Makijaż idealny do pracy i do szkoły ;)

Makijaż idealny do pracy i do szkoły ;)



Makijaż to atrybut kobiecości, to codzienny rytuał, który starannie pielęgnujemy. To nasze 10 min o poranku, kiedy możemy skupić się tylko na sobie ;) Ja nie szaleje z makijażami i zazwyczaj stawiam na naturalny look, ale dzisiaj, to już przesadziłam :) Rzadko bowiem, rezygnuje z kresek. Tak bardzo je lubię że bez nich czuję się naga. Dzisiaj, jednak wyszło, jak wyszło. Czyli delikatny, makijaż oka i jedynie mocniejszy akcent na usta, który jest opcjonalny :) 






Do makijażu twarzy, użyłam: Ukochany podkład Lancome  Teint Miracle, puder bambusowy Paese, Rozświetlacz Mary Lou Manizer, bronzer Kobo, róż Max Factor 







Na oczach: Paletka Urban Decay Basisc 2, odkryłam jej walory na nowo :) 








Na rzęsach, mój ostatnio ukochany tusz marki Provoke, niebawem jego recenzja :) 









Usta, błyszczyk, a raczej lakier do ust, marki My Secret, w kolorze nieco bardziej jesiennym 304 Sweet Nude 










Codzienny, zwyczajny makijaż, który delikatnie podkreśla, ale jest mało widoczny. Idealny do pracy, czy na uczelnię, Jego wykonanie, zajmuje mi 5 min, więc sprawdza się idealnie każdego poranka, kiedy muszę szybko działać i w miarę dobrze wyglądać :) A jakie są Wasze sposoby, na zdrowy wygląd, z deficytem czasu?! Buziaki 
Shinybox, wrzesień 2016: your beauty, your body, your choice

Shinybox, wrzesień 2016: your beauty, your body, your choice



Dziś otwieram przed Wami kolejne pudełko Shiny Box! Wrześniowe, pudełko w rozmiarze  Big Size, nie tylko kusi pięknym kolorem, ale także zawartością. Przyznaję, że ostatnie pudełka, ogromnie mnie zaskakują. Kosmetyków jest bardzo dużo, zawartość jest zróżnicowana i z przyjemnością, wykorzystam każdy produkt :) Zaczynamy!!!










Zawartość, mnie dosłownie powaliła, czego tu nie ma :) Zobaczcie, każdy produkt z osobna :) Na początek coś do włosów: 










Schwarzkopf Essence Ultime Caviar Hair Renew, szampon, produkt pełnowymiarowy 22,99 zł 
Rzadko sięgam po tego typu szampony, raczej stawiam na te o bardziej naturalnym składzie, ale raz na jakiś czas, przyda się moim włosom coś mocniejszego, szczególnie teraz, kiedy wracam do olejowania :) 












Dove, kuszący olejek do mycia ciała, produkt pełnowymiarowy 18,00 zł / 200 ml Tutaj słowa są chyba zbędne! Uwielbiam olejki pod prysznic, dzięki którym wieczorny rytuał jest najbardziej wyczekiwanym momentem w ciągu dnia :) 












Pozostając w kąpielowych klimatach , przedstawiam Wam żel pod prysznic Fresh Juice, żel pod prysznic Fresh, produkt pełnowymiarowy 8,99 zł / 500 ml. Zapach, bardzo przyjemny, takich produktów nigdy dość :) 











Fanką balsamowania nie jestem, ale czuję się skuszona obietnicą smukłego, szczupłego ciała :) Ziaja. Balsam do ciała wysmuklający uda, brzuch, pośladki, produkt pełnowymiarowy  15,00 zł / 270 ml. 












Masełko do paznokci i skórek, spadło mi dosłownie z nieba. Bardzo potrzebowałam takiego produktu w swojej kosmetyczce, oj bardzo :) Moje skórki, nie są w szczytowej formie i taki produkt to zbawienie. Cztery Pory Roku, skoncentrowane masło do skórek i paznokci, produkt pełnowymiarowy 7,00 zł / 15 ml












Coś do wieczornych długich kąpieli, gąbka peelingująca :) Bardzo lubię tę markę i gąbeczka, zaraz wędruje pod prysznic ;) Calypso, gąbka active peeling,  produkt pełnowymiarowy 5,96 zł /szt.











Troszkę makijażu. Lakier do paznokci marki Catrice, w prześlicznym, jesiennym kolorze Catrice, Lakier do paznokci Ultimate Nail, produkt pełnowymiarowy, 10,49 zł / 10 ml

Kredka do oczu, Constance Carrol kredka do oczu Khol, produkt pełnowymiarowy 8,60 zł / szt.  Co prawda, nie stosuję kredek, jak już do szarą, ale pewnie powędruje do mojej mamy :) 











Kiedy zobaczyłam produkt Stenders, aż zapiszczałam, uwielbiam tę markę. Teraz mam przyjemność poznać kolejny ich produkt Stenders, balsam do ust. Produkt pełnowymiarowy 19,99 zł  / szt. 

W boxie, znalazłam także krem z kwasami, który z przyjemnością przetestuję pożną jesienią. Gładka cera, beż przebarwień i blizn, brzmi tak kusząco, że już teraz nie mogę się doczekać :) Charmine Rose krem krem NCBS z kwasami, miniprodukt 15 ml. 60,80 zł / 50 ml







Na końcu, słodkie, mini opakowanie słynnego i uwielbianego przeze mnie Auriga  Flavo-C, rozświetlające serum anti-aging, miniprodukt 5ml, 99,00 zł / 15 ml To produkt kultowy i bardzo się cieszę, że znowu mam go w swoich zapasach :) 



 jeszcze odrobina zdrowych przekąsek :)






Vivio, nasiona Chia. produkt pełnowymiarowy  5,50 zł / 150 g, chętnie zrobię z nich jakiś zdrowy deserek :) Sport Definition, that's the whey sticks, produkt pełnowymiarowy 4,00 zł / 30 g Batonik, jako przekąska po ćwiczeniach :) 



Jak same widzicie, zawartość boxa, jest imponująca, ja sama jestem bardzo szczęśliwa, że go dostałam i z ogromną przyjemnością, będę korzystała ze wszystkich produktów. Box, możecie zamówić na stronie ZAMÓW BOX!!! 




Zapachowa Wish List...

Zapachowa Wish List...



Mam na swojej liście życzeń, kilka perełek, które kuszą mnie od dłuższego czasu, a skoro ochota na nie, nie mija, to znak, że trzeba się w nie zaopatrzyć.Uwielbiam perfumy, o czym mogłyście się już nie raz przekonać. Wciąż sprawdzam nowości, ale często też wracam do starszych zapachów, które nie przestają mnie uwodzić. Z tego wszystkiego, urosła mi spora lista zapachów, które chętnie widziałabym na mojej półce. Mam ambitny plan, zakupić dwa flakoniki, jeszcze w tym roku. Okazji ku temu nie będzie brakowało i sądzę, że taki wpis, może pomóc mężowi, przy poszukiwaniach imieninowego prezentu dla mnie :) Jak zawsze inspirowałam się asortymentem drogerii Iperfumy.pl, Gdzie zaopatruje się w swoje perfumy. Cena jest tak kusząca i wyważona, że spokojnie zasobów, starczy mi na kilka zachcianek :) Zatem przedstawiam Wam moje typu :) 











Na pierwszym miejscu już od jakiegoś czasu znajdują się perfumy marki Lancome 




La Vie Est Belle

Głowa

gruszka, czarna porzeczka

Serce

irys, jaśmin, kwiat pomarańczy

Podstawa

fasola Tonka, czekoladka, paczuli, wanilia

To niezwykle kobiecy i zmysłowy zapach. Dość słodki, ale też niezwykle elegancki. To zapach kobiety, zdecydowanej, pewnej siebie, z odrobiną wewnętrznego dziecka. Zapach jest niezwykle otulający, co uważam za propozycję idealną na okres jesień-zima. Podobno, utrzymują się rewelacyjnie, o czym mam nadzieje, przekonam się osobiście :) 

Kolejny zapach z mojej listy, to perfumy marki Yves Saint Laurent.





Yves Saint Laurent Black Opium

Głowa

czarna porzeczka, cytrusy, gruszka, mandarynka

Serce

kwiat pomarańczy, zielona herbata, kawa, jaśmin

Podstawa

białe piżmo, nuty drzew




To zapach, zdecydowanie cięższy i wieczorowy, ale kto zabroni przywdziać go także w ciągu dnia? Niesamowite połączanie kawy, zielonej herbaty, podszyte białym piżmem, sprawia, że zapach jest intrygujący i seksowy. Nie sposób nie zwrócić na niego uwagi. Miałam próbkę i zapragnęłam mieć więcej i więcej i więcej :) 





Następny w kolejce jest Armani i jego kultowy zapach SI 





Armani Si 



Głowa

liście czarnej porzeczki

Serce

frezja, róża

Podstawa

wanilia, ambroxan, paczuli, nuty drzew




Zapach, tak popularny, że aż dziwne, że dopiero teraz zaczęłam go chcieć tak mocno. Jest niezwykły, łączy w sobie siłę i wrażliwość, moc i delikatność. Odzwierciedla każdą kobietę, która nigdy nie jest jednowymiarowa. Podoba mi się każda z trzech propozycji, ale na początek, skuszę się na podstawowy wariant :) 



Na końcu, choć wcale nie mniej ważny, jest zapach od Paco Rabanne 








Olympea


Głowa

jaśmin, imbir, mandarynka

Serce

sól, wanilia

Podstawa

drzewo sandałowe, kaszmir, ambra




To zapach bardzo figlarny, rozgrzewający i pobudzający. Niektórzy mówią, że ma w sobie ogień. Ciekawa jestem, jak sprawdzi się u mnie. Liczę na to ciepło, które umili mi jesienne dni, doda wigoru i sprawi, że będę w świetnym nastroju do samego rana :) 



To moje zapachowe typy, mam nadzieje, zakupić chociaż dwa z tych zapachów. Choć liczę też na to , że Mikołaj już teraz przeczyta ten post i zapamięta sobie dobrze te życzenia :) Perfumy uzależniają, ale wcale się nie dziwie, to one nas wyróżniają, charakteryzują, dodają pewności siebie i sprawiają, że nasze dni stają się piękniejsze. A jakie są Wasze zapachowe pragnienia? Buziaki :) 









Nowość w Drogerii Natura My Secret SHOCKING LIP LACQUER

Nowość w Drogerii Natura My Secret SHOCKING LIP LACQUER


Dzisiaj, z przyjemnością zaprezentuję Wam nowości makijażowe marki My Secret, które pojawiły się w sprzedaży w Drogeriach Natura! Uwielbiam produkty do ust i z ogromną przyjemnością poznaję i testuję nowości. Zbliża się jesień, a więc czas w którym częściej maluję usta. Stawiam teraz na coraz mocniejsze i bardziej wyraziste kolory, dzięki którym mogę wyróżniać się z tłumu. Latem, sięgam głownie po nudziaki, ale teraz mam ochotę zaszaleć z kolorowymi ustami,a  marka My Secret mi to umożliwiała. W sprzedaży pojawiło się 11 nowych lakierów do ust, które przypadną do gustu każdej kobiecie! Ponadto, cena tych kosmetyków, jest tak przystępna, że nikt nie zabroni nam kupić je wszystkie na raz :) Zapraszam do oglądania :)








11 cudownych, nowych kolorów, które pasują do każdego tupu urody i charakteru każdej z nas :) 
Kolory, podzielone są na trzy grupy. Kolory nudziakowe, koralowe, oraz różowe... Dwa kolorki, mają zatopione miliony drobinek, w jednym przypadku są to złote drobinki,w  drugim chłodne wpadające w błękit :) 







Zacznijmy od kolorów uniwersalnych i tych najbardziej neutralnych. Delikatne nudziaki, które pasują do każdego typu urody i na każdą okazję :) Mamy tutaj takie wdzięczne nazwy jak 305 HONEY NUDE, 306 NUDE TO GO, 307 MELON








Kolej na koralowe odcienie, które ożywiają naszą cerę i wspaniale podkreślają opaleniznę :) 
308 CORAL, 309 WILD ROSE, 310 CORAL RED 







Na koniec odcienie różowe, brudny, ciemny róż, intensywna fuksja, oraz drobinkowy różówy :) 
311 BRIGHT HIBISCUS, 302 FUCHSIA, 304 SWEET NUDE, 301 RED GRAPE







Zobaczcie, jak kolorki prezentują się na dłoni. Myślę, że tylko jeden odcień 306 NUDE TO GO, wypada słabiej niż w opakowaniu, ponieważ jest transparentny i pozostawia naprawdę niewiele koloru. Sprawdza się natomiast świetnie, nałożony na ciężką, matową szminkę, pięknie połyskuje i optycznie powiększa usta. Lubię go stosować także rano do pracy, nie rzuca się w  oczy, ale nie pozostawia naszych ust całkowicie bez wyrazu :) 

Kolejne kolory są dużo bardziej intensywne i żywe. Moje serce należy do wszystkich różowych odcieni. Jako blondynka, najlepiej wyglądam i czuję się w fuksji i brudnym różu, ale od czasu do czasu, sięgam także po koralowe nuty :) 







Błyszczyki, mają klasyczny, gąbeczkowy aplikator, nie mam problemu z aplikacją, jest szybka i prosta. Ale przy ciemniejszych kolorach, wymaga użycia lusterka :) 







KONSYSTENCJA I KOMFORT NOSZENIA:

 Błyszczyki mają postać mlecznego lakieru, bardzo przyjemnie się je nakłada, od razu pokrywają usta jednolitą taflą koloru.Warto je jednak dobrze wymieszać przed nałożeniem!!! Błyszczyki, osiadają na ustach i dosyć dobrze utrzymują się. Schodzą podczas picie i jedzenia, ale kiedy tego nie robię, wytrzymuję nawet do 3 godzin. Nie są to matowe produkty, a raczej takie, które oddają blask, jednolitej tafli. Tylko 2 kolory posiadają drobinki, reszta jest ich pozbawiona. Błyszczyk się nie klei, ale lekko migruje, to znaczy rozpływa się lekko na granicach. Niestety to może być minusem, przy ciemniejszych kolorach. Optycznie błyszczyki powiększają usta,a  to dzięki tafli, jaką tworzą. Jestem z nich zadowolona., Urzekła mnie ta feria barw, dostępność i cena 11,99. Nie podkreślają zmarszczek, suchych skórek, bardzo przyjemnie się je nosi, bo są prawie niewyczuwalne na ustach. Jeżeli, macie problem z matowymi, ciężkimi produktami, spróbujecie tych lakierów. Kolory są śliczne, a komfort noszenie o niebo lepszy :) 




InspiredBy Naturalnie Piękna II

InspiredBy Naturalnie Piękna II


Dzisiaj, zaprezentuję Wam zawartość kolejnego boxu InspiredBy Naturalnie Piękna, jest to już druga odsłona tego pudełka, ale dla mnie jest to pierwszy raz. Pudełko, inspirowane jest naturą, od opakowania po dobór produktów. Nie jest to pudełko w 100% naturalne i to warto podkreślić na wstępie. Niemniej inspiracje wprost z natury są zawsze na plus w moim odczuciu. Muszę przyznać, że ten box, zachwycił mnie doborem produktów i ich ilością. Boxy z serii Inspired By ukazują się cyklicznie co dwa miesiące, a ich cena to 119zł za 10 pełnowartościowych produktów!!!  A teraz przechodzimy do konkretów i zobaczmy zawartość boxu :) 












Box, wypchany po brzegi produktami do pielęgnacji i makijażu. Ten box, to zapas pielęgnacji na pół roku, albo lepiej. Otwierając go nie mogłam się nacieszyć, oglądałam i byłam coraz bardziej uradowana :) Teraz czas na testy, na pewno doczekacie się recenzji najlepszych produktów.


















W pudełeczku, znalazłam dwa sera do twarzy, a jak wiecie to mój ulubiony typ kosmetyków :) z ogromną chęcią je przetestuję. A także organiczną pastę wybielającą do zębów.

AVA Laboratorium certyfikowane organiczne serum energetyzujące z pomidora z ogórkiem 35 zł/50ml
Elfa Pharm  Vis Plantis, serum na zmarszczki mimiczne i głębokie linie 35 zł./ 30 ml
Biopha, wybielająca pasta do zębów z mentolem 31 zł. 100ml.








Następnie, odkryłam kilka produktów do stóp i dłoni...W boxie, znalazłam także sztyft przeciwko otarciom. Dla mnie to największa ciekawostka tego pudełka. Mam problematyczne stopy, więc pokładam w nim spore nadzieje!

SHEFOOT serum ultra- regeneracyjne z kompleksem ceramidów  25,00 zł/ 50 ml.
Bioteq, sztyft ochronny przeciw otarciom na skórze wrażliwej 15,00 zł/ 5,5g.
Cztery Pory Roku krem do rąk i paznokci 5zł./ 130 ml.










Kolejno produkt do mycia twarzy. Ja stosuję oleje, ale mój mąż już przygarnął tę emulsję :) 

Biały Jeleń Prebiotic, hipoalergiczna emulsja do mycia twarzy 16 zł/ 200 ml.








Joanna, Oleje Świata, balsam na suche miejsca 3 w 1. Z masłem pomarańczowym. 7,00 zł./ 10g.









Puder do twarzy, to dla mnie kosmetyk podstawowy, przy mieszanej cerze, zawsze muszę mieć go pod ręką. Firma Carroll, kojarzy mi się z dzieciństwem i zawartością kosmetyczki mojej mamy. Ciekawa jestem moich wrażeń podczas użytkowania :) 


Constance Carroll, ultralekki puder bambusowy z jedwabiem, 15 zł./ 12 g







Bardzo bym sobie życzyła żeby zadziałało :) 
NOBLE HEALTH , Get Slim DayTime 50 zł/ opakowanie.








Dodatkowo w pudełku, znalazłam sporą próbkę pudru marki PIXIE, której od dłuższego czasu jestem bardzo ciekawa :) 









Box InspiredBy Naturalnie Piękna II, ogromnie mnie zaskoczył i w pełni zadowolił. Znalazłam tutaj całą gamę produktów pielęgnacyjnych, na szczególne wyróżnienie, zasługują sera do twarzy, marki AVA oraz Vis Plantis. Nie mogę doczekać się pierwszych efektów. Jako 30 latka, muszę zacząć dbać o siebie intensywniej :) Bardzo interesującym produktem, wydaje mi się także sztyft, przeciwko otarciom. Mam nadzieje, że pomoże mi na moje problematyczne stopy :) Pudry już wylądowały w mojej toaletce i na dniach przejdą pierwsze testy. A krem do rak wylądował w pracy, zadbane dłonie muszą być wszędzie :) Box sprawił mi ogromną radość i przyznaję, że to jest bardzo wciągająca akcja :) A Wam jak podoba się zawartość,czy stosowałyście któryś z produktów?! Buziaki 






BB Cream Snail Repair Blemish Balm SPF 32/ PA ++ (Krem BB ze śluzem ślimaka)

BB Cream Snail Repair Blemish Balm SPF 32/ PA ++ (Krem BB ze śluzem ślimaka)



Dzisiaj kolejne spotkanie ze ślimakiem, tym razem jednak w wersji makijażowej. Sporą cześć tego lata, używam kremu BB, marki Mizon, który zawiera w sobie śluz ślimaka, ale także ma wysoki filtr przeciwsłoneczny 32 PA++ Uznałam, że to świetny produkt dwa w jednym, wygodny, lekki w sam raz na wakacyjne wyjazdy. Jak się sprawdził i czy jest wart wypróbowania, dowiecie się w dalszej części dzisiejszego posta :)





h




Naturalnie stapiający się z skórą krem BB ze śluzem ślimaka MIZON Snail Repair Blemish Balm  daje efekt naturalnego rozświetlenia i zdrowy wygląd skóry. Ujednolica koloryt skóry, nie tworząc efektu maski. Dzięki dużej zawartości wyciągu ze śluzu ślimaka (45%)  działa rozjaśniająco i przeciwzmarszczkowo. Uelastycznia skórę, zmniejsza widoczność porów. Zatrzymuje wilgoć w głębszych warstwach skóry, dodaje cerze blasku. Lekka konsystencja kremu nie obciąża i nie zapycha porów.



Jakiś czas temu, pisałam Wam o kremie ze śluzem ślimaka, który używałam z powodzeniem przez całe wakacje. Krem tej samej marki z tej samej serii, sprawdził się rewelacyjnie, dlatego byłam ogromnie ciekawa kremu BB, który nie tylko jest odpowiednikiem podkładu, ale także dba i pielęgnuje naszą cerępotęgując działanie kremu :) Recenzję tego krem, znajdziecie TUTAJ!!!














Zacznę od opakowania! Krem, zamknięty jest w brązowym, metalicznym kartoniku, Tubka jest brązowa, miękka, lekka i wygodna. Z wątłością wydobywam optymalną ilość produktu. Tubka, to bardzo higieniczna forma aplikacji, ponadto przy końcu możemy ją z łatwością rozciąć :) Pojemność kremu to 50 ml, cena to ok 68 zł Możecie go kupić w sklepie  SACHI













Krem jest bezzapachowy, co na pewno znajdzie wiele zwolenniczek. Natomiast co do konsystencji, to muszę przyznać, że ogromnie mnie zakończyła. Jest bowiem, niesamowicie gęsta, jest jak lekka pasta. Przy pierwszej aplikacji poniosło mnie i nie potrafiłam go rozprowadzić na twarzy. Było go zdecydowanie za dużo!!! Okazało się jak zawsze, że mniej, znaczy więcej :) 

 Taka konsystencja ma swoje plusy, przede wszystkim, stanowi o wydajności produktu, po drugie, mniejsza warstwa, tym bardziej naturalny efekt. Jedna warstwa spokojnie Wam wystarczy, krycie jest rewelacyjne, mam wrażenie, że krem zakryje wszystko. Nie tworząc efektu maski na twarzy.













Kolor jest naprawdę jasny i sprawdzi się świetnie u każdej bladolicej dziewczyny. Wpada lekko w  różowe tony, jak to bywa w azjatyckich kosmetykach, ale ładnie wtapia się w cerę, nie odcina się i nie oksyduje, za co daję najwyższą notę. Krem bardzo przyjemnie się rozprowadza, ale trzeba robić to dość szybko, krem bowiem zastyga i później trudniej rozetrzeć granice. Jeszcze raz, warto podkreślić poziom krycia, jak dla mnie wielkie wow. I choć na co dzień nie potrzebuję takiego krycia, przyznaję, że ten efekt bardzo mi się spodobał :) 













EFEKTY:
krem stosowałam codziennie przez okres trzech miesięcy. Zabrałam go na wakacje i używałam już po powrocie. Przede wszystkim krem mi nie zaszkodził. Nie zapchał mnie, choć tego bardzo się obawiałam. Ale przyznaję również, że szczególnie dbam o demakijaż, stosuję oleje do ściągnięcia kremu z twarzy. I to jest najlepsza metoda do usuwanie kremów BB z naszej cery. Krem nie podkreśla suchych skórek i rozszerzonych porów. Ładnie stapia się z cerą, nie migruje, nie oksyduje. Utrzymuje się na mojej mieszanej cerze cały dzień, lekko ściera się tylko w okolicach nosa i brody. Zawsze lekko go przypudrowuję, ale tylko w strefie T. Myślę, że osoby z cerą normalną suchą, mogą pominąć ten krok.














Nie zauważyłam, szczególnych właściwości pielęgnacyjnych, ale wierzę, że wzmacniał on działanie swojego pielęgnacyjnego brata, który stosowałam zawsze przed nałożeniem kremu BB. Muszę przyznać że odkrywam coraz więcej azjatyckich perełek i coraz więcej takich produktów chce mieć w swoich zapasach. Bardzo odpowiada mi kolor, konsystencja, oraz to jak krem zachowuje się na mojej cerze. Uważam, że kiedy go noszę moja cera wygląda nieskazitelnie, a po to właśnie jest makijaż, aby czuć się piękną zawsze i wszędzie ;) Ja jestem na tak i chętnie, poznam kolejne kremy BB









h



A tak Krem Snail Repair Blemish Balm, prezentuje się na mojej cerze :) 



Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger