Hej Kochane,
dzisiaj pora na szczyptę pielęgnacji, przykładam ogromną wagę do tego co nakładam na twarz. Kremy drogeryjne poszły w odstawkę, nie wszystkie są złe, ale większość mi szkodziła. Potrzebowałam kilku lat, aby rozpoznawać co jest dobre i co mi służy, a co pogarsza drastycznie stan mojej skóry. Jak wiecie skóra mieszana, jest bardzo kapryśna, niby wszystko jest ok, ale moja skóra ma ogromną tendencję do zapychania, ponadto błyszczy się w strefie T i niestety nie ma to nic wspólnego z pięknym, zdrowym blaskiem. Nie podoba mi się, kiedy moja skóra jest tak błyszcząca, pory się rozszerzają i generalnie wygląda się tak, jak gdybym nic nie robiło się dla swojej skóry. Oczywiście można używać podkładów matujących i pudrów. Ja jednak nie lubię efektu maski na twarzy i po tego typu podkłady sięgam od święta. Zamiast ukrywać mankamenty cery, lepiej działać tak, aby poprzez kosmetyki stymulować pracę gruczołów łojowych. Prawidłowo dbać o skórę, oczyszczać ją i nawilżać. Można sięgnąć także po krem matujący, ale musimy pamiętać, że musi on nie tylko zmatowić naszą skórę, ale także ją pielęgnować. Dzisiaj przedstawię Wam kremik, który na początku był średniakiem, a teraz jest wspaniały.
Nadmiar sebum jest częstym problemem przy
cerze tłustej i mieszanej. Krem pomaga utrzymać idealny poziom wilgoci
potrzebującej skórze.
Produkt zawiera dwa aktywne składniki:
- Evermat- aktywny czynnik regulujący wydzielanie sebum, połysk oraz wielkość porów,
- RonaCare Bisabolol- ma działanie silnie przeciwzapalne. Koi i chroni podrażnioną skórę.
Codzienne stosowanie zapewnia skórze wygodę, komfort oraz świeży wygląd.
OPAKOWANIE:
szklana buteleczka, z wygodą pompką, bardzo higieniczny sposób wydobywania kosmetyku.Ładna szata graficzna.
APLIKATOR:
działa bez zarzutu, nie zacina się, nie pryska i wydobywa optymalną ilość produktu
ZAPACH:
to największa wada produkty, zapach jest nieprzyjemny. Kojarzy mi się z zapachem zgniłych liści :/ Na szczęście zapach nie utrzymuje się na skórze
POJEMNOŚĆ I DOSTĘPNOŚĆ:
Pojemność kremu to 50ml, cena około 47zł, ale warto polować na promocje
KONSYSTENCJA:
bardzo lekka, lekko lejąca, ale nie przecieka przez palce. Bardzo łatwo się go rozprowadza na twarzy. Wchłania się błyskawicznie. Skóra jest nawilżona, miękka, elastyczna i zmatowiona tam gdzie tego potrzebujemy ;)
MOJA OPINIA:
na początku ten krem mi się nie sprawdził. Po nałożeniu, czułam, że mam coś na twarzy, obciążał ją. Nie spowodował zapchania, czy wysypu nieprzyjaciół, ale mocno czułam go na twarzy. Lekko ściągał i jakoś mi ciążył. Dziwne uczucie do opisania :) Na szczęście po tygodniu stosowania tylko na dzień, zmieniłam zdanie o 180 stopni. Widocznie moja skóra i strefa T musiały się zaprzyjaźnić z tym kremem i pozwolić składnikom zadziałać. Kiedy już to nastąpiło, odkryłam szereg zalet tego kremu po pierwsze błyskawicznie się wchłania, praktycznie od razu można robić makijaż. Oczywiście nie wpływał w żaden sposób na makijaż. Nie ważne jaki podkład nałożyłam, wszystko było ok Nie podrażnia, nie uczula, nie zapycha, a co więcej goi nieprzyjaciół i koi. Wielki plus za to, że krem świetnie nawilżą skórę. Nie spodziewałam się tego, nastawiałam się raczej na mat i ściągnięcie skóry jak przy siarkowej mocy. A tu taka miła niespodzianka. Skóra jest bardzo miękka, gładka i super nawilżona. Co do głównego działania kremu, owszem matuje, ale trzeba na to chwilkę poczekać. Na początku, nie zauważyłam mniejszego błyszczenia, czy wydzielania sebum. Buzia wyglądała tak jak zawsze, nie lepiej i nie gorzej. Po około 1,5 tygodnia skóra po użyciu kremu była matowa, ale nie wysuszona, czy ściągnięta. Jestem naprawdę zaskoczona, krem poprzez swoje działanie, działa na nasze gruczoły długotrwale. Nie mamy tutaj natychmiastowego efektu (od tego są podkłady matujące) Ten krem faktycznie działa od wewnątrz, uspokaja pracę gruczołów i problem zostaje uleczony/wyeliminowany :) Naprawdę to wielki zaskoczenie, bardzo się ciesze, że trafiłam na tak inteligenty krem. On działa naprawdę, nie tylko powierzchownie. Warto poczekać na jego działanie nieco dłużej. Warto znosić jego charakterystyczny zapaszek. Efekty są świetne, w tej chwili moja skóra się uspokoiła, strefa T nie błyszczy się już tak bardzo, a makijaż wygląda świeżo przez cały dzień. Dodam, że rzadko kiedy poprawiam makijaż w ciągu dnia, nie lubię dokładania kolejnej warstwy na skórę. Plus za nawilżanie, konsystencję, wydajność i dostępność. Spróbujcie, jeżeli macie podobną skórę do mojej. Warto postawić na coś, co działa od środka, nie tylko powierzchownie.