SENSIQUE- cień do powiek- BUBEL

Hej Kochane,
dzisiaj szczypta koloru, a może w zasadzie jego braku. A wszystko zaczęło się od tego, że zabrakło mi bazowego, cielistego cienia do powiek. Mój ukochany cień z paletki Zoevy, dobił denka, cienie z Urban Decay, chce troszeczkę zaoszczędzić... Będąc na zakupach w centrum handlowym, wpadłam do Natury i sięgnęłam po cień, który wydawał mi się odpowiedni kolorystycznie, poza tym był śmiesznie tani ok 6zł. Wrzuciłam do koszyka i wyszłam ze sklepu. Problemy zaczęły się już następnego dnia przy robieniu makijażu...




To mój pierwszy produkt z tej marki i na pewno ostatni... Opakowanie jest bardzo tandetne, ale i cena jest niska, więc nie marudzę, plus za to, że jest przezroczyste i widać po jaki cień sięgam. Napisy szybko się zetrą, bo opis z tyłu opakowaniu już jest miejscami wytarty, ale to tylko moje czepialstwo...:) 



Kolorek nr 149, ładny, cielisty ocień ( z pozoru) 



Na palcu, wydaje się, że kolor jest mocno napigmentowany, niestety na ręku go już nie widać, nie wspomnę o powiece...







Dlaczego nie?! Jak możecie zauważyć kolor na ręku jest prawie niewidoczny... po co mi taki produkt, przecież oczekuję tego, żeby cień ładnie wyrównał koloryt powieki i przykrył drobne żyłki i zaczerwienienia. Totalny brak pigmentacji... nabierałam, nabierałam i nabierałam, dokładałam palcem i nic... lekka chmurka koloru. Następnego dnia było podobnie, postanowiłam, nieco zetrzeć cień i "dokopać" się do lepszej warstwy... Nakładałam cień palcami i okazało się, że tworzy na powiece nieestetyczną skorupkę.... dosłownie jakbym nałożyła kredę, Konsystencja jest bardzo sucha i oporna, Po całym dniu cień miejscami odpadał z powieki. Na pewno nie jest to wina bazy, ponieważ używam jednaj, sprawdzonej bazy. Poza tym pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Okropność! 15min nakładania, żeby zobaczyć suchą skorupkę na powiece, która wyglądała jak u staruszki, pojawiły się na niej jakieś zmarszczki i suche miejsca. Cień ląduje w koszu, a ja idę do Inglota po inny, lepszy model. Znacie kosmetyki tej marki? Ja już za resztę podziękuję :) 



36 komentarzy:

  1. Kolorystycznie bardziej jak puder ;P Ja kiedyś kupiłam cień ich marki na rozdanie i nawet nie wiem czy tamte się spiywał tak samo źle ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że się nie sprawdził. Ale za taką cenę aż tak nie żal.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, ale ta marka ma wiele bubli w swoim asortymencie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny bazowy cień jest z my secret - tani a dobrze napigmentowany, chociaż pyli się :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie fajnie się zachował ten cień, oj nie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Również polecam cienie My Secret :) Są tanie i zaskakująco dobre (w swoim przedziale cenowym).

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie miałam cieni tej marki, ale czasami zdarza mi się kupić w Naturze cienie My Secret. Są równie tanie i sprawdzają się całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieni do powiek nie próbowałam, mam lakiery ale wielkiego szału nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jeszcze nie miałam cieni z tej firmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jeszcze ich kosmetyków do makijażu, ale jakoś mnie nie kuszą. Posiadam tylko odtłuszczacz tej marki i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też miałam swoją nieudaną przygodę z cieniami Sensique i uważam, że są mega kiepskie. Niestety może Cię rozczaruję, ale ostatnio zawiodłam się także na cieniu z Inglota 355 właśnie takim neutralnym, beżowym odcieniu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Próbowałaś go używać z bazą pod cienie? Być może tutaj by pomogła, bo podbija kolor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pisalam o tym, ze uzywam go ze sprawdzona baza, zawsze jej uzywam. To ewidentnie wina cienia :|

      Usuń
  13. Szkoda, że taka kiepska pigmentacja. Ja ostatni raz cienie sensique miałam z 5 lat temu i wtedy były super.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja miałam kiedyś odcień miętowy, który w ogóle nie przypadł mi do gustu, więc przy okazji dodałam go do rozdania i mam nadzieję, że służy zwyciężczyni. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że Ci się nie sprawdził. Ja akurat cienie Sensique lubię.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam 3 cienie z tej serii i je uwielbiam - fakt, że moje pochodzą z letniej linii i są to bardziej intensywne kolory, ale pigmentacja i trwałość rządzą. Szkoda, że ten się nie sprawdził...

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam nic z tej firmy. Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło. Szkoda, że się nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kolor bardzo "mój". Szkoda że się nie sprawdził;/

    OdpowiedzUsuń
  19. miałam ten sam problem z cieniem z hean, moje oko wyglądało na suche, masakra

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię cienie Sensique i aż z ciekawości sprawdzę, czy mam w palecie ten, o którym piszesz :) Jeśli chodzi o cień 505 z My Secret, to taki rewelacyjny nie jest ;) Ale może zrobię do niego kolejne podejścia i będzie lepiej, bo czasem wierzchnia warstwa cienia jest gorsza od tego, co pod spodem ;) Co do Inglota... ich beże na moim powiekach to trochę porażka - nie widać ich i się rolują nawet na bazie ;) Ale Twój post zmotywował mnie do tego, by się im wszystkim lepiej przyjrzeć :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam inny cień z tej serii, biały i chyba caffe latte, używam ich praktycznie codziennie. Może nie powalają ale dają radę.

    OdpowiedzUsuń
  22. myślałam,że lepiej wypadnie,szkoda,że bubel,ale za taką cenę to nie szkoda go chociaż wywalić ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. myślałam,że lepiej wypadnie,szkoda,że bubel,ale za taką cenę to nie szkoda go chociaż wywalić ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jakoś omijałam produkty tej firmy. Nie miałam żadnego i ten faktycznie wygląda bardzo słabo.

    OdpowiedzUsuń
  25. Z tego co kojarzę to chyba nie miałam nic z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam ich jeden cień i faktycznie jest bardzo delikatny,ale nawet się lubimy ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo fajne i tanie cienie ma Hean, świetne są też cienie z Golden Rose, mają idealne odcienie właśnie jako kolory bazowe. Ale w Inglocie też na pewno znajdziesz coś, co będzie Ci odpowiadało i ceną i jakością :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger