MEET BLOGGERS/TARGI KOSMETYCZNE - RELACJA

MEET BLOGGERS/TARGI KOSMETYCZNE - RELACJA



W sobotę miałam przyjemność uczestniczyć  w spotkaniu blogerek Meet Bloggers, organizowanym prze Olę z bloga Świat Aleksandry. Wydarzenie to było połączone z  17 Branżowymi Targami Kosmetycznymi Beauty Fair w Katowicach. Targi trwały dwa dni i my miałyśmy okazję być tam przez cały czas trwania tego eventu. Wystawców było całe mnóstwo to istny raj nie tylko dla blogerek, ale także dla wszystkich ludzi z branży beauty oraz miłośniczek fryzjerstwa i makijażu. Zapraszam Was na przegląd zdjęć z tego wydarzenia :) 































































Cieszę się, że miałam okazję spotkać się z dziewczynami żałuję, że tak rzadko mamy ku temu okazję. Największa wartość blogowania, to ludzie, których poznałam. Z wieloma blogerkami, mam naprawdę świetne, przyjacielskie stosunki. I to jest w tym najpiękniejsze :) 

















1.Ola (organizatorka) Świat Aleksandry
5. Ania  Kolorowy Kraj
7. Ania AneczkaBlog
8. Kinga Blond Blog
10. Agnieszka  O kosmetykach i Nie Tylko
11. Kasia Kobiece Fascynacje
13. Magda Delishe
14. Ja :) 


Serdecznie dziękuję za zaproszenie, a naszym sponsorom za ogrom upominków. Dziękuję także  za udostępnienie zdjęć. Ależ  się zrobiło "Oscarowo" :) 














Lubicie tego typu spotkania? Czy może same je organizujecie? Dajcie znać w komentarzach :) 
Chloe- utkana z czystości i figlarności

Chloe- utkana z czystości i figlarności



Nadeszła pora, aby przedstawić Wam kolejny zapach z mojej kolekcji. Jesień to czas, kiedy poszukuję zapachów ciepłych, otulających i intensywnych. Na półkach z nowościami znalazłam kilka typów ale postanowiłam po raz kolejny wrócić do zapachu, który znam od lat i za którym zwyczajnie tęskniłam. Chloe w klasycznej wersji to zapach, który towarzyszy mi od lat. Wracam do tego zapachu, na różnych etapach mojego życia. Jest zapachem wypełnionym wspomnieniami to dla mnie zapach klasyczny i ponadczasowy. Jest jak klasyka literatury, są pozycje, które po prostu musimy mieć w swojej biblioteczce. Z tym zapachem jest identycznie!










Głowa

frezja, liczi, piwonia

Serce

konwalia, magnolia, róża

Podstawa

Virginia cedr, bursztyn




Opakowanie zapachów Chloe są bardzo proste, ale mają w sobie mnóstwo wdzięku i uroku. Pięknie ozdabiają naszą toaletkę. Klasyka jest nieśmiertelna, a stwierdzenie mniej znaczy więcej idealnie tutaj pasuje.







Jaka jest Chloe? Przede wszystkim uniwersalna i ponadczasowa. To zapach kwiecisty, pudrowy i słodki. Zapach kobiety eleganckiej, pewnie stawiającej kroki, kochającej modę i wszelkie piękno. Ten zapach posiada w sobie sporą dozę świeżości, przez co posiada nutkę figlarności i kokieteryjnego puszczania oczka. Chloe nie ma wieku, nie starzeje się i nie zmienia. Jest skrojona na podobieństwo każdej z nas. Pasuje kobietom w każdym wieku i na każdą okazję. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że Chloe pasuje na każdą porę roku. Odnajduje się bowiem wspaniale w każdej sytuacji. 






To zapach, który swoją pudrowością przyciąga do siebie, ilekroć go noszę, dostaję mnóstwo zapytań i komplementów na jego temat. Jest ciepły, otulający i miękki. Jest blisko naszej skóry i cudownie się na niej utrzymuje. Jest wyczuwalny przez długie godziny. Nie traci swojej intensywności i magicznego ciepła. Uwielbiam go za skrajności, które w sobie nosi. Jest delikatny, subtelny i pełny uroku, jednocześnie pozostaje bardzo zmysłowy i kobiecy... Idealnie opisuje naturę kobiety, która jak wiadomo jest zmienna. Raz delikatna, innym razem stanowcza i przebojowa. Chloe to zapach każdej z nas. To klasyk, to zapach który nigdy się nie nudzi. Kocham perfumy i mam ich sporo, ale to do niej wracam za każdym razem. 












Jeżeli poszukujecie zapachu który długo utrzymuje się na skórze, który jest intrygujący i złożony. Chcecie podkreślić swoją kobiecość i zmysłowość, ogrzać się w jesienny, ponury dzień. Koniecznie spróbujcie i zanurzcie się w magicznym świecie złocistej królowej zapachów. Obiecuję, że poczujecie słodką błogość i ciepło. Nosząc ten zapach poczujecie swoją siłę i potęgę kobiecości. Podarujcie go siostrze, mamie, czy przyjaciółce, podzielcie się z nimi tym pięknem, zamkniętym w w szklanym flakonie. Warto szukać promocji np TUTAJ 





Jaki zapach jest Waszym ulubionym? Znacie zapachy Chloe? A może dopiero macie zamiar się z nimi bliżej poznać?!
Makijażowe Nowości marki Eveline

Makijażowe Nowości marki Eveline




Kilka dni temu, otrzymałam przemiłą i bardzo świąteczną (już) paczkę od marki Eveline Cosmetics. Radość była podwójna! Wiadomo, że podczas choroby, humor też ma się nijaki. Nic nie uraduje chorej kobiety tak mocno jak nowe kosmetyki do testowania. Szczególnie tak pięknie zapakowane. Powiało świętami nie ma co ukrywać. Dzisiaj rozpakujemy tę przesyłkę wspólnie :) Zapraszam 








Marka Eveline, wprowadziła mnóstwo nowości do swojej szafy. Miło patrzeć, kiedy polska marka się rozwija i tworzy kosmetyki przystępne cenowo i łatwo dostępne. Zawartość paczki jest tak skomponowana, że mogę wykonać nią cały makijaż, może miałybyście ochotę na taki post- makijaż jedną marką?! Dajcie znać w komentarzach :)








Jak wicie uwielbiam testować podkłady oraz korektory, jako pierwsze wpadły mi w łapki. Kiedyś miałam okazję używać tych korektorów. Są lekkie w swojej konsystencji  prześlicznie rozświetlają okolicę pod oczami. Natomiast podkład stanowi dla mnie dużą niewiadomą, mam nadzieję, że się polubimy. Z opakowania, bardzo przypomina mi mojego ulubieńca ;) 









Kremowe konturowanie jest w modzie. Ja rzadko sięgam po tego typu rozwiązanie, chociaż latem mi się zdarza. W ofercie marki pojawiły się sticki z różami do policzków w dwóch odcieniach. Wyglądają zabawnie, ale pigmentacja jest naprawdę porządna 




..








Kremowe metaliczne cienie do powiek. Od razu musiałam je sprawdzić. Trwałość jest imponująca, nie mogłam ich zmyć z dłoni. Cienie przepięknie migocą, sprawdzą się wspaniale w okresie świątecznym, jako miły akcent w klasycznym makijażu. 











Zoom na oko, czyli paletki do stylizacji brwi. Znajdziemy w niej dwa cienie w różnych wariantach kolorystycznych, oraz wosk do utrwalania włosów. Uwielbiam takie zestawy, moje brwi są jasne i rzadkie zatem dla mnie to kosmetyk podstawowy. Z przyjemnością sprawdzę jak się noszą :)









Ponadto mamy tusz do rzęs i prześliczny zestaw, który świetnie sprawdziłby się w formie upominku świątecznego :) 














Wypielęgnowane usta, to atrybut kobiecości, marka pomyślała również o tym. Znajdziemy tutaj peeling w sztyfcie, wazelinę zapachową w sztyfcie, oraz balsam do ust dla naszych mężczyzn. To świetna opcja, szczególnie podczas wypadów na narty :) 











A kiedy nasze usta, są już gładkie i miękkie, nie pozostaje nic innego jak nałożyć szminkę, koniecznie czerwoną !










W ofercie, znajdziemy cały przekrój czerwonych odcieni. Myślę, że każda z nas znajdzie swoją idealną czerwoną pomadkę Element obowiązkowy podczas wigilijnych kolacji :) 









Odcienie klasyczne, soczyste, po te bardziej chłodne i bardziej winne. Raj dla oczu :) 









Jak Wam się podobają nowości marki Eveline? Co chciałybyście u żyć w pierwszej kolejności? Mnie ogromnie kusi podkład oraz pomadki, mam nadzieję, że nareszcie znajdę swoją czerwień idealną :* 

Senelle Cosmetics Autumn- Naturalny Luksus

Senelle Cosmetics Autumn- Naturalny Luksus


Pamiętacie, jakiś czas temu pisałam Wam o zmianach jakie wprowadzam do mojej pielęgnacji. Post znajdziecie tutaj Po długiej przerwie zwróciłam się na nowo w stronę naturalnych składników. Postanowiłam dać ukojenie mojej cerze i przygotować ją odpowiednio na nadchodzącą zimę. W trakcie kuracji kwasami, potrzebowałam kosmetyków łagodnych i bezpiecznych, a to wszystko znalazłam w kosmetykach Senelle z kolekcji Autumn. Uwielbiam jesień i ogromnie cieszyłam się na samą myśl, że istnieje polska marka kosmetyków, która tworzy swoje produkty dobrane odpowiednio do pory roku. Zaczęło się naprawdę intrygująco i dzisiaj postanowiłam opowiedzieć Wam o działaniu tych produktów, abyście miały okazje cieszyć się nimi razem ze mną. 










W skład mojego zestawu wchodzą trzy produkty, olejkowe serum do twarzy, krem pod oczy, oraz peeling. Wszystkie produkty mają wspaniałe składy, wypełnione po brzegi skarbami natury. 









Jesień to trudny czas dla naszej skóry, pierwsze przymrozki, wilgoć, wiatr i deszcz, to wszystko może mieć niekorzystny wpływ na wygląd i samopoczucie naszej skóry. Dodatkowo w tym okresie sięgamy częściej po zabiegi kosmetyczne w tym nierzadko złuszczanie kwasami o wysokich stężeniach. Sama obecnie stosuję taką kurację, dlatego potrzebowałam kosmetyków, które zadbają o odpowiednie nawilżenie, odżywienie i jednocześnie przyniosą ukojenie mojej skórze. 










Odnawiający Peeling do twarzy. Zawiera w swoim składzie zmielone łupiny migdałów oraz kokosa, które delikatnie lecz skutecznie złuszczają martwy naskórek. Oleje z pestek malin, z nasion tungowca molukańskiego i z orzechów włoskich, które przywracają skórze równowagę i przygotowują na zmienne czynniki pogodowe.










Peeling ma bogatą i treściwą konsystencję, wystarczy odrobina, aby wykonać przyzwoity masaż skóry. Wydajność jest naprawdę imponująca jak na tak małą tubkę :) Zapach to kolejny plus tego produktu jest iście jesienny troszkę migdałowy, troszkę orzechowy i troszkę owocowy. Mieszanka doskonała! Olejowy peeling to świetna alternatywa dla mocnych zdzieraków, które niejednokrotnie powodują podrażnienia. Peeling pozostawia na skórze, wyraźna warstwę ochronną. Po takim masażu cera jest oczyszczona, lepiej ukrwiona, nawilżona i odżywiona. Zawartość olejków w składzie ma zbawienne działanie. Skóra nie jest podrażniona, ani zaczerwieniona. Czuć jedynie przyjemną miękkość i sprężystość naszej skóry









Drobinek jest dużo, ale są na tyle delikatne że produkt sprawdzi się u osób z cerą wrażliwa, czy tak jak w moim przypadku mocno podrażnioną zabiegami z użyciem kwasów. Olejkowy peeling to must have na sezon jesień-zima. Serdecznie go Wam polecam.









Kolejnym krokiem pielęgnacyjnym jest Rewitalizujące Serum Olejowe Do Twarzy to produkt silnie rewitalizujący, ujędrnia i nawilża naszą skórę, a także pomaga walczyć ze zmarszczkami. Serum zawiera mieszankę oleju lnianego, z pestek pomidora, oleju z ze słodkich migdałów. To wszystko okraszone olejowym ekstraktem z ziaren kakaowca , które odstresowuje, pięknie rozświetla i poprawia koloryt skóry. Działanie uzupełnia witamina E która, wzmacniający barierę naskórkową.










Serum ma olejową konsystencję, którą na mojej mieszanej cerze dość długo się wchłania. Produkt nakładam tylko na noc i robię na długo przed tym zanim położę się do łóżka.Ten produkt to prawdziwa bomba witaminowa dla mojej cery. Jestem nim absolutnie oczarowana. Wystarczy kilka użyć, aby zobaczyć i poczuć ogromną różnicę w wyglądzie i kondycji skóry. Serum doskonale nawilża skórę, sprawia, że staje się ona miękka i elastyczna. Przy systematycznym używaniu, skóra nabiera blasku i wigoru. Z szarej, zmęczonej i przesuszonej moja skóra stała się jasna, promienna i bardzo odżywiona. Nie straszne jej niskie temperatury, czy zabiegi z kwasami. Serum przynosi szybką ulgę i błyskawicznie poprawia wygląd cery. 








Serum jest bardzo wydajne, wystarczy odrobina aby pokryć nim całą twarz, szyje i dekolt. Kosmetyk sprawdza się także idealnie do pielęgnacji dekoltu i okolic biustu. Nawilżenie jest długotrwałe, a kondycja skóry w tych okolicach szybko się  poprawiła. Dodaję także kilka kropli serum do maseczek z glinką. Jest to bardzo wszechstronny kosmetyk i jestem przekonana, że sprawdzi się u każdego tak samo rewelacyjnie jak u mnie.









Optymalizujący krem pod oczy, to dla mnie istna wisienka na torcie naturalnych rarytasów. Krem za zadanie ma rozświetlać, niwelować opuchliznę, zasinienia, posiada także właściwości wygładzające. Krem zawiera w składzie olej z pestek malin, olej z nasion tungowca molukańskiego oraz z olejów włoskich. Dopełnienie stanowią Oleoactif Diam 2%, oraz Oleoactif Pomegranate 2%, które wzmacniają barierę hydrolipidową skóry. 









Jak wiecie jestem ogromną fanką kremów pod oczy, stosowałam ich już setki i potrafię niemal po kilku użyciach stwierdzić, czy to produkt dla mnie, czy też absolutnie nie. W przypadku Senelle, szybko odkryłam, że to produkt wielozadaniowy. Przede wszystkim krem bardzo dobrze nawilża i natłuszcza okolicę pod  oczami. Początkowo używałam go głównie na noc, ze względu na jego dość bogata formułę. Z czasem włączyłam go także od mojej porannej rutyny pielęgnacyjnej. Początkowo odczuwałam jedynie nawilżenie i ukojenie wokół oczu. Natomiast po upływie miesiąca, zauważyłam sporą poprawę w kondycji skóry, która stała się bardziej zwarta i gładka. Przede wszystkim moje zasinienia stały się mniej widoczne i dokuczliwe. Korektor prezentował się lepiej, a bywały dni, że mogłam z niego zrezygnować. Skóra zdecydowanie odżyła, drobne linie się wyrównały. Skóra stała się bardzo dobrze odżywiona i rozpromieniona. Tego szukam i tego oczekuję od kremów pod oczy. Samo nawilżenie to dla mnie za mało. Cieszę się, że znalazłam krem o wspaniałym składzie i tak imponującym działaniu.











Produkty marki Senelle, to prawdziwe naturalne perełki, które swoimi składnikami odmieniły moją pielęgnację. Uznaję je za brakujące elementy mojej pielęgnacyjnej rutyny. To kosmetyki niemal luksusowe, które swoim działaniem, potrafią silnie zregenerować i odmienić kondycje naszej skóry. Piękna oprawa, piękna zawartość i wspaniała idea, tworzenia kosmetyków skomponowanych specjalnie na każdą porę roku z wykorzystaniem największych skarbów natury. Cieszę się, że na nowo wróciłam do naturalnej pielęgnacji, która przed laty wspaniale się u mnie sprawdzała. 










Który produkt najbardziej Was zainteresował?  A może miałyście okazje już ich używać? 
Czarodziejski proszek czyli GALENIC PURETE SUBLIME Puder złuszczający

Czarodziejski proszek czyli GALENIC PURETE SUBLIME Puder złuszczający



Po pierwsze złuszczanie! aż ciśnie mi się samo na usta. Oczyszczanie, demakijaż, kremy i sera wszystko to może okazać się nieskutecznie, kiedy nie zadbamy o regularne złuszczanie naszej skóry. Brud, pot, zanieczyszczenia środowiska, mikropigmenty naszego makijażu i martwe komórki. To wszystko należy usunąć, aby móc przejść do kolejnych kroków pielęgnacyjnych. Dobry peeling to podstawa, a co powiecie na złuszczający puder? Marka Galenic ma w swojej ofercie takie perełki, że jeszcze długie lata nie przestanę się zadziwiać :)  Musiałam zatem sprawdzić co to za cudo.









Kompozycja czterech suchych, w 100% naturalnych pudrów: sosnowego, z białej glinki, skalnego i tensydowego. Bezwodna formuła zapewnia większą skuteczność niż w wypadku tradycyjnego peelingu w kremie (większa koncentracja pudrów, bez rozcieńczania) i optymalną tolerancję (brak konserwantów).











Biały magiczny proszek, to połączenie czystych naturalnych pudrów. Pyłek jest bardzo drobno zmielony jest ultradelikatny, ale nie dajcie się zwieść tej anielskiej powłoczce. Puder bardzo dobrze oczyszcza i odświeża skórę. Pozostawia skórę pełną młodzieńczego blasku, Skóra jest jasna i miękka w dotyku.









Puder mieści się w plastikowym, solidnym słoiczku o pojemności 30 g. Uwierzcie mi ten puder jest mega wydajny i chyba nigdy się nie skończy. Słoiczek ma postać "solniczki" dzięki której aplikujemy puder na dłoń. Aby wykonać oczyszczający masaż, wystarczy dodać do pudru kilka kropli wody, wówczas wytwarza się bardzo delikatna i przyjemna pianka i tak możemy zacząć nasz upiększający zabieg. Masuję twarz około 5 min, po czym spłukuje twarz wodą. Następnie tonizuję skórę i nakładam kolejne kroki pielęgnacyjne.










Puder ma niezwykłe właściwości, mam wrażenie, że poleruje moją skórę i z każdym użyciem skóra pięknieje. Jest dogłębnie oczyszczona, jest jasna, pełna zdrowego blasku. Na uwagę zasługuje fakt, że peeling jest bardzo delikatny i nie podrażnia w żaden sposób naszej skóry. Dzięki proszkowej formule jest silniejszy w swoim działaniu, niż peeling w postaci kremowej. Ponadto jest bardzo łatwy i wygodny w użytkowaniu. Warto pamiętać o tym, że to bardzo wydajny produkt. Jednorazowo zużywamy niewielką ilość produktu. Puder ma również wspaniały zapach, przypomina mi zapach salonu piękności. To wspaniałe działający kosmetyk, który posłuży nam jako zabieg upiększający w zaciszu naszej łazienki. Przyznaję, że nie potrafię sobie odmówić tego zabiegu. Stosuję go 2-3 razy w tygodniu i widzę jak diametralnie zmienia się moja skóra. GALENIC PURETE SUBLIME to istna perełka. Nie uwierzyłabym, że proszek może być tak przyjemny i skuteczny. Ale od kiedy go mam, uwielbiam ponad wszystko :) Serdecznie polecam Wam spróbować, efekty gwarantowane!










Co sądzicie o tego typu formule? Macie ochotę na taką odmianę w swojej pielęgnacji?! 

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger