Zakupy, prezenty i inne przyjemności!
Hejka Kochane,
dawno nie było u mnie wpisu z zakupami... Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale kupuję mniej, albo nowości szybko mieszają mi się z rzeczami, których już używam... Albo.. już wiem, częściej pokazuje je na Instagramie, na który Was serdecznie zapraszam :) Uzbierało mi się kilka nowości, głownie pielęgnacyjnych, bo kocham to najbardziej :) Już Wam to pisałam, mogę przeżyć bez nowej paletki, ale bez dobrego serum już nie! Szczypta zakupów, garść prezentów i mam nową pielęgnację i liczę na nową twarz ;) Zapraszam :)
Uwielbiam maseczki i nie mogło ich zabraknąć. Postawiłam na dwie opcje. Maseczka nawilżająca Uriage, oraz maseczka enzymatyczna- oczyszczająca z Avy
Poczyniłam także moje pierwsze zakupy w internetowym sklepie Yves Rocher. Miałam fajny kod na darmową przesyłkę, otrzymałam także w gratisie krem po oczy i tusz, który już gdzieś zapodziałam. Skusiłam się na serum rewitalizujące, oraz żel pod prysznic o zapachu orzechów :)
Kocham serum z Flavo C, teraz postanowiłam kupić tonik z kwasem glikolowym, liczę na lekkie złuszczenie :)
Ostatnio pisałam Wam, o wspaniałym olejku Caudalie, teraz postanowiłam przetestować ich serum do twarzy. Za zadanie ma rozświetlić i rozjaśnić przebarwienia, nie ukrywam, że pokładam w tym produkcie ogromne nadzieje :)
Produkty La Roche Posay dobrze się u mnie sprawdzą i jakiś czas temu, postanowiłam przetestować ich nowy krem Effackar K+. Ma za zadanie zlikwidować zaskórniki i grudki,a z tym mam największy problem :) Kolejno krem pod oczy, musiałam, bo uwielbiam je testować. Ten podobno "zagęszcza: skórę, także liczę na cud odmłodzenia :)
Dalej, mój ukochany bronzer Kobo, kolor idealny, trwałość bardzo dobra,a cena taka przyjemna :)
Batiste, to podstawa! tym razem, postawiłam na nowy zapach Eden i muszę przyznać, że jest piękny. Polecam Wam spróbować.
Lakier do paznokci Golden Rose, w cielistym kolorze, ostatnio mam ochotę na takie delikatne mani.
I słodkie, różowe jajeczko do podkłądu, jestem ciekawa jak się spiszę i czy będzie tańsza alternatywą ukochanego Beauty Blendera :)
Kupiłam także złuszczające skarpetki, przed wiosną przyda im się taki zabieg, Mają dobre opinie, zobaczymy jak się spiszą. Dalej, słynne już pastylki- czyli maseczki w tabletkach. Kupiłam je w Naturze za około 5zł. Idealne do maseczek tonikowych. I na koniec coś do pielęgnacji okoli oczu. Kolagenowe płatki, które kosztowały kilka złotych, a mają bardzo przyjemny skład.
To już wszystkie moje zakupy, jestem z nich szalenie zadowolona i pokładam w tych produktach spore nadzieje, oczywiście będę Wam je recenzować na bieżąco. Buziaki!