Garderoba przyszłej mamy! Wykorzystaj to co już masz

Garderoba przyszłej mamy! Wykorzystaj to co już masz




Kolejny raz, przychodzę do Was z moją propozycją ciążowej stylizacji. Dostałam od Was wiele ciepłych wiadomości z zapytaniem, skąd biorę ciążowe sukienki?! Odpowiedż jest banalna, wyciągam je z szafy :) Na pewno każda z nas, ma swój kufer ubrań, które z jakiegoś powodu w obecnej chwili na nas nie pasuję Są zbyt luźne, może zbyt kuse, a może po prostu w danym sezonie coś Wam w nich nie gra. Warto trzymać takie ubrania, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się nam  ponownie przydadzą. 













Jestem w ciąży i nie mam się w co ubrać! 





W ciąży, każda z nas nieco przybiera na wadzę i wtedy, genialnie sprawdzą się nasze lekko za duże sukienki. Moja sukienka, pochodzi ze sklepu H&M i mam ją już od dwóch lat. Niestety była za szeroka w talii i nie do końca czułam się w niej dobrze. W związku z tym, leżała i czekała na lepsze czasy. Szczęśliwie tego lata, opuściła kufer zapomnienia i genialnie mi służy., zwłaszcza podczas upałów. 


















Ma bardzo lekki materiał, przez co jest bardzo przewiewna i przyjazna skórze. Znajoma, słusznie zauważyła, że sukienka uszyta jest z pieluszki tetrowej, coś w tym chyba jest :) Materiał jest bardzo delikatny i przyjazny, w ciąży to ważne, aby dodatkowo nic nie wpływało negatywnie na nasze samopoczucie. 













Sama sukienka jest bardzo dziewczęca, ja lubię takie styl i dobrze się w nim odnajduję, poza tym jest w moim ukochanym błękitnym kolorze. Teraz mój brzuszek spokojnie się w niej mieści i jest mi bardzo wygodnie. W takich stylizacjach, warto zwrócić uwagę na dodatki bransoletki, wisiorki, kapelusze, a jeśli tego nie lubicie, postawcie na unikatową torebkę. 












Moja pochodzi ze sklepu Baji Bags i jest ona wykonywana ręcznie, co znacznie podnosi jej atrakcyjność. Jestem w niej zakochana i bardzo często, wykorzystuje ją w letnich stylizacjach. Często, dostaję komplementy na jej temat, przez co i mnie od razu poprawia się humor :) 
















Jeśli nie chcecie kupować zbyt wiele nowych ubrań, które zapewne po ciąży nie będą już na nas dobre, warto poszukać w swojej szafie zapomnianych skarbów. Dobrym pomysłem jest również odwiedzanie sklepów z odzieżą używaną, czasami i tam mogą trafić się nam prawdziwe perełki <3



sukienka-H&M
torebka- Baji Bags
Naszyjnik- Tous
Zegarek- Lorus 
Sandały- Orsay 






Jaki jest Wasz ulubiony strój na upalny, letni dzień? 


AA CICA BENEFIT, CZYLI NOWA SERIA Z WĄKROTKĄ AZJATYCKĄ - CZY WARTO?

AA CICA BENEFIT, CZYLI NOWA SERIA Z WĄKROTKĄ AZJATYCKĄ - CZY WARTO?



Azjatycka pielęgnacja po polsku, byłoby wspaniale móc to połączyć! AA wprowadziło nową serię kosmetyków AA CICA BENEFIT wzbogaconą o wyciąg z  wąkrotki azjatyckiej. Ileż dobrego nasłuchałam się o jej właściwościach od znajomej blogerki Kasi. Tym mocniej ucieszył mnie fakt, że mogę spotkać ją w naszych łatwo dostępnych, rodzimych kosmetykach. 

















AA CICA benefit to kompleksowa, linia kosmetyków stworzona w celu regeneracji skóry wrażliwej, suchej i podrażnionej, której bariera ochronna została naruszona. Bogate receptury oparte na dobroczynnym działaniu wąkrotki azjatyckiej Centella Asiatica skutecznie wzmacniają strukturę naskórka, przywracając skórze wysoki poziom nawilżenia






Dwa produkty na które się skusiłam to kojący płyn micelarny oraz ultranawilżający żel pod oczy. Będąc w ciąży, zmieniłam swoją pielęgnację Wystrzegam się wielu składników, a także zmodyfikowałam formuły W tym okresie szukam lekkich, często żelowych i koniecznie mocno nawilżających formulacji. 


















Kojący płyn micelarny szybko i skutecznie usuwa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia, nie podrażniając skóry i nie naruszając jej równowagi hydrolipidowej. Szybko i skutecznie usuwa makijaż, oczyszcza skórę ze wszelkich zanieczyszczeń, nawilża i odżywia, łagodzi.

DZIAŁANIE SKŁADNIKÓW AKTYWNYCH:
• Wąkrotka azjatycka poprawia mikrokrążenie skórne, dzięki czemu głęboko nawilża wysuszoną skórę. Zapobiega przeznaskórkowej utracie wody i poprawia funkcje barierowe oraz gładkość skóry, chroniąc ją przed czynnikami zewnętrznymi.



• Kompleks cukrowy DEX-4X skutecznie oczyszcza i zmniejsza widoczność rozszerzonych porów, w efekcie skóra odzyskuje miękkość w dotyku.
 D-pantenol pielęgnuje, koi i łagodzi podrażnienia.
















Kojący płyn micealrny, radzi sobie całkiem przyjemnie z demakijażem twarzy i oczu. Radzi sobie nawet z kreską, zrobioną eyelinerem. Ładnie ściąga cały makijaż na płatek, nie wymaga pocierania i nie robi efektu pandy pod okiem. Nie podrażnia, nie pozostawia uczucia ściągnięcia, wręcz przeciwnie wyczuwam lekki film po jego użyciu. I tak zmywam twarz jeszcze dwukrotnie, więc nie odbieram tego w kategorii minusów. Zapach ma bardzo subtelny, praktycznie nie wyczuwalny, przyznaję za to dodatkowy punkt. Niemniej, trzeba mieć do niego lekką rękę, kiedy wyleję go za dużo na płatek, może lekko zaszczypać. 












Żel o wyjątkowo lekkiej formule, łatwo i równomiernie pozwala rozprowadzić się na powierzchni delikatnej skóry powiek i otoczenia oczu. Dobrze się wchłania, dając efekt odświeżenia i głębokiego nawilżenia.

DZIAŁANIE SKŁADNIKÓW AKTYWNYCH:
• Wąkrotka azjatycka poprawia mikrokrążenie skórne, dzięki czemu głęboko nawilża wysuszoną skórę. Przywraca spojrzeniu naturalny blask, wyrównując koloryt skóry wokół oczu, redukując cienie.



• Kwas hialuronowy zapewnia optymalny poziom nawilżenia oraz wygładzenia suchej skóry, poprawiając napięcie skóry wokół oczu.
• Alantoina pielęgnuje koi i łagodzi podrażnienia.














Kremy pod oczy to jeden z moich ulubionych kosmetyków, mogłabym je testować zawodowo :) Żele pod oczy są stosunkowo świeżym wyborem w mojej pielęgnacji, jeśli czytacie mnie na bieżąco wiecie doskonale, że uwielbiam ciężkie formuły, masła i oleje. Jak widać, wszystko się zmienia i w okresie ciąży te produkty, były dla mnie za ciężkie, czułam że moja cera jest zmęczona i nie wygląda zdrowo. Lekki żel, wyjęty prosto z lodówki to wspaniałe rozwiązanie na poranną opuchliznę, zwłaszcza podczas upałów. Krem ma ultralekką wręcz wodnista konsystencję, która wchłania się w mgnieniu oka. Bardzo szybko przynosi ulgę i znacznie poprawia kondycję skóry pod oczami. Nie szczypie, nie spowodował uczulenia, nie przesuszył. Jest to krem na dzień, który nie sprawi, że nasze zmarszczki się wyprostują, ale z pewnością nawilży i ukoi tę okolicę. Lubię go i myślę, że jak za taką cenę jest naprawdę fajny. 


















AA CICA BENEFIT , to przyjemna propozycja, przede wszystkim jest łatwo dostępna i nie kosztuje zbyt wiele. Myślę, że dla osób ze skórą suchą, zmęczoną słońcem będzie to fajny wybór! 















Miałyście już okazję poznać te produkty bliżej? Stosowałyście kosmetyki z wąkrotką azjatycką? 

Biotyna Max i niech Ci włos z głowy nie spadnie!

Biotyna Max i niech Ci włos z głowy nie spadnie!




Każda z nas robi wszystko, żeby móc cieszyć się zdrowymi, lśniącymi włosami, gładką skórą i mocnymi paznokciami. Co robić jeśli dotychczasowe zabiegi, maski i odżywki nie przyniosły zadowalających efektów? Myślę, że warto wzmocnić organizm od środka i nie bać się mądrej i przemyślanej suplementacji. Oczywiście najważniejsza jest zdrowa, zbilansowana dieta i odpowiednia ilość wody. Niestety w naszym zabieganym życiu, nie zawsze wychodzi tak, jakbyśmy sobie tego życzyły. Dlatego warto mieć w domu coś, co może wspaniale uzupełnić naszą dietę i zadbać o nasze piękno.















Będąc w ciąży, jem zdrowo i pilnuje tego, aby dostarczać jak najwięcej wartościowych składników. Niemniej bez dodatkowych witamin nie wyobrażam sobie tego okresu. Fakt, teraz z kondycją moich włosów i skóry jest całkiem przyzwoicie, ale wiem, że to złudne i niestety przeminie. A wtedy czeka mnie drastyczne pogorszenie cery, a także spore problemy z włosami. Słyszałam wiele historii o znacznej utracie włosów po porodzie, a nawet o łysieniu plackowatym. Postanowiłam działać już teraz! Wyposażyłam sie w Biotynę Max, obecnie suplement przyjmuje mój mąż, który nie zaobserwował żadnych skutków ubocznych, co przyjmuje za plus. Ponadto, traci mniej włosów, zatem jestem ciekawa jakie efekty będą po kilkumiesięcznej kuracji. 




























Biotyna Pure Nature to coś więcej niż biotyna, zawiera bowiem w składzie selen, cynk, witaminę B1, B6 oraz B12 . Działa zatem kompleksowo na włosy, skórę i paznokcie. Myślę, że po porodzie będzie to dla mnie idealne rozwiązanie!


















W opakowaniu znajdziecie aż 100 tabletek w cenie 35 zł Za taką cenę, otrzymujemy 3 miesięczną kurację. Postawiłam na dłuższą kurację i zamówię kolejne opakowania dla nas dwojga. Czeka mnie silny skok hormonalny, poza tym jesienią z reguły tracę więcej włosów. Mam już plan jak temu przeciwdziałać i mam nadzieję, że to ja będę zwycięską stroną! 














Jestem ciekawa jak Wy zapatrujecie się na stosowanie suplementów, unikacie ich, czy sięgacie po nie?







Uniwersalne kroje na ciążę i potem

Uniwersalne kroje na ciążę i potem



Dzisiaj szczypta tematów ciążowych, dostaję od Was mnóstwo zapytań i bardzo cieszy mnie fakt, że chcecie widzieć takie treści u mnie. O pielęgnacji będzie kilka złożonych wpisów, podobnie sprawa wygląda z planowaniem wyprawki. Dzisiaj modowo, bo ciąża to nie koniec, a dopiero początek fajnej zabawy z fasonami, kolorami i materiałami. Jak już wspominałam, ograniczyłam zakup odzieży ciążowej do minimum, natomiast postawiłam na różne fasony sukienek, które rosną razem ze mną i posłużą mi jeszcze na kolejny sezon. 































Warto zwrócić uwagę na fasony odcięte po brzuszkiem, które luźno opływają sylwetkę od talii w dół. Podkreślając przy tym biust i brzuszek. Dłuższy rękawek, ładnie niweluje ramiona, jeśli w okresie ciąży stały się nieco bardziej uwydatnione. U mnie sprawdzają się miękkie tkaniny, które są rozciągliwe, w żaden sposób nie krępują moich ruchów. Są też przewiewne i oddychające (bałwana, len, czy  mój ulubiony lyocell) 




















Sięgam także po nieco dłuższe sukienki, rosnący brzuszek znacznie skraca długość materiału, a ja lubię czuć się swobodnie i komfortowo robiąc zakupy. Nie chcę być atrakcją dnia sieci dyskontów :) Stawiam także na wygodne obuwie na płaskiej podeszwie, stawiam na skórę, ale to akurat moje prywatne preferencje ( niestety mam bardzo problematyczne stopy) Lubię klasyczne ubiory i teraz też nie przesadzam w żadną stronę Urozmaicam sobie letnie stylizacje słomianym koszem, odrobiną biżuterii, czy kapeluszem, który ma także ważniejsze zadanie, niż czysto estetyczne. Nie ruszam się z domu bez kapelusza, zwłaszcza w upalne dni. Staram się dużo spacerować i ten słomiany przyjaciel, bardzo ułatwia mi życie. 





















Sukienka ze zdjęcia, pochodzi ze sklepu Mohito, jest ultralekka i wygodna, jedna z moich ulubionych w tym okresie. Współgra z sandałami, Conversami i klapkami. Fajna sama w sobie i w połączeniu z jeansową kataną. Myślę, że taka sukienka przyda się w szafie każdej z nas, warto mieć takie opcje w swojej garderobie. Pamiętajmy o luźnych krojach, bez suwaków, guzików, uszytych z miękkich, oddychających tkanin. Ciesze się, że w sieciówkach także można znaleźć coś odpowiedniego na ten okres i co najważniejsze nie za miliony.












sukienka- Mohito
torebka- Tous
Kapelusz- H&M
Zegarek- Shekenge








Jestem ciekawa, na jakie fasony/materiały Wy zwracacie uwagę i w czym czujecie się najlepiej podczas upalnych, letnich dni? 
I LOVE BOX by Agata - unboxing pudełka - lipiec 2019

I LOVE BOX by Agata - unboxing pudełka - lipiec 2019



Powroty z urlopu są ciężkie, umilić może je tylko czekająca w domu paczka! Tym razem pokaże Wam zawartość lipcowego I LOVE BOX pudełka premium, skomponowane przez Pokój Agaty w którym znalazło  się 5 super produktów! Cieszę się, że box współpracuje z blogerami, może w przyszłości doczekam się własnego pudełka? Co Wy o tym sądzicie?  Box premium kosztuje 89,99 zł Jestem ciekawa, czy Waszym zadaniem jest wart tej ceny? 


















Co skrywał lipcowy I LOVE BOX by AGATA?










Heimish All Clean Balm balsam do demakijażu,
To kultowy już balsam do demakijażu twarzy: naturalny, łagodny i hiperalergiczny, co w moim przypadku jest teraz bardzo istotną kwestią. W boxie znalazłam tylko próbkę, ale podobno wystarcza na kilku użyć. Jestem ciekawa jak mi się sprawdzi, bo demakijaż to mój konik! Cena 15,99 zł 




















OH!TOMI peeling do ciała o zapachu grejpfruta,
Kocham peelingi do ciała i często je stosuję, jestem wybredna w tym temacie i cieszę się, że będę mogła przetestować bardzo rozsławiony w sieci peeling OH!Tomi. Przyznaję, że już samo opakowanie mnie kupiło.  W boxie, znalazłą się wersja grejpfrutowa, która na lato powinna sprawdzić się idealnie. Cena 59 zł 





























I LOVE... kremowy żel pod prysznic Mango & Papaja, 
jestem ogromną fanką tych żeli pod prysznic, nie tylko spełniają swoją rolę, ale także rozpieszczają nas swoimi zapachami. Ponadto są bardzo wydajne. Dla mnie jedne z ulubionych! Cena 15,90 zł



















SENSUM MARE - ALGOTONIC,
Uwielbiam toniki i zużywam ich ogromne ilości, dlatego cieszę się na spotkanie z kolejnym. Tonik ten ma postać mgiełki, chwałą za wygodny atomizer! Tonik, przeznaczony jest dla skóry suchej i odwodnionej, ale myślę, że podczas wakacji sprawdzi się on każdemu. Moją uwagę przykuły składniki toniku woda z lodowca norweskiego wraz z pięcioma rodzajami alg dostarcza skórze niezbędnych witamin i mikroelementów. Dodatkowo obecność organicznej wody z chabru wykazuje działanie tonujące i przeciwzapalne a kwas hialuronowy intensywnie nawilża skórę. Agata go bardzo zachwala, jestem ciekawa czy w moim przypadku też tak będzie? 




















Moods ABC Speedy Makeup Cream nawilżający krem BB do twarzy Tan,
Bardzo się cieszę, że będę miała możliwość przetestować kolejny azjatycki krem BB. A to dlatego, że jeszcze żaden nie spełnił moich oczekiwań, albo zapychał, albo się wyświecał w godzinę, albo totalnie nie współgrał z moją karnacją. Krem ABC od marki Moods krem BB, który nawilża, pielęgnuje i niweluje niedoskonałości skóry. Dzięki swojej lekkiej konsystencji cera staje się jedwabista i gładka, a kolor jednolity. Krem BB z serii ABC posiada filtry UV i jest przeznaczony także do cery trądzikowej. Zawarte w nim składniki aktywne (w tym ekstrakt portulaki pospolitej) pomaga w regeneracji, ujędrnieniu oraz nawilżeniu. Myślę że pojawi się osobna recenzja, bo wiem, że kremy BB mają wiele zwolenniczek. Cena 23,40 zł 


















BATHBEE - 100% naturalne peelingi - kawa i ryż,
W boxie znalazły się także dwa malutkie i bardzo intrygujące słoiczki. Wypełnione są one naturalnymi peelingami do ciała, czyli idealnie dla mnie. Już sam wygląd zachęca, aby udać się do łazienki na seans upiększający ;) Dodatkowo w saszetce, znajduje się maska do ciała. Cena 98 zł/ 175 ml Zestaw próbek 14 zł (dwa słoiczki) + 8zł saszetka z maską.
















Muszę przyznać, że zawartość jest bardzo przyjemna  i ciekawa. Koreańskie produkty są mi obce, a to właśnie nowości, zawsze najbardziej przyciągają mnie do różnego rodzaju boksów. Peeling, tonik, krem BB i balsam do demakijażu już są w mojej łazience i ciesze się na samą myśl na spotkanie z nimi! Ciesze się, że I LOVE BOX utrzymuje swój poziom, współpracuje z blogerkami, aby wciąż się udoskonalać i zaskakiwać swoich odbiorów. Jestem ciekawa, jak podoba Wam się lipcowa edycja i który z produktów zainteresował Was najbardziej? 
















Pamiętajcie, że już ruszyła sprzedaż boxów sierpniowych - Korean Box i Standard Box znajdziecie na stronie I LOVE BOX
Pomadka MAC Creme Cup | Jaką pomadkę MAC kupić jako pierwszą?

Pomadka MAC Creme Cup | Jaką pomadkę MAC kupić jako pierwszą?





Pomadki Marki MAC są już tak rozsławione, że chyba nikomu nie trzeba ich przedstawiać. Kilka wykończeń, tysiące kolorów, eleganckie, klasyczne opakowanie oraz zapach, który także wyróżnia te pomadki na tle innych. Każda  z nas z pewnością odnajdzie swój idealny odcień, chociaż nie jest to takie proste jak by się mogło wydawać. Można się zagubić w tysiącu możliwości, dlatego dzisiaj chcę Wam zaprezentować jedną z bardziej  klasycznych, uniwersalnych i popularnych pomadek MAC od której warto zacząć przygodę z tą marką. 


















Dzisiaj opowiem Wam o pomadce Creme Cup o wykończeniu Cremesheen, którą ostatnio zamówiłam w drogerii Notino.pl Od razu przyznaję, że nie jest to moja pierwsza pomadka tej marki i bardzo żałuję, że wcześniej po nią nie sięgnęłam. Wybierałam mocniejsze odcienie, które miały robić mój cały makijaż często też stawiałam na maty. Okazuje się, że zdecydowanie lepiej ja i moje usta, czujemy się w kremowych formulacjach, które są lżejsze i mniej wymagające. 




























Creme Cup o wykończeniu Cremesheen jest kremowa i całkiem przyjemnie kryje. Plusem jest fakt, że pomadka także nawilża, co jest dla mnie szalenie istotne. Pomadka zawiera chłodne tony, w przeciwieństwie do odcienia Angel, która jest cieplejsza. Ja lubię chłodne odcienie i czuję się w nich znacznie lepiej, stąd też wybór był oczywisty. Nadal warto pamiętać, że to dosyć neutralna pomadka, która współgra ze słowiańską urodą i jest pięknym dodatkiem do codziennego makijażu. 































Pomadka różni się trwałością od swoich matowych koleżanek, ale właśnie tego potrzebowałam, lekkiej konsystencji z odrobiną blasku, która ożywia cerę i dodaję jej iskry. Lekko błyszczące usta, odmładzają nas, więc dlaczego z tego nie skorzystać?  Jeżeli chodzi o trwałość jest poprawna, utrzymuje się kilka godzin, ale z czasem znika z ust. Poprzez swój jasny pigment i lżejsze wykończenie, jest mniej trwała od pozostałych pomadek. Niemniej mnie to nie przeszkadza w żaden sposób. Przynajmniej nie muszę się stresować, czy szminka nadal jest na swoim miejscu. Mogę cieszyć się makijażem, który jest praktycznie niewyczuwalny. Pomadka nie wymaga od nas idealnie wypielęgnowanych ust, ponieważ sama z siebie je delikatnie ożywia. 

















Jest to idealna pomadka na początek, uniwersalna, neutralna, nadaje się na co dzień, stanowi także wspaniałe uzupełnienie makijażu biznesowego. Podkreśla urodę i dodaje dziewczęcego uroku, dla mnie jest idealna pod każdym względem. Mogłabym pozbyć się wszystkich pomadek jakie mam i zostawić tylko tę. Pasuje do wieczorowej sukni i podartych jeansów. Podkreśla naszą urodę w bardzo subtelny sposób, a z tym czuję się najlepiej. 














Jaka pomadka jest Twoją ulubioną, która zostawałaby z Tobą na zawsze? Lubicie pomadki marki MAC?
Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger