ShinyBox HippieNess – sierpień 2018



Nadeszła pora, aby wspólnie rozpakować kolejną edycję ShinyBox, HippieNess to kolorowa wariacja z niezbędnikami pielęgnacyjnymi. Zawartość zawsze stanowi zagadkę i nigdy nie podglądam wcześniej wpisów koleżanek, ponieważ lubię ten efekt zaskoczenia. Jak było tym razem, czy pudełko wywarło na mnie pozytywne wrażenie? 














Ma początek najcięższy i największy produkt, czyli lawendowy balsam do ciała marki O'Herbal. Przyznam szczerze, że bardzo lubię tę markę ze względu na ich produkty do pielęgnacji włosów. Za balsamowaniem nie przepadam, ale produkt na pewno ucieszyłby niejedną z Was :) 














Kolejny produkt do ciała to jedwabiste mleczko do ciała z drobinkami hiszpańskiej marki Unani. To ten produkt był przyczyną, opóźnienia wysyłki boxu :) Niestety ja nie opaliłam się zbytnio w tym roku, zatem i ten balsam, nie będzie miał czego rozświetlić ;) 













Produkt, który z pewnością mi się przyda i wykorzystam go z ogromną przyjemnością do pielęgnacji włosów to olejek arganowy EkaMedica. Moje włosy go uwielbiają, zatem będzie to kolejny olej, zaraz po tym jak skończę olej kameliowy :) 














Maska do włosów marki, która często gości w Shiny, czyli Novex, tym razem wersja czerwona z brazylijską keratynę. Myślę, schować ją póki co nieco głębiej, ponieważ znowu wróciłam do naturalnej pielęgnacji moich włosów.













Dwie maseczki do twarzy, pierwsza z nich ma maska z glinką od Dermaglin, znam te maski i przyznaję, że całkiem przyjemnie mi się ich używa. Kolejna to produkt Biotanique 2w1. Lubię trzymać takie maski w saszetkach na nasze wyjazdy.












Produkty do stóp marki SheFoot, znam tę markę i uwielbiam ich krem na pękające pięty. Ale jakoś średnio cieszą mnie takie minaiasy, które gdzieś się zgubią w szafce z zapasami :( 












Najdziwniejszy produkt, jaki dotychczas znalazłam w boxie, mianowicie zupa w proszku od FoodsByAnn... Soczek, koktajl, batonik ok ale zupa? To mnie mocno zaszokowało :) Chociaż nie mówię nie... w pracy pewnie nadarzy się okazja, by skorzystać z takiej szybkie, zdrowej przekąski.












Natomiast, największe zaskoczenie na plus, to dołączone zaproszenie na targi Beautydays, które odbędą się w dniach 21-23 wrześni a w Warszawie. Jeszcze nie wiem, czy znajdę czas, ale miło, że Shiny pomyślało o takim zaproszeniu dla swoich subskrybentek <3













Jak oceniam pudełko? No tym razem tak średnio mi odpowiada, za dużo drobnych produktów i tych do ciała... Marzy mi się jakiś zapach, labo produkt z kwasami w zawartości, ale mam nadzieję, że wszystko przed nami. Niemniej nie ma tragedii, ale czekam na hity jak to miało miejsce np: w lipcu tego roku ;) A jak Wam podoba się zawartość? 





22 komentarze:

  1. Produkty, których nie znam, nie używałam choć maseczki mnie zainteresowały.

    OdpowiedzUsuń
  2. to pudełko jest jak najbardziej na plus, bardzo mi się podoba że prawie nic nie znam z tych firm ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie byłoby raczej dość przeciętnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam balsamy o zapachu lawendy ale tej marki nie miałam jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajna zawartość :) Olejki arganowe lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że nic tu dla mnie, ale coś się może komuś przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście jeżeli chodzi o zawartość to wszystkie produkty są jak najbardziej użytkowe. Natomiast kupując w ciemno takie pudełko nie byłabym zadowolona z jego zawartości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo owocne pudełko. Ile w nim różności. cudowności.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam nic z tej zawartości ;) świetne są te pudełka tak wgl ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Szału nie ma ale...widziałam juz uboższe zawartości, więc nie jest źle;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawartość jest w porządku, nie ma szału, ale też nie można się jej za bardzo przyczepić ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś lubiłam ten efekt zaskoczenia, to wyczekiwanie na nowe pudełko :) Ale z czasem doszłam do wniosku, że to jednak nie moja bajka, część kosmetyków cieszy, część zupełnie nie spełnia oczekiwań. Niemniej jednak zawsze fajnie zostać czymś pozytywnie zaskoczonym :)

    OdpowiedzUsuń
  13. zawartość jest całkiem ok, miałam ten balsam O'Herbal i był naprawdę fajny. Ciekawi mnie marka Unani, mleczko drobinkami wygląda ciekawie. ps zupy w proszku bym nie tknęła :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tych produktów ale wyglądają interesująco Uwielbiam olej arganowy rowniez stosuję go na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta zupa też mnie zaskoczyła :D

    OdpowiedzUsuń
  16. maska do włosów najlepsza, nie spodziewałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Początek zapowiadał się nieźle, szkoda że dorzucili tutaj tyle saszetek. Wolałabym zamiast nich jeden konkretny kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger