Architekt pięknych włosów | Kerastase Resistance Masque Force Architecte
Temat włosów to temat rzeka, każda kobieta lubi mieć nienaganną fryzurę, a włosy traktuje jako ozdobę i atrybut kobiecości. Mam to szczęście ze od dziecka, mam grube i mocne włosy. Niestety rozjaśnianie i ciąża, nieco je osłabiły. Postanowiłam działać i sięgnęłam po maskę do włosów, marki, która już jest legenda Kerastase Resistance Masque Force Architecte. Cel, jaki jej postawiłam to turbo regeneracja włosów, oczekiwałam wzmocnienia, nawilżenia i dociążenia moich kosmyków. Włosy rozjaśnione, wymagają szczególnej pielęgnacji, zatem byłam bardzo ciekawa, czy ta maska podoła i spełni chociaż część moich oczekiwań.
Legendarna maska w akcji!
znacie to uczucie, kiedy robicie u fryzjera zabieg odbudowujący na włosy. Po wyjściu z salonu, włosy są sypkie, błyszczące i zdrowe. A co, jeśli możemy taki efekt uzyskać w swojej łazience? Ja jestem zdecydowanie na tak! oszczędzam przy tym czas i pieniądze. Maska do włosów Force Architecte Kerastase, to produkt drogi, ale absolutnie wart każdej złotówki, już spieszę z wyjaśnianiami, dlaczego tak uważam!
W mojej łazience, od wielu już lat, znajduje się cały przekrój produktów do włosów. Od tych drogeryjnych, poprzez specjalistyczne. Wiele produktów, kupiłam za sprawa koleżanek włosomaniaczek. Próby ich stosowania, wypadały rożnie, czasami było super, innym razem włosy wyglądały tragicznie. Kto nie próbuje, ten nie wie... Przyznaje, że od kiedy zostałam mamą, nie mam czasu na zabawy w domowe mikstury i długie seanse z olejowaniem włosów. Potrzebowałam produktu, który szybko i skutecznie zadba o włosy, bez zbędnego marnowania czasu. Udało mi się! Kerastase, robi przysłowiową robotę!
Maska ma gęstą konsystencję, lubię takie formuły, bo nie sprawiają większego kłopotu z równomiernym nałożeniu produktu. Trzymam ją około 20-30 min pod folią lub ręcznikiem, tak naprawdę to uwarunkowane jest tym, ile wolnego czasu mam w danym dniu. Chciałam sprawdzić ją solo, nie stosując olejów, metody OMO i innych wspomagaczy!
Efekty!
przeszły moje oczekiwania! maska sprawdziła się genialnie i w zasadzie różnicę widziałam niemal od razu. Co najbardziej rzuciło mi się w oczy i na czym mi zależało, to fakt, że włosy były dociążone! Pozbyłam się puszenia, a zyskałam gładką taflę. uwierzcie mi, to nie jest łatwa sprawa dla moich włosów. Włosy były miękkie i sypkie, pięknie uniesione od nasady. Same końcówki, nie były tak suche i matowe. Nie naprawiły się w magiczny sposób, ale znacząco poprawił się ich wygląd (docelowo przy następnej wizycie u fryzjera i tak je podetnę) Włosy były ujarzmione, to jest chyba najlepsze słowo, jakie mogę tutaj użyć. Znowu były lśniące, bez przysłowiowego sianka. Ta maska naprawdę scala włosy i je naprawia. Włosy są bardzo mocno odżywione, nawilżone i wypielęgnowane. stosując ja, czuję się jak po wizycie u fryzjera, to chyba najlepsza rekomendacja!
Praktycznie jestem na wykończeniu tej maski i jak możecie się domyślać zamówię ją znowu! dawno nie miałam tak zdrowo wyglądających, lśniących i cudownie pachnących włosów! Uwielbiam ją za wszystko, konsystencję, łatwość aplikacji, skuteczność działania i spełnione obietnice i moje oczekiwania! Uprzedzam, nie jest to produkt naturalny, zawiera silikony, ale moje rozjaśniane, grube i ciężkie włosy, zdecydowanie ich potrzebują! Maska, ma jeden minus cenę (144 zł/ 200 ml) ale w tym przypadku, wiesz za co płacisz!
Jakie maski najlepiej Ci się sprawdzają, jak dbasz o swoje włosy?