Azjatycka pielęgnacja i jad węża zamiast botoksu... Syn- Ake Power 10 Formula
14.6.16
58
10 formula
,
azjatycka pielęgnacja
,
co zamiast botoksu? jad węża
,
jad żmii w kosmetykach
,
krem wodny. It's skin
,
SingaShop
,
syn -ake
Hej Kochane,
dziś opowiem Wam o produkcie, który znacząco różni się od pozostałych produktów, których obecnie używam.... To kolejny azjatycki produkt w mojej pielęgnacji. I być może nie wyróżniałby się niczym szczególnym pośród innych wodnych kremów jakie mam, gdyby nie fakt, że zawiera w sobie jad węża... Brzmi strasznie prawda?! Ale produkt nie jest trujący, ani niebezpieczny, ma jedynie za zadanie zwalczyć niechciane zmarszczki, bez użycia wypełniaczy :) Jesteście ciekawe, czy sobie poradził? Zapraszam dalej...
Azjatyckie kosmetyki często nas zaskakują pod względem składu, często możemy spotkać wykorzystanie śluzu ślimaka w produktach na blizny i trądzik. A także jadu węża, czy żmii w kosmetykach. Ile jest w tym prawdy i co to takiego???
SYN-AKE- jest peptyd o strukturze chemicznej podobnej do jadu węża. Jest bogaty w białka, poprawia jędrność, dostarcza składników odżywczych, nawilża i odżywia skórę. Adenozyny wygładzają zmarszczki i drobne linie. Syn-Ake chroni nasze mięśnie przez skurczem, co chroni nas od zmarszczek :) Oto cała filozofia, możemy więc spokojnie sięgać po produkty z tym przerażającym składnikiem, bez obaw o naszą cerę :)
Produkt marki It's Skin, to typowy krem wodny, u nas nazywany serum. Ma delikatną półpłynną konsystencję. Wchłania się bardzo szybko, a do pokrycia całej twarzy oraz szyi wystarczy zaledwie kilka kropli serum.
Bardzo podoba mi się opakowanie produktu, szklana, ciemna buteleczka z pipetką, szczelnie zamykana, Uwielbiam taki sposób aplikacji produktów na skórę, albo lepiej wcześniej na dłoń. Szata graficzna bardzo przyjemna dla oka, lekko wężowa obwoluta, która bardzo ładnie połyskuje :) No cóż podoba mi się to opakowanko :) Serum znajdziecie np ---> SingaShop
ZAPACH;
bardzo delikatny i neutralny, w niczym mi nie przeszkadza i nie męczy mnie.
STOSOWANIE:
serum stosuję zawsze na noc, konsystencja jest na tyle lekka, że serum można stosować na dzień, ale ja wierzę, że tego typu produkty mają zwiększoną moc, podczas nocnej regeneracji.
SKŁAD:
syntetyczny neuropeptyd, który naśladuje działanie toksyny (Waglerin-1) znajdującej się w jadzie żmii (Temple Viper), wyciąg z opuncji figowej i wyciąg z baobabu afrykańskiego.
DZIAŁANIE:
zacznę od tego, że pierwsze nasze dni były dość spokojne i raczej mało spektakularne... To co zauważyłam od razu to niesamowite nawilżenie, bardzo dogłębne i długotrwałe. Skóra była bardzo miękka i gładka... Ale to był koniec! Pomyślałam wtedy, że to przereklamowany produkt, który tylko w nazwie i opisie pięknie działa... Nie odstawiłam jednak kremu na półkę, a dalej codziennie używałam. Bardzo mocno skupiłam się na czole, mam w tym miejscu zmarszczki, które odziedziczyłam po swoim tacie... na to wpływu nie mam, ale mogę zawalczyć z nimi, aby w przyszłości nie stały się głębsze... Tak więc nakładałam serum każdego wieczora, szczególnie dopieszczając czoło. Stwierdziłam, że to właśnie w tym obszarze, zauważę najszybciej zmiany. Po około dwóch tygodniach stosowania, zauważyłam, że linie na czole są mniej widoczne. Musiałam bardzo mocno zmarszczyć czoło, aby się pojawił. Ogromnie mnie to ucieszyło, okazało się bowiem, że syn-ake zadziałało! Ten neuropeptyd niejako rozluźnia nasze mięśnie, blokuje napięcie nerwowe i "relaksuje" włókna mięśniowe, które są odpowiedzialne za nasze zmarszczki mimiczne. Jako, że mięśnie są rozluźnione, napięcie zmniejszona, zmarszczki są mniej widoczne, a z czasem zostają wyprasowane :) Cudowny składnik, który odmieni życie miliona kobiet :) Doświadczyłam jego siły na własnej skórze i nie ukrywam, lubię patrzeć na to co widzę ;) Skóra, bardzo silnie nawilżona i wygładzona, stała się jędrna jak brzoskwinka. Zmarszczki na czole wygładzone, są praktycznie niewidoczne :) Serum jest bardzo lekkie, nie zapchało mnie, ani nie spowodowało żadnego podrażnienia, czy uczulenia. Produkt działa, tylko potrzebuje chwili, abyśmy mogły zobaczyć co potrafi. Produkt jest bardzo wydajny, pojemność kremu to 30ml, jego cena to około 68zł Możecie kupić go -----> TUTAJ Osobiście jestem zachwycona działaniem. W planach mam zakup osobnej buteleczki dla mojej mamy. Sama w przyszłości po wykorzystaniu kosmetycznych zapasów wrócę do niego.
Miło, że sprostał Twoim oczekiwaniom. Myślałam, że to kolejny przereklamowany kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńo nie, jad węża mnie nie przekona do testowania
OdpowiedzUsuńMuszę go koniecznie wypróbować
OdpowiedzUsuńhttp://creativelylive.blogspot.com/
Przyznam się, że kosmetyków z takim składnikiem jeszcze nie używałam, ale takie serum jak najbardziej mnie kusi! Tym bardziej, że zmniejszyło Ci zmarszczki na czole :)
OdpowiedzUsuńOpis idealny i zdecydowanie przekonuje do zakupu :) Szkoda tylko, że ma alkohol w składzie i to tak wysoko :/ Nic mi po cudownych składnikach, bo i tak pewnie by mnie wysypało. Szkoda, bo opis brzmi super :)
OdpowiedzUsuńświetne efekty, dla mnie narazie nie potrzebne takie działanie, ale może za parę lat...
OdpowiedzUsuńTy szczęściaro ;)
UsuńMiałam go kiedyś i też bardzo polubiłam - ogólnie miałam już sporo kremów wodnych z tej serii i wszystkie przypadły mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że się dobrze sprawdza.
OdpowiedzUsuńwłaśnie czegoś takiego szukam, może rozluźniłoby moją lwią zmarszczkę :)
OdpowiedzUsuńKochana jeśli możesz kliknij w linki w najnowszym poście, dzięki ;*
Działanie z tego co widzę, ma świetne :). Choć w tej chwili nie potrzebuję, to zdecydowanie zapamiętam, skoro tak sobie poradził, to może i u mnie da radę :)
OdpowiedzUsuńAkurat coś takiego szukam, aby wypracował mi czoło
OdpowiedzUsuńCzytając ten wpis właśnie pomyślałam o mojej mamie. Nawilżenie i działanie przeciwzmarszczkowe (i to jakie!) to strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te azjatyckie kosmetyki mimo dziwnego składu ;)
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę na to serum :)
Ten jad węża nie brzmi zachęcająco, ale najważniejsze że działa;)
OdpowiedzUsuńMuszę wspomnieć o tym kosmetyku mojej mamie :) Sama lubię azjatyckie wynalazki - wiele z nich ma w sobie to coś :D
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :) sama mam lekkie zmarszczki na czole i trochę kurzych łapek. Jak wykończe swoje zapasy to chyba sama po niego sięgnę. Jeśli faktycznie aż tak działa i jest taki wydajny to warto :)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo takie serum będzie mi bardzo potrzebne ;) Z drugiej strony, mogłabym je używać już teraz, aby zapobiec powstaniu niechcianych zmarszczek ;)
OdpowiedzUsuńLepiej zapobiegać, niż leczyć ;)
UsuńBędę musiała to serum wypróbować :)
OdpowiedzUsuńhihih, działa :) ale potrzeba cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńchętnie przetestuję:)
OdpowiedzUsuńEhhh a akurat dzisiaj, przed Twoim postem, złożyłam zamówienie na ich stronie;( Bardzo ciekawy produkt, z pewnością wypróbuję. Mam nadzieję, że pomoże na moją 'lwią' zmarszczkę na czole.
OdpowiedzUsuńTez mam problemy ze zmarszczkami na czole, tez "po tatusiu" ;-) krem ze ślimaka trochę ja załagodził, ale nadal sa widoczne. Chyba będę musiała przyjrzeć sie temu serum
OdpowiedzUsuńJa też lubię takie aplikacje w produktach, zaciekawiłaś mnie tym serum :)
OdpowiedzUsuńMoże też się skuszę na te serum :)
OdpowiedzUsuńPóki co jeszcze nie interesują mnie produkty ujędrniające ;p
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
lubie takie produkty ;D Z chęcią bym się skusiła
OdpowiedzUsuńJA stosowałam krem i serum z jadem węża - efekty były świetne (nawet fotki wrzuciłam na bloga ;-))
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo lubię serum z dodatkiem tego składnika.
OdpowiedzUsuńSkoro tak polecasz to zapiszę sobie na wish listę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię różnego rodzaju sera do twarzy. To z tego co piszesz wydaje się być godne uwagi i no cena też dość przystępna ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę cokolwiek o tym produkcie i marce.
OdpowiedzUsuńazjatyckie kosmetyki mają moc i wierzę w to, sama używam ich od lat i ten trend wciąga mnie coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńCzekałam na tą recenzję, produkt mnie strasznie intryguje. Pytanie czy ten produkt nie ma podobnego działania jak botoks i po pewnym czasie skóra przestanie reagować, a będzie chciała coś mocniejszego.
OdpowiedzUsuńSkład dość intrygujący :D
OdpowiedzUsuńśluz ślimaka, jad węża, co jeszcze ciekawego wymyślą? chętnie bym wypróbowała to serum
OdpowiedzUsuńTak jak teraz patrze w lusterko to i mi coś tam przydałoby się wyprostować hehe bardzo zaciekawił mnie ten produkt :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Miałam kiedyś serum nawilżające tej marki i nie byłam zachwycona. W sumie niewiele pomagało. Ale to serum ze względu na Twoją rekomendację z przyjemnością bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńTeż używałam serum z Syn-ake ale innej firmy i był rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te kremy wodne z It's Skin. Fajnie, że się sprawdził u Ciebie :) Ja używam wersji do rozszerzonych porów i też przyjemnie działa :)
OdpowiedzUsuńJa co prawda problemów ze zmarszczkami nie mam, ale rewelacyjny produkt na prezent np dla mamy :) koniecznie go sobie zapisze i będę miała na uwadze przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie że u Ciebie się spisał :), z pewnością sobie go zapisze, i w razie potrzeby będę o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńJest dość drogi, ale z chęcią sama bym przetestowała lub sprezentowała mamie :)
OdpowiedzUsuńMusze zapisać sobie ten wpis w zakładkach a póki co obserwuję :)
Ciekawy kremik :-) coraz bardziej interesuja mnie kosmtyki azjatyckie :-)
OdpowiedzUsuńMasz racje mnie również często zaskakuje skład azjatyckich kosmetyków. Coraz wiecej ich u mnie kusza jakościa :) Choć myślę, że to również ciekawość wpływa na ich zakup:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie bardzo tym produktem, chociaż jak przeczytałam w tytule posta o jadzie węża, to od razu pomyślałam, że to na pewno nie będzie kosmetyk dla mnie. Byłam jednak ciekawa Twoich wrażeń i muszę przyznać, że mam ochotę wypróbować ten krem-serum ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taką formę aplikacje preparatów- w szczególności tych do pielęgnacji twarzy. Według mnie jednak z bardziej higienicznych form aplikacji kosmetyku. A co do działania to jestem pod ogromnym wrażeniem. Zwykle sceptycznie jestem nastawiona do tego typu produktów. A tu takie przyjemne zaskoczenie. Na pewno będę o nim pamiętała kiedy przyjdzie pora ;)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie do zakupu tego serum! Ciekawi mnie czy jest wydajne i czy spokojnie wystarczy na miesiąc przy codziennym stosowaniu? :)
OdpowiedzUsuńSuper, ze zadzialal! Dobrze wiedziec, ze jednak ten "jad weza" rzeczywiscie dziala :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym go wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńnie przemawiają do mnie kosmetyki ze śluzem czy jadem,to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńChyba bym się z nim polubiła :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że serum się sprawdziło! Jad węża to jeden z popularniejszych składników w Korei, jednak ja nie mam jeszcze na szczęście na tyle dużego problemu ze zmarszczkami żeby inwestować w tego typu produkty ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Miałam próbke tego serum i po użyciu wiedziałam, że go chcę. Jest na liście i zamierzam go kupić po lecie, przyda się regeneracja :)
OdpowiedzUsuńza tą cenę to naprawdę trzeba spróbować :)
OdpowiedzUsuńZnam produkty tej firmy, jednak o tym nie słyszałam :) Miło, że się sprawdził ")
OdpowiedzUsuńOdważny kosmetyk :)
OdpowiedzUsuń