BOTANIQE dwa kremy, dwie cery Testuję razem z mamą :)



Dzisiaj nietypowo, bo przedstawiam Wam dwa kremy, które testowałam razem z moją mamą. Ponieważ obie mamy skrajnie różne charaktery i typy urody, zatem i nasze cery i oczekiwania względem kosmetyków są całkiem inne. Marka Botaniqe, to produkty, które od niedawna, można zakupić w drogeriach Rossmann. Kiedy otrzymałam paczkę, z dwoma kremami, wiedziałam, że zrobimy ten test wspólnie. Mnie przypadła wersja czarna, czyli krem matujący dla cery mieszanej i tłustej, a mama dostała krem- żel rozświetlający dla cery normalnej i suchej. Jak sprawdziły się oba te kremy? Zapraszam na wpis 










Oba kremy, mają identyczne plastikowe, dość lekkie opakowanie. Pojemność standardowa czyli 50 ml/ 16,99 zł Wyróżniają się miedzy sobą kolorami. Szary- cera mieszana i tłusta, zielony- cera sucha i normalna. Oba kremy mają lekki, przyjemny zapach, dość świeży i lekko kwiatowy. 










Czarna perła, a tak naprawdę szara :) to moja opcja. Krem za zadanie ma nawilżać naszą skórę, jednocześnie niwelując nadmiar sebum, co w efekcie ma sprawiać że nasza skóra będzie matowa i pozbawiona niedoskonałości. 









Krem ma przyjemną, dość lekką  konsystencję, która szybko wchłania się w skórę. Cera jest dobrze nawilżona, ale w żaden sposób nie jest obciążona. Krem nie przyczynia się do powstawania nowych zmian, nie zapycha i nie uczula. Krem lekko matuje, ale nie powoduje uczucia ściągnięcia i niekomfortowego przesuszenia. 











Krem, stosowałam tylko rano, sprawdza się bardzo dobrze jako krem pod makijaż. Nie wpłynął negatywnie na wykonywany makijaż (używam różnych podkładów) Pomimo tego, że zawiera w składzie węgiel aktywny nie barwi twarzy, jak robił to krem z Bielendy. 









Krem wywarł na mnie dobre wrażenie, jest lekki, szybko się wchłania, wygładza skórę i daje mi optymalne nawilżenie, którego potrzebuję w ciągu dnia moja cera. Wieczorem, moja pielęgnacja jest bardziej złożona i wieloetapowe, dlatego ten krem, używałam tylko rano. Nie jest to produkt, który znacząco odmienił moją skórę, ale jest to naprawdę przyzwoity krem startowy. Nawilża, matuje, nie powoduje zapychania, jest lekki i daje uczucie i odświeżenia. Myślę, że u młodych osób, będzie idealnym pierwszym kremem.









Zielony krem, to opcja którą testowała moja mama, która ma cerę suchą i dojrzałą. Producent, zapewnia nas, że Biotaniqe, rozświetla skórę i dodaje jej energii. Dla posiadaczki takiej cery, to naprawdę kusząca propozycja 











Na plus zdecydowanie wysunął się zapach, który jest niezwykle subtelny, moja mama jest alergiczką, więc unika ciężkich i męczących zapachów w kosmetykach. Po drugie konsystencja, która jest ultra lekka i delikatna, Krem ma postać żelu, który wchłania się w skórę raz-dwa. Nie pozostawia uczucia lepkości, czy ściągnięcia cery. 










Krem, przyjemnie się aplikował, ale niestety mama musiała go dość sporo nałożyć, aby poczuć komfort nawilżenia. Krem jest zbyt lekki jak na potrzeby jej cery. Sugerowała, że osoby z bardzo przesuszoną i odwodnioną skórą, nie będą do końca zadowolone. Ten krem to bardziej opcja dla cery normalnej. Niemniej, krem spisywał się przyjemnie jako starter, czyli krem typowo pod makijaż. Skóra była miękka i delikatna, lekko rozświetlona, choć próżno tu szukać drobinek, bo krem ich w sobie nie zawiera. Na szcżęście :) 








Krem zawiera w sobie kwas hialuronowy oraz wyciąg z dzikiej róży, oba te składniki, bardzo dobrze radzą sobie w pielęgnacji cery. Nie jest to niestety krem, który wygładzi nasze zmarszczki, choć tego nam producent nie obiecuje. Mama uznała, że to przyjemny krem, idealny do porannej pielęgnacji. Krem nie uczulił, nie podrażnił, nie przyczynił się do wysypu, czy nadmiernego przesuszenia. Jest łagodny w działaniu i przyjemny w użytkowaniu.











Dwa kremy, dwie twarze, dwa typy cery... Każda znalazła coś dla siebie i każda wydała opinię. Na pewno zgadzam się z mamą w kwestii tego, że to świetne kremy startery. Niestety nie cofną czasu i nie wyprostują zmarszczek w czarodziejski sposób :) Natomiast przyjemnie przygotowują skórę na aktywny dzień. Kremy nie uczulają, nie zapychają, przyjemnie nawilżają i nadają się pod makijaż. Są lekkie, ładnie pachną, kosztują niewiele i są łatwo dostępne. Sądzę, że to fajne produkty, szczególnie dla osób młodych, lub mniej wymagających. Miałyście te produkty, znacie tę markę?! 












25 komentarzy:

  1. Zaciekawiła mnie kremem dla mamy. Niedługo moja ma urodziny wiec chyba jej go sprawie

    OdpowiedzUsuń
  2. Kojarzę te kremy, ale sama nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polubiłam się zwłaszcza z tym szarym ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szary bardziej mi pasował, zielony mniej, bo mam mieszaną cerę :) ale ten zapach... no kocham!

    OdpowiedzUsuń
  5. A szkoda,że nie potrafią cofnąć czasu i wyprostować zmarszczek:) Nie znam tej firmy choć pojawia się na blogach. Powróciłam do blogowania więc zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam, ale moja skóra potrzebuje już czegoś co walczy z grawitacją ;) Ten, który Ty stosowałaś byłby pewnie odpowiedni dla mojej córci :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe czy jakiś naukowiec pracuje nad super hiper kremem cofającym czas.. :D obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli taki ktoś się pojawi i stworzy taki krem, od ręki ma Nobla :)

      Usuń
  8. Krem-zel nie miałam za to ten szary jest bardzo fajny i spisał się u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawi mnie ta marka, dla mnie to nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja właśnie poznaję się z tą marką, ale przyznam że wszystkie kosmetyki Biotanique pięknie pachną, a na moją ocenę działania jeszcze za wcześnie, bo dopiero zaczęłam testy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zapachy są naprawdę przyjemne. Jestem ciekawa jakie będziesz mieć odczucia ich względem :)

      Usuń
  11. Bardzo interesująco o nich piszesz. ☺ja mam ten matujacy i jestem z niego naprawdę zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie kremy, jak ten który Ty testowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam okazji stosować tych kremów.
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś nie jestem przekonana do tych kremów, muszę dorwać próbki by sprawdzić czy słusznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze nie znam. Czekam na paczkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam ten nawilżający, ale jeszcze czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. całkiem fajne się wydają i bardzo łądnie wyglądają ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. No ja akurat muszę zmagać się z trądzikiem, więc nie mogę stosować wszystkiego, co dostępne jest w sklepach, nawet, jeśli są to rewelacyjne nowości. Ale liczę, że szybko uporam się z trądzikiem. Stosuję aktualnie krem na niedoskonałości Keracnyl PP+, który radzi sobie z nimi rewelacyjnie. Nawilża skórę, ale i redukuje świetnie stan zapalny. Moja skóra w końcu nie jest napięta i podrażniona.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger