Shecell- Krem do skóry odwodnionej oraz z problemem przebarwień
Uwielbiam testować kosmetyki, to moja pasja i w zasadzie mogłabym powiedzieć, że to już niemal moja praca. Tyle lat testuję i sprawdzam wszelkie mazidła, więc rozliczam to jako kolejny etat :) Tym razem na tapet wzięłam dwa kremy nowej jak dla mnie marki Shecell. Marka apteczka wydała mi się na tyle kusząca, że chciałam przekonać się o działaniu tych kosmetyków na własnej skórze. Zdecydowałam się zadziałać dwutorowo na moją skórę i dzisiaj chcę Wam nieco więcej powiedzieć o tej kuracji.
Mam skórę mieszaną, chociaż od pewnego czasu mogłabym powiedzieć, że staje się ona normalna. Jednakże w okresie jesienno-zimowym zawsze wymaga większej porcji nawilżenia. Co więcej po porodzie (ewidentnie to kwestia hormonów) moja skóra jest odwodniona i bywa miejscowo mocno przesuszona. Stąd wybór kremu do cery odwodnionej. Korzystając z tego, że przy okazji zimowej aury jak każdego roku chciałam pozbyć się lekkich przebarwień i poprawić koloryt skóry. Sięgnęłam również po krem dedykowany skórze dotkniętej problemem przebarwień. Jakie efekty przyniósł ten mix ?
Przede wszystkim, zacznę od tego, że kremy mają bardzo lekko formulację, początkowo zostawiają lekki filtr, który jest niczym kojący balsam dla mojej skóry. Nie ma to żadnego wpływu na nakładany makijaż, co jest oczywiście plusem. Od kiedy zostałam mamą nie mam czasu na skomplikowaną pielęgnację. Musi być szybko, ale skutecznie!
Krem dla skóry odwodnionej, działa szybko niemal natychmiastowo, Przesuszone placki szybko znikają, a skóra jest nawilżona i ukojona. W składzie znajdziemy (glicerynę, serynę, trehalozę i mocznik) A na deser filtry UVA/UVB Krem wspaniale pielęgnuje skórę i da się to szybko zauważyć, skóra jest miękka i sprężysta. widocznie odżywiona. Na efekty nie trzeba długo czekać i to bardzo lubie w tym kremie. Formuła jest na tyle przyjemna, że krem nie zapycha, nie przetłuszcza i nie obciąża skóry. To taki zimowy krem ratunkowy, nawet mój mąż się nim poczęstował, a muszę nadmienić, że ma skórę atopową! Oczywiście krem nie powoduje podrażnienia, czy alergii!
Krem przeznaczony do skóry z przebarwieniami, ma bardzo podobną konsystencję, oprócz składników aktywnych takich jak witamina C oraz kwasy AHA, zawiera kwas hialuronowy, a także złoty pigment, który natychmiastowo poprawia wygląd i koloryt cery. Kiedyś nie lubiłam takich rozwiązań, teraz kiedy mój sen jest przerywany, skóra jest poszarzała i zmęczona. Krem świetnie się sprawdza, a mnie przyjemniej patrzy się w lustro. Co do działania rozjaśniającego, jest on póki co bardzo subtelny, mam nadzieję, że kiedy skończę kurację efekt będzie bardziej widoczny. Nie ukrywam, że na to liczę.
Marka Shecell łączy w sobie wieloletnie doświadczenie badawcze z zaawansowaną technologią. Kremy są ukierunkowane na konkretne problemy skórne, nie ma tutaj magicznego kremu na wszystkie bolączki. I bardzo dobrze, sama lubię działać w miejscu występowania problemu, odpowiednim do tego kosmetykiem. Shecell to ciekawa nowość na aptecznych półkach, do tego w bardzo przyjemnej cenie( ok 40 zł) Myślę, że warto przyjrzeć im się bliżej podczas wyboru kolejnego kremu dla siebie.
*Kremy przetestowałam dzięki akcji Testuj z Twoim Źródłem Urody
Lubicie testować nowości kosmetyczne? Jaki jest Wasz największy skórny problem?