Azjatycka pielęgnacja i jad węża zamiast botoksu... Syn- Ake Power 10 Formula


Hej Kochane,
dziś opowiem Wam o produkcie, który znacząco różni się od pozostałych produktów, których obecnie używam.... To kolejny azjatycki produkt w mojej pielęgnacji. I być może nie wyróżniałby się niczym szczególnym pośród innych wodnych kremów jakie mam, gdyby nie fakt, że zawiera w sobie jad węża... Brzmi strasznie prawda?! Ale produkt nie jest trujący, ani niebezpieczny, ma jedynie za zadanie zwalczyć niechciane zmarszczki, bez użycia wypełniaczy :) Jesteście ciekawe, czy sobie poradził? Zapraszam dalej...








Azjatyckie kosmetyki często nas zaskakują pod względem składu, często możemy spotkać wykorzystanie śluzu ślimaka w produktach na blizny i trądzik. A także jadu węża, czy żmii w kosmetykach. Ile jest w tym prawdy i co to takiego???


SYN-AKE- jest peptyd o strukturze chemicznej podobnej do jadu węża. Jest bogaty w białka, poprawia jędrność, dostarcza składników odżywczych, nawilża i odżywia skórę. Adenozyny  wygładzają zmarszczki i drobne linie. Syn-Ake chroni nasze mięśnie przez skurczem, co chroni nas od zmarszczek :)  Oto cała filozofia, możemy więc spokojnie sięgać po produkty z tym przerażającym składnikiem, bez obaw o naszą cerę :) 







Produkt marki It's Skin, to typowy krem wodny, u nas nazywany serum. Ma delikatną półpłynną konsystencję. Wchłania się bardzo szybko, a do pokrycia całej twarzy oraz szyi wystarczy zaledwie kilka kropli serum. 








Bardzo podoba mi się opakowanie produktu, szklana, ciemna buteleczka z pipetką, szczelnie zamykana, Uwielbiam taki sposób aplikacji produktów na skórę, albo lepiej wcześniej na dłoń. Szata graficzna bardzo przyjemna dla oka, lekko wężowa obwoluta, która bardzo ładnie połyskuje :) No cóż podoba mi się to opakowanko :) Serum znajdziecie np ---> SingaShop














ZAPACH;
bardzo delikatny i neutralny, w niczym mi nie przeszkadza i nie męczy mnie. 


STOSOWANIE:
serum stosuję zawsze na noc, konsystencja jest na tyle lekka, że serum można stosować na dzień, ale ja wierzę, że tego typu produkty mają zwiększoną moc, podczas nocnej regeneracji. 

SKŁAD:
syntetyczny neuropeptyd, który naśladuje działanie toksyny (Waglerin-1) znajdującej się w jadzie żmii (Temple Viper), wyciąg z opuncji figowej i wyciąg z baobabu afrykańskiego










DZIAŁANIE:
zacznę od tego, że pierwsze nasze dni były dość spokojne i raczej mało spektakularne... To co zauważyłam od razu to niesamowite nawilżenie, bardzo dogłębne i długotrwałe. Skóra była bardzo miękka i gładka... Ale to był koniec! Pomyślałam wtedy, że to przereklamowany produkt, który tylko w nazwie i opisie pięknie działa... Nie odstawiłam jednak kremu na półkę, a dalej codziennie używałam. Bardzo mocno skupiłam się na czole, mam w tym miejscu zmarszczki, które odziedziczyłam  po swoim tacie... na to wpływu nie mam, ale mogę zawalczyć z nimi, aby w przyszłości nie stały się głębsze... Tak więc nakładałam serum każdego wieczora, szczególnie dopieszczając czoło. Stwierdziłam, że to właśnie w tym obszarze, zauważę najszybciej zmiany. Po około dwóch tygodniach stosowania, zauważyłam, że linie na czole są mniej widoczne. Musiałam bardzo mocno zmarszczyć czoło, aby się pojawił. Ogromnie mnie to ucieszyło, okazało się bowiem, że syn-ake zadziałało! Ten neuropeptyd niejako rozluźnia nasze mięśnie, blokuje napięcie nerwowe i "relaksuje" włókna mięśniowe, które są odpowiedzialne za nasze zmarszczki mimiczne. Jako, że mięśnie są rozluźnione, napięcie zmniejszona, zmarszczki są mniej widoczne, a z czasem zostają wyprasowane :) Cudowny składnik, który odmieni życie miliona kobiet :) Doświadczyłam jego siły na własnej skórze i nie ukrywam, lubię patrzeć na to co widzę ;) Skóra, bardzo silnie nawilżona i wygładzona, stała się jędrna jak brzoskwinka. Zmarszczki na czole wygładzone, są praktycznie niewidoczne :) Serum jest bardzo lekkie, nie zapchało mnie, ani nie spowodowało żadnego podrażnienia, czy uczulenia. Produkt działa, tylko potrzebuje chwili, abyśmy mogły zobaczyć co potrafi. Produkt jest bardzo wydajny, pojemność kremu to 30ml, jego cena to około 68zł Możecie kupić go -----> TUTAJ Osobiście jestem zachwycona działaniem. W planach mam zakup osobnej buteleczki dla mojej mamy. Sama w przyszłości po wykorzystaniu kosmetycznych zapasów wrócę do niego. 





58 komentarzy:

  1. Miło, że sprostał Twoim oczekiwaniom. Myślałam, że to kolejny przereklamowany kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o nie, jad węża mnie nie przekona do testowania

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę go koniecznie wypróbować

    http://creativelylive.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam się, że kosmetyków z takim składnikiem jeszcze nie używałam, ale takie serum jak najbardziej mnie kusi! Tym bardziej, że zmniejszyło Ci zmarszczki na czole :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Opis idealny i zdecydowanie przekonuje do zakupu :) Szkoda tylko, że ma alkohol w składzie i to tak wysoko :/ Nic mi po cudownych składnikach, bo i tak pewnie by mnie wysypało. Szkoda, bo opis brzmi super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne efekty, dla mnie narazie nie potrzebne takie działanie, ale może za parę lat...

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam go kiedyś i też bardzo polubiłam - ogólnie miałam już sporo kremów wodnych z tej serii i wszystkie przypadły mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie, że się dobrze sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  9. właśnie czegoś takiego szukam, może rozluźniłoby moją lwią zmarszczkę :)
    Kochana jeśli możesz kliknij w linki w najnowszym poście, dzięki ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Działanie z tego co widzę, ma świetne :). Choć w tej chwili nie potrzebuję, to zdecydowanie zapamiętam, skoro tak sobie poradził, to może i u mnie da radę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Akurat coś takiego szukam, aby wypracował mi czoło

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytając ten wpis właśnie pomyślałam o mojej mamie. Nawilżenie i działanie przeciwzmarszczkowe (i to jakie!) to strzał w dziesiątkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kuszą mnie te azjatyckie kosmetyki mimo dziwnego składu ;)
    chyba się skuszę na to serum :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten jad węża nie brzmi zachęcająco, ale najważniejsze że działa;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę wspomnieć o tym kosmetyku mojej mamie :) Sama lubię azjatyckie wynalazki - wiele z nich ma w sobie to coś :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Coś dla mnie :) sama mam lekkie zmarszczki na czole i trochę kurzych łapek. Jak wykończe swoje zapasy to chyba sama po niego sięgnę. Jeśli faktycznie aż tak działa i jest taki wydajny to warto :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Już niedługo takie serum będzie mi bardzo potrzebne ;) Z drugiej strony, mogłabym je używać już teraz, aby zapobiec powstaniu niechcianych zmarszczek ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Będę musiała to serum wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  19. hihih, działa :) ale potrzeba cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ehhh a akurat dzisiaj, przed Twoim postem, złożyłam zamówienie na ich stronie;( Bardzo ciekawy produkt, z pewnością wypróbuję. Mam nadzieję, że pomoże na moją 'lwią' zmarszczkę na czole.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tez mam problemy ze zmarszczkami na czole, tez "po tatusiu" ;-) krem ze ślimaka trochę ja załagodził, ale nadal sa widoczne. Chyba będę musiała przyjrzeć sie temu serum

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też lubię takie aplikacje w produktach, zaciekawiłaś mnie tym serum :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Może też się skuszę na te serum :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Póki co jeszcze nie interesują mnie produkty ujędrniające ;p
    Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
  25. lubie takie produkty ;D Z chęcią bym się skusiła

    OdpowiedzUsuń
  26. JA stosowałam krem i serum z jadem węża - efekty były świetne (nawet fotki wrzuciłam na bloga ;-))

    OdpowiedzUsuń
  27. Osobiście bardzo lubię serum z dodatkiem tego składnika.

    OdpowiedzUsuń
  28. Skoro tak polecasz to zapiszę sobie na wish listę :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo lubię różnego rodzaju sera do twarzy. To z tego co piszesz wydaje się być godne uwagi i no cena też dość przystępna ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Pierwszy raz słyszę cokolwiek o tym produkcie i marce.

    OdpowiedzUsuń
  31. azjatyckie kosmetyki mają moc i wierzę w to, sama używam ich od lat i ten trend wciąga mnie coraz bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Czekałam na tą recenzję, produkt mnie strasznie intryguje. Pytanie czy ten produkt nie ma podobnego działania jak botoks i po pewnym czasie skóra przestanie reagować, a będzie chciała coś mocniejszego.

    OdpowiedzUsuń
  33. śluz ślimaka, jad węża, co jeszcze ciekawego wymyślą? chętnie bym wypróbowała to serum

    OdpowiedzUsuń
  34. Tak jak teraz patrze w lusterko to i mi coś tam przydałoby się wyprostować hehe bardzo zaciekawił mnie ten produkt :)

    zaczarowana-oczarowana.pl

    OdpowiedzUsuń
  35. Miałam kiedyś serum nawilżające tej marki i nie byłam zachwycona. W sumie niewiele pomagało. Ale to serum ze względu na Twoją rekomendację z przyjemnością bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  36. Też używałam serum z Syn-ake ale innej firmy i był rewelacyjny.

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo lubię te kremy wodne z It's Skin. Fajnie, że się sprawdził u Ciebie :) Ja używam wersji do rozszerzonych porów i też przyjemnie działa :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja co prawda problemów ze zmarszczkami nie mam, ale rewelacyjny produkt na prezent np dla mamy :) koniecznie go sobie zapisze i będę miała na uwadze przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  39. To świetnie że u Ciebie się spisał :), z pewnością sobie go zapisze, i w razie potrzeby będę o nim pamiętać :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Jest dość drogi, ale z chęcią sama bym przetestowała lub sprezentowała mamie :)
    Musze zapisać sobie ten wpis w zakładkach a póki co obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Ciekawy kremik :-) coraz bardziej interesuja mnie kosmtyki azjatyckie :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Masz racje mnie również często zaskakuje skład azjatyckich kosmetyków. Coraz wiecej ich u mnie kusza jakościa :) Choć myślę, że to również ciekawość wpływa na ich zakup:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Zaciekawiłaś mnie bardzo tym produktem, chociaż jak przeczytałam w tytule posta o jadzie węża, to od razu pomyślałam, że to na pewno nie będzie kosmetyk dla mnie. Byłam jednak ciekawa Twoich wrażeń i muszę przyznać, że mam ochotę wypróbować ten krem-serum ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Uwielbiam taką formę aplikacje preparatów- w szczególności tych do pielęgnacji twarzy. Według mnie jednak z bardziej higienicznych form aplikacji kosmetyku. A co do działania to jestem pod ogromnym wrażeniem. Zwykle sceptycznie jestem nastawiona do tego typu produktów. A tu takie przyjemne zaskoczenie. Na pewno będę o nim pamiętała kiedy przyjdzie pora ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Skusiłaś mnie do zakupu tego serum! Ciekawi mnie czy jest wydajne i czy spokojnie wystarczy na miesiąc przy codziennym stosowaniu? :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Super, ze zadzialal! Dobrze wiedziec, ze jednak ten "jad weza" rzeczywiscie dziala :)

    OdpowiedzUsuń
  47. chętnie bym go wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. nie przemawiają do mnie kosmetyki ze śluzem czy jadem,to nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  49. Chyba bym się z nim polubiła :D

    OdpowiedzUsuń
  50. Świetnie, że serum się sprawdziło! Jad węża to jeden z popularniejszych składników w Korei, jednak ja nie mam jeszcze na szczęście na tyle dużego problemu ze zmarszczkami żeby inwestować w tego typu produkty ;)

    Zapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
  51. Miałam próbke tego serum i po użyciu wiedziałam, że go chcę. Jest na liście i zamierzam go kupić po lecie, przyda się regeneracja :)

    OdpowiedzUsuń
  52. za tą cenę to naprawdę trzeba spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Znam produkty tej firmy, jednak o tym nie słyszałam :) Miło, że się sprawdził ")

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger