów w postaci wody, więc raczej bym się z nim nie polubiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też ta konsystencja mogłaby przeszkadzać...

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy produkt, jednak dla mnie nie zastąpi żelu do mycia twarzy, wraz z tonikiem lub płynem micelarnym i delikatnym peelingiem to podstawa codziennej pielęgnacji twarzy. Z pewnością dodam ten produkt do listy moich kosmetycznych zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam że od jakiegoś czasu ciekawią mnie kosmetyki tej firmy i mam zamiar jakiś wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze nic z tej marki, fajnie, że się sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja również przyzwyczajona do wodnych płynów, więc ciekawa jestem czy zachwyciłby mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapach mógłby mi przypaść do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie znam ale z chęcią zapoznam się z nią bliżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie znałam wcześniej tego micelka, chętnie go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Skład ma bardzo fajny więc jeszcze w tym miesiącu trafi do łazienki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam go. Ale film na buzi też by mnie nie przekonał...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam, ale chętnie bym wypróbowała :]

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba będę musiała bliżej przyjrzeć się tej marce :)

    OdpowiedzUsuń
  13. mnie bardzo przypadł do gustu, z pewnością kupię kolejne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie dla mnie on jesli tluszcze zostawia niczym dwufaza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście, nie zostawia takiego tłuszczu jak płyny dwufazowe, ale jakaś delikatna powłoczka jest ;)

      Usuń
  15. Miałam kiedyś krem do twarzy z tej firmy i nie przypadł mi do gustu. Myślę, że z tym płynem byłoby podobnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie się taka koncepcja podoba. Lubię eksperymentować z produktami do demakijażu, nie przepadam jedynie za mleczkami. Czuję że ten produkt przypadł by mi do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mleczek też nie lubię, obecnie mam ochotę przetestować jakiś olejek do demakijażu :)

      Usuń
  17. Wydaję się być całkiem fajny ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Skład przyjemny . Trzeba jednak rozróżnić jedną sprawę. Plyn micelarny to nie tonik. Plyn służy do demakijażu . Choć oczywiście niektóre płyny przyjemnie odświeżają cerę, większość pozostawia warstwę do zmycia wodą i żelem myjącym.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy go nie miałam. W sumie nie wiem czy chcę wypróbować. W ogóle... robiłam przegląd zapasów. Wiesz, że naliczyłam około 8 płynów micelarnych? :DDD Masakra.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawy, choć wolę takie micele w postaci wody. Ale zainteresowała mnie marka, nie znałam jej wcześniej. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. mi akurat płyn miceralny nie idzie jak woda bo wystarczy mi niewielka ilość może mam jakiś wydajny wariant :)

    http://jzabawa11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy go nie miałam, moim ulubieńcem jest Garnier:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Widziałam go już na kilku blogach i bardzo mnie kusi by wypróbować :D Mnie taki film nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie miałam go nigdy, ale ja również nie lubię takich filmów na twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja już mam na dnie mój stary micelek i ten dzielnie czeka :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja nie zauważyłam, aby zmieniał konsystencję, a warstwa jaka zostawia dla mnie jest lepka. Poza tym potwornie ściąga mi skórę. I nie jest to takie przyjemne uczucie napięcia, ale nieprzyjemnego ściągnięcia, jak po umyciu twarzy zwykłą wodą. Zużyję go zapewne do porannej pielęgnacji.

    OdpowiedzUsuń
  27. wiesz jestem strasznie ciekawa takiego produktu, choć obawiam się, że i mnie przez konsystencję by do siebie nie przekonał, opakowanie b. ładne ma:)

    OdpowiedzUsuń
  28. konsystencja nie zachęca, ale mimo to wydaje mi się że póki nie spróbuję nie ocenię. Jednak fakt niedomywania twarzy skreśla ten płyn micelarny :(

    OdpowiedzUsuń
  29. hm, ciekawa jestem jak u mnie by się spisał.

    OdpowiedzUsuń
  30. płyny u mnie schodzą jak woda hi hi a więc bym przetestowała ;D

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja tez nie przepadam za tą tłustością w płynach.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie wiem czy polubilabym konsystencję:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dopóki warstwa jaka zostaje na skórze nie jest lepiąca to mogę używać taki produkt :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger