Glinka czerwona MANUFAKTURA KOSMETYCZNA recenzja

Witam Kochane,
dzisiaj przychodzę do Was z kolejną recenzją.Przepraszam,że nie pojawiają się one częściej,ale ja testuję dane produkty na milion sposobów. Kosmetyk musi dużo przejść,abym mogła opowiedzieć Wam o jego wadach i zaletach.Sama często kupuje kosmetyki po recenzji koleżanek blogerek ;) I chce Wam polecić coś co jest tego naprawdę warte :) Oki tyle słowem wstępu :)

 Dzisiaj recenzja glinki czerwonej,która otrzymałam do testów w ramach współpracy z firmą  KLIK






Czym jest glinka,każda urodomaniaczka doskonale wie i na pewno nie raz korzystała z jej pomocy. Ja bardzo lubię wszystkie glinki,więc czerwonej byłam szczególnie ciekawa,bo zwyczajnie nie używałam jej wcześniej :)

Co pisze o niej producent:

Glinka Czerwona skutecznie regeneruje podrażniony naskórek i wzmacnia kruche i nadwrażliwe naczynka. Przyspiesza gojenie podrażnień i mikrourazów skóry. Wykazuje szczególnie delikatne działanie oczyszczające i zwężające pory. Działa łagodniej niż tradycyjna glinka zielona, ale równie skutecznie. Maseczka z glinki czerwonej eliminuje toksyny zalegające w skórze, przez co redukuje niedoskonałości i ożywia zmęczoną cerę. 





Jaka jest moja cera:

Mam skórę mieszaną,błyszczącą się w strefie T. Nie mam trądziku,jednakże mam tendencję do zapychania. Walczę z zaskórnikami szczególnie na brodzie :( Glinka ta ma nam pomóc w walce z zanieczyszczeniami i zaskórnikami.


Opakowanie:
proste,białe pudełeczko,szczelnie zamykane,proszek nie ucieka nam z niego :)  skromna szata graficzne,ale jak wiecie ja to akurat bardzo lubię.Pojemność to 200g

Zapach:
bardzo przyjemny,delikanty,wyczuwam lekką nutę kwiatową,zapach nie utrzymuje się długo



Konsystencja:
drobno zmielony proszek,rudego koloru









Jak testowałam glinkę:
nakładałam ją solo,wymieszaną z woda mineralną,na kwas hialuronowy.Mieszałam z hydrolatem oczarowym recenzja tutaj KLIK,oraz mieszałam ją z olejem lniany. Każda kombinacja dozwolona,lubię w ten sposób testować glinki. Wtedy wiem co najlepiej działa na moją cerę.















Moja opinia:
Tak jak wspomniałam wyżej testowałam glinkę w różnych konfiguracjach. Z braku wody termalnej,posiłkowałam się kwasem hialuronowym pod maseczkę,aby buzię nawilżyć.Jak wiecie glinki szybko wysychają,a najlepiej działa kiedy jest mokra,dlatego moją ulubioną mieszanką jest dodanie kilku kropli oleju lnianego.Wówczas maseczka jest bardziej mokra i praktycznie nie zasycha. Maseczka jest bardzo delikatna,nie odczuwałam pieczenia,nie wysuszyła ona mojej skóry. Trzymałam ją za każdym razem około 15 minut.Po zmyciu buzia była rozjaśniona,pory dokładnie oczyszczone i minimalnie zwężone (wierzę,że przy przy systematyczny stosowaniu może wpłynąć zbawiennie na rozszerzone pory) Co więcej maseczka rozjaśnia skórę,sprawia,że jest ona nawilżona i dotleniona.Po użyciu maseczki,skóra wygląda na zdrowszą,a ja wyglądam jakbym spała przez 12 godzin.Wpływa bardzo korzystnie na moją skórę. Nie poradziła sobie (jeszcze) z zaskórnikami,ale wyleczyła dwóch nieprzyjaciół na brodzie oraz wyciszyła zaczerwienienia wokół nich. Jedyne na co mogę narzekać to trudne domycie buzi.Ubrudziłam cała umywalkę,jest mocno napigmenotwana ;) Uważam,że glinka świetnie się sprawdzi do cer mieszanych i naczyńkowych,ponieważ jest bardzo delikatna. Nie uczula,nie podrażnia,a pięknie oczyszcza naszą buzię z zanieczyszczeń. Polecam ten produkt :) 

Możecie go kupić tutaj:
 http://www.manufakturakosmetyczna.pl/produkt/28-glinka-czerwona-bio

  

Zdjęcia dla osób o mocnych nerwach ;) 




Podziękowania dla sklepu MANUFAKTURA KOSMETYCZNA


44 komentarze:

  1. Również fajna ta glinka czerwona ,ja uwielbiam swoją zieloną :*
    buziaki:*miłego wieczorku mua:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy jeszcze nie próbowałam glinki, musze się skusić, gdyż ciągle męczę się z trądzikiem, może trochę pomoże? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że pomoże,szczególnie zielona i czerwona właśnie.Rewelacyjnie oczyszczają nasza buzię,goją i łagodzą podrażnienia :)

      Usuń
  3. ja dosc czesto uzywam glinke ale w gotowych maseczkach musze sie skusic na ta w proszku do wlasnego przygotowania i interpretacji ,buziaki :*
    http://zielonoma.blogspot.it/2014/04/lotos.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym coś takiego wypróbować ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wypróbować, takiej jeszcze nie miałam:):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze glinki czerwonej ale po Twojej recezji chętnie bym wypróbowała. Mam cerę mieszaną więc byłaby idealna :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam glinki :-) i mam taką samą miseczkę, w której je rozrabiam :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba musze wreszcie mocniej przylozyc sie do pielegnacji twarzy ;) Glinki leza i czekaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Glinka idealna do mojej cery, chętnie bym ją wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. na razie miałam tylko żółtą ale postawiłam sobie za cel wypróbować wszystkie kolory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam całą paletę barw, ja bardzo lubię zieloną i czerwoną :) Pozdrawiam Kochana

      Usuń
    2. na pewno tak będzie, dzięki :)

      Usuń
  11. Ja uzywala zielonej, bardzo bylam zadowolona. Tak to prawda, ze wysycha, ale nigdy nie pomyslalam o dodaniu do niej kilku kopli oleju lnianego. To wspanialy pomysl, wtedy rzeczywiscie nie wyschnie tak szybko, a moze dodatkowo nawilzyc. Dziekuje za swietny pomysl!!
    Czytylam w Twoim profilu, nie wiem z jaka choroba sie zmagasz, ale powiem Ci , ze ja tez, od 3 lat choruje na reumatoidalne zapalenie stawow i nie chodzilam, ani nie ruszalam rekoma przez 3 tygodnie. Od tej pory tez zmagam sie z choroba i ciesze z kazdego dnia. Raz w tygodniu musze robic sobie zastrzyk i tak juz do konca zycia. Pozdrawiam Cie bardzö, bardzo serdecznie i zycze duzo, duzo zdrowka i milosci:):)

    Ps. Czytalam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci współczuję,rozumiem co to znaczy,któregoś dnia dowiedzieć się o chorobie i musieć stawić temu czoła.Ja również cieszę się z każdego dnia,staram się żyć pełną życia,zawsze postrzegać świat w jasnych barwach.Czasami mam dni,kiedy jestem tym bardzo zmęczona,ale szybko wracam do normalności. Jesteśmy na swój sposób wyjątkowe :) i powinnyśmy to pielęgnować. Pozdrawiam

      Usuń
  12. Takiego czegoś mi brakuje w mojej pielęgnacji! :)

    A ja kochana też nie zajmuję się malowaniem zawodowo, jest to tylko moja pasja! No i miłość do lakierów! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja testowałam glinkę zieloną i również byłam zadowolona.Mam podobny typ skóry do Twojego więc pewnie i u mnie czerwona by się nadała :)
    Buziaki ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę wreszcie kupić jakąś glinke, ale skłaniam się bardziej w stronę zielonej albo różowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co mnie uczyli na studiach glinka różowa to nic innego jak mieszanka białej i czerwonej glinki. Jeśli masz cerę z rozszerzonymi naczynkami to najlepsza jest czerwona sama ;-)

      Usuń
  15. O coś dla mnie, ja miałam tylko kilka razy glinkę nakładaną, ale to u kosmetyczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. nigdy nie używałam takich produktów, ale ciekawie go przedstawiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawy produkt, przydała by mi się taka maska :) Jeszcze nie używałam żadnej w takiej 'sypikiej' postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  18. myślałam, że miałam już wszystkie kolory glinek, ale jak się okazuję nie testowałam jeszcze czerwonej:)

    OdpowiedzUsuń
  19. oho! tej jeszcze nie stosowałam nigdy, cieawe czy znajdę ją tutaj :) poszukam :)
    wakacje tuz tuz nie tylko o cialko sie dba podwojnie :))

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo ciekawa ta glinka:) myslalam że bedzie ona miala bardziej czerwony kolor:P

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy kosmetyk tylko dla mnie zawsze karą jest babranie się z tymi proszkami, wolę gotowe produkty :P
    Pozdrawiam, Justyna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą trochę z tym zabawy jest,najgorsze zmywanie,bo brudzi wszystko wkoło :)

      Usuń
  22. Hihih słodko wyglądasz z tą maseczką na buźce :) Ja nigdy ani nie słyszałam, ani nie używałam tej glinki :)) Muszę ją kiedyś wypróbować :))
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo lubię takie glinki, nawet jeśli są niezbyt wygodne w użyciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaobserwowanie bloga, ja również obserwuję Twojego i pozdrawiam ciepło! :)

      Usuń
  24. Czerwonej glinki jeszcze nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo lubię czerwoną glinkę ;) Doskonale oczyszcza :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie znam tej glinki :D
    Ja to jednak jestem lamer kosmetyczny.
    Mam białą i jeszcze nie miałam czasu jej użyć, taka jestem ostatnio zagoniona jak świnia na placu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Każda z nas ma takie dni,ale miło czasami zrobić sobie domowe spa i się zrelaksować :)

      Usuń
  27. uwielbiam glinki <3 musze się w koncu skusic na czerwona :)

    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kupię na pewno ! Dziękuję bardzo za recenzję !!!

    OdpowiedzUsuń
  29. mam kilka naczynek na nosie, więc pewnie dla mnie byłaby idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo ciekawa recenzja i szacunek za zdjęcie bez makijażu:-) Sam produkt wart wypróbowania, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  31. Właśnie od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakupem jakiejś delikatnej glinki :) Może zdecyduję się właśnie na tą ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ciekawy produkt, muszę wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam glinki! Czerwonej jeszcze nie miałam, ale na pewno u mnie zagości, zaciekawiłaś mnie nią.
    Jeeeju, Ty to nawet bez makijażu jesteś piękna!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger