Czysta buzia, woda z czystka

Czysta buzia, woda z czystka

Hejka Kochane,
dzisiaj kolejny post o produkcie przeznaczonym do pielęgnacji twarzy. Tym razem jest to hydrolat z czystka, marki AVEBIO, który dostałam od sklepu KOPALNIA ZDROWIA. O cudownych właściwościach czystka, słyszała już pewnie każda z nas. Sama bardzo często piję herbatkę z tej rośliny, ale po raz pierwszy miałam możliwość poznać jego zastosowania w kwestii pielęgnacji mojej skóry. Jesteście ciekawe jak i czy czystek zadziałał na moją skórę, zapraszam dalej :)





CZYSTEK- naturalny neutralizator wolnych rodników, które przyśpieszają starzenie się naszego organizmu i skóry. Krzewy czystka cenione są już od czasów starożytnego Egiptu. Jego właściwości lecznicze wykorzystywane są do dzisiaj. Dzięki wysokiej zawartości polifenoli wspomaga układ odpornościowy i stymuluje detoksykację organizmu. 


Woda kwiatowa z czystka AVEBIO to produkt w 100% naturalny. W skład wchodzi tylko i wyłącznie czysty hydrolat z kwiatów czystka. Produkt nie zawiera żadnych konserwantów ani innych sztucznych dodatków. Powstał w wyniku destylacji parą gałązek czystka.
Doskonale regeneruje skórę i rozjaśnia ślady po wypryskach. Działa lekko ściągająco i wygładza skóręŁagodzi zapalenia skóry i egzemy.
Woda z czystka jest bardzo uniwersalna i nadaje się do pielęgnacji każdego rodzaju skóry.
Hydrolat z czystka można połączyć z balsamem, kremami na zmarszczki i używać z powodzeniem do skóry zniszczonej i trądzikowej.

OPAKOWANIE:
przypomina mi wyglądam opakowania apteczne, ciemne szkoło z charakterystycznym zakraplaczem. Podoba mi się ta forma dozowania produktu, ponieważ kroplomierz łatwo kontrolować i w ten sposób nie marnujemy produktu. Bardzo skromna szata graficzna, to lubię :) 





 POJEMNOŚĆ:
to 100ml, do kupienia na stronie sklepu Kopalnia Zdrowia KLIK






ZAPACH: 
naturalny, troszeczkę przypomina mi zapach miodu... nie jest to drażniący zapach, szybko się także ulatnia z naszej skóry.


FORMA APLIKACJI:
hydrolatu możemy używać na kilka sposobów, możemy wcierać go w twarz dłońmi, przemywać przy pomocy wacika, nasączonego produktem, lub dodać do kremu lub maseczki. Wszystko sprawdziłam również na sobie :) 





DLA KOGO CZYSTEK?!
osobiście uważam, że nadaje się do każdej cery, szczególnie skór trądzikowych, przesuszonych, skór dojrzałych, czystek pomaga nam w walce z przebarwianiami, ujędrnia skórę i przynosi ulgę w chorobach skórnych . Ja mam cerę mieszaną, z tendencją do zapychania i rozszerzonych porów. Obecnie policzki i skóra pod oczami, wymaga mocnego nawilżenia, ponieważ lekko się przesusza. 






- Oczyszcza skórę i ściąga pory

- Wspomaga likwidację plam i przebarwień

- Zmniejsza cienie i opuchliznę pod oczami

- Zmniejsza rany potrądzikowe i mikrouszkodzenia skóry

- Hamuje drobne krwawienia i zacięcia (np. po goleniu)

- Ujędrnia skórę i pobudza mikrokrążenie


CUDOWNY CZYSTEK:
szczerze przyznam, że nie wierzyłam w moc tego produktu... przecież to tylko woda, którą przecieram skórę raz, dwa i tyle z jej działania. Ogromnie się pomyliłam! Hydrolat, ma znakomity wpływ na moją cerę. Przede wszystkim produkt niesamowicie nawilża skórę, sprawia, że jest bardzo miękka i elastyczna. Produkt, rewelacyjnie ściąga pory, stają się one prawie niewidoczne. Zauważyłam do szczególnie na nosie i na policzkach... Efekt jak po wyretuszowaniu, a to przecież tylko woda z czystka. Byłam ogromnie zdumiona, kiedy zaobserwowałam, że moje cienie pod oczami są mniejsze... z dnia na dzień, zasinienia bladły,a spojrzenie stawało się zdrowsze i wypoczęte. Hydrolat nie przesuszał mi tych partii, wręcz koił i leczył.. Bardzo dobrze poradził sobie także z moją skórą po zabiegu mezoterapi mikroigłowej, wraz z kremem Dermedic, wyleczył moją skórę. Nie mogę uwierzyć, że ten produkt w tak znaczącym stopniu, odmienił stan mojej skóry. Z dnia na dzień staje się bardziej jasna, zdrowa i rozświetlona. Szary koloryt zniknął, cienie pod oczami także... Ogółem całą buzia, nabrała nowego życia. Jest elastyczna, lepiej nawilżona, zasinienia pod oczami zredukowane... Czystek ma nam również pomóc z przebarwieniami potrądzikowymi, nie mam z tym problemów, ale skoro zredukował zasinienia pod oczami i generalnie rozjaśnił i rozświetlił cerę. Wierzę, że u osób z problemami pigmentacyjnymi zadziała jeszcze lepiej i równica będzie widoczna gołym okiem. Używałam go także do maseczki tonikowej oraz zwykłej glinki. Efekt to jasna, zdrowa i czysta skóra. Więcej o czystku i jego wspaniałych właściwościach, możecie przeczytać w tym artykule --> Droga Do Siebie  Kochane, myślę, że ten produkt to moje odkrycie roku 2015. Na pewno nie raz do niego powrócę, póki co mam jeszcze pół buteleczki, hydrolat jest niebywale wydajny. Znalazłam  swój święty graal w tej kategorii. Polecam Wam serdecznie 




Dermedic TOLERANS kojący krem nawilżający na dzień. Krem , który uratował moją skórę po mezoterapii mikroigłowej

Dermedic TOLERANS kojący krem nawilżający na dzień. Krem , który uratował moją skórę po mezoterapii mikroigłowej

Hejka :)
Dziś opowiem Wam bajkę o kremie, który uratował moją skórę po pierwszym zabiegu mazoterapii mikroigłowej. Otóż kilka dni temu, przeszłam pierwszy w swoim życiu zabieg kosmetyczny, który w tak znaczącym stopniu oddziałuje na naszą skórę.  Mikroigłówka do tej pory kojarzyła mi się z narzędziem tortur :) Igły nie wyzwalają we mnie pozytywnych emocji... Jednak co się okazało, mam bardzo wysoki prób bólu. Zabieg odebrałam jako przyjemne mizianie. Może jestem dziwna, ale nie było źle... Natomiast to co działo się później, nie było już tak przyjemne... Moja twarz, była spuchnięta, czerwona, miała widoczne ślady po igłach i mnóstwo czerwonych kresek. Wyglądałam jakbym zderzyła się z ciężarówką. Bałam się, że to zostanie już na zawsze :) Z pomocą przyszedł mi krem, który grzecznie czekał na swoją kolej do testowania i szybko stał się ulubieńcem.







OD PRODUCENTA:

Zalecany do codziennej pielęgnacji skóry nadwrażliwej, skłonnej do podrażnień, nietolerującej tradycyjnych preparatów pielęgnacyjnych. Polecany po zabiegach dermatologicznych lub z zakresu medycyny estetycznej. Do stosowania na dzień. Idealny pod makijaż.


Składniki aktywne: Gliceryna, Dub Diol, Sensiva S.C. 50, Neutrazen™, Masło Shea, Ekstrakt z aloesu, Phytosqualan–Skwalan
  • Skutecznie łagodzi podrażnioną i zaczerwienioną skórę
  • Zapobiega nadmiernej przez naskórkowej utracie wody (ogranicza TEWL)
  • Doskonale tolerowany przez skórę nadwrażliwą
  • Szybko się wchłania
  • Lekka, nietłusta konsystencja
  • Idealny pod makijaż
  • Hypoalergiczny



OPAKOWANIE:
szata graficzna, utrzymana w kolorach marki Dermedic, skromna i czytelna. Opakowanie z pompką, to dla mnie zawsze ogromny plus. Pojemność to 55g do kupienia tutaj KLIK 






APLIKATOR;
dozują optymalną ilość produkty, nie zacina się i nie psika w każdą stronę 






ZAPACH:
to produkt  bezzapachowy, idealny dla wrażliwców i alergików, 


KONSYSTENCJA:




Krem, ma niezwykle lekką konsystencje, rozprowadza się i wchłania w mgnieniu oka. Nie pozostawia na skórze żadnego filmu. Nie jest, ani tłusty, ani lepki, od razu można wykonywać makijaż. 








MOJA OPINIA:
Krem, otrzymałam od marki DERMEDIC, wybrałam go dla męża, który boryka się z bardzo suchą skórą i wiele rzeczy na niego nie działa... Pomyślałam, że sprawdzimy ten oto krem. Ciesze się, że mieliśmy go w domu, bo przydał się i to bardzo. Po powrocie z zabiegu, wyglądałam koszmarnie, od razu sięgnęłam po ten krem, podkradając go tym samym mojemu mężowi :) Wydawał mi się idealny, lekki, bezzapachowy, a producent na opakowaniu nadmienił, że łagodzi zaczerwienienia i nadaje się po zabiegach medycyny estetycznej. Nałożyłam na buźkę grubą warstwę, wręcz zrobiłam sobie z tego kremu maseczkę. Dokładałam go co kilka godzin, na noc znowu zrobiłam z niego maskę. Rano, byłam zdumiona, buzia się wygoiła, zaczerwieniania zniknęły, grube, czerwone kreski również zniknęły, pozostała tylko niewielka opuchlizna pod jednym okiem, ale tam nie aplikowała tego kremu. Byłam niesamowicie zaskoczona i zadowolona oczywiście. Krem nie podrażnił mojej zerwanej do żywego skóry. Dawał mi przyjemne uczucie ukojenia i nawilżenia. Nie odczuwałam żadnego pieczenia, czy swędzenia. Przyznaję ogromny plus za to, że krem mnie nie zapchał, pomimo tego, że trzymałam go na twarzy cały dzień i noc w ilościach bardzo przesadzonych :) Krem mogę Wam polecić z czystym sumieniem, idealnie sprawdzi się w okresie zimowym, kiedy nasza skóra jest przesuszona i podrażniona. Idealnie sprawdzi się też po wszelkich zabiegach kosmetycznych, a także będzie fajnym uzupełnieniem kuracji kwasami. Ja jestem zachwycona jego działaniem, które widać było gołym okiem. Od pokiereszowanej buzi do stanu normalnego w jedną noc- rewelacja :) 





Duet złuszczający SAISONA

Duet złuszczający SAISONA

Hejka Kochane,
dzisiaj post pielęgnacyjny z dwoma produktami, które testuję od jakiegoś czasu. Marka Saisona, do niedawna była mi całkowicie obca, wszystko zmieniło się, kiedy nawiązałam współpracę z tą marką i poznałam świat kosmetyków naturalnych ,podzielonych na kilka kuszących serii pielęgnacyjnych... W ofercie sklepu, znajdziemy Serie: balans, blask, naprawa oraz ochrona. Ja skusiłam się na dwa produkty złuszczające z serii naprawczej. Brzmi fajnie, a jak działa?! 






Wybrałam dwa produkty z serii naprawczej, które złuszczają martwy naskórek, wyrównują koloryt skóry oraz rozświetlają ją, Wiecie jak jestem lasa na słowa złuszczający i rozświetlający :) 


Bardzo podobają mi się opakowania, ładna, skromna szata graficzna, minimalistyczne opakowania. Dobrze widać, ile produktu jeszcze nam zostało w  opakowaniu. Pojemność pianki to 150ml, woda naprawcza ma pojemność 125ml 











Produkty te mają fantastyczne, bogate składy. 99% ma składniki pochodzenia naturalnego, a 54%  składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego.





PIANKA ZŁUSZCZAJĄCA: 
jest niezwykle delikatna i przyjemna, dobrze zmywa makijaż, ale jest jednocześnie łagodna dla skóry. Nie zauważyłam uczucia ściągnięcia, czy przesuszenia, Lubię ją stosować rano, przez to, że jest tak delikatna. Zapach, typowy dla produktów naturalnych, lekko owocowy, troszeczkę przypomina mi zapach olejku do opalania. Nie jest to męczący, drażniący zapach. 




APLIKATOR: bardzo wygodny i higieniczny, nie zacina się i dozuje optymalną ilość produktu.

PIANKA: jest bardzo lekka, ale nie jest bardzo rzadka, przez co z łatwością nakłada się na twarz. Można wykonywać przy jej pomocy masaż, ponieważ dość długo utrzymuje się na skórze. Z łatwością też się zmywa. Ja używam zazwyczaj dwóch pompek przy jednym myciu twarzy. Co  do działania złuszczającego niestety nie zauważyłam go jeszcze... Jest to delikatny produkt i zapewne złuszczanie to jest minimalne, prawie nie zauważalne. Poza tym, na co dzień stosuję peelingi, może dlatego... Może inaczej wyobrażam sobie proces złuszczania naskórka :) 




WODA ROZŚWIETLAJĄCA: 
Woda... to złe słowo, produkt ma postać nieco oleistą, gęstszą niż wspomniana woda. Wystarczy jej odrobina, aby wmasować w całą skórę twarzy. Produkt jest bardzo wydajny, bo nie zużywa się dużo produktu do jednego zabiegu. Zapach podobny jak w przypadku pianki, typowo naturalny, ale nie drażniący. Nie utrzymuje się na skórze zbyt długo/





Dozownik- to mały minus, na początku marnowałam produkt, bo wylewałam go zbyt dużo. Producent proponuje dwie metody, pierwszy to wmasowywanie wody dłońmi, drugi to przecieranie twarzy zwilżonym płatkiem. Osobiście wolę metodę na płatek. Produkt ma dość gęstą konsystencję i jest mi tak łatwiej i wygodniej. Co za tym idzie, nie marnuje produktu, 






Woda, zawiera w sobie wyciąg z wielu roślin między innymi wyciąg z hibiskusa, który fantastycznie nawilża skórę. Szczerze polubiłam ten produkt, skóra jest mocna nawilżona, jest gładka i bardzo przyjemna w dotyku. Skóra wygląda na wypoczętą i świeżą, Produkt, utrzymuje się na skórze długo, czasami już niczego więcej nie nakładam, bo cały czas czuję, że kosmetyk jest na mojej skórze. O ile pianka nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia, woda rozświetlająca już tak. Po pierwsze dlatego, że ona jest na naszej skórze przez dłuższy czas i faktycznie na nią działa, piankę zmywamy po chwili, zanim zdąży zadziałać tak jak tego oczekujemy. Uwielbiam wszelkiego typu toniki, a ten produkt jest czymś pomiędzy tonikiem, a lekkim serum. Moja skóra się z nią polubiła, widzę, że po użyciu produktu jest bardzo przyjemnie rozjaśniona i napięta, Duet spisał się fajnie, ale gdybym miała możliwość ponownego zakupy, zdecydowałabym się tylko na wodę. 






Produkty marki Saisona, to kosmetyki francuskie, więcej na ich temat możecie poczytać na stronie producenta. Tutaj znajdziecie linki, to poszczególnych produktów;  PIANKA oraz WODA. Znacie produkty tej marki, co o nich sądzicie?!  Buziaki 




Nowa paletka ZOEVA En Taupe- pierwsze wrażenie i kolory

Nowa paletka ZOEVA En Taupe- pierwsze wrażenie i kolory

Hej Kochane,
dzisiaj mam dla Was post z moim ostatnim zakupem, jest jeszcze ciepły, odebrałam go wczoraj :) Nowością w mojej kolekcji jest paletka marki Zoeva EN TAUPE, to kolejne dziecko tej marki, wobec, którego nie mogłam przejść obojętnie... Kiedy tylko dowiedziałam się, że Zoeva wypuszcza nową paletkę w kolorach Taupe, przeszukiwałam cały internet, aby zobaczyć jej kolory i wysłuchać opinii użytkowniczek. Trafiłam nawet na kanały hiszpańskie i francuskie, wiele nie zrozumiałam, ale zobaczyłam paletkę w akcji... Generalnie moje makijaże są bardzo proste, lekkie i dzienne i wiele nie potrzebuję, no ale... dałam się skusić :) Nadal uważam, że paletka Urban Decay Basics 2, wystarcza mi do szczęścia, ale En Taupe ma w sobie odcienie szare i fioletowe, a w tych czuję się równie dobrze, jak w  neutralnych brązach :) Także obie ta paletki się uzupełniają i na obie znajdzie się miejsce w w mojej toaletce :) 






OPAKOWANIE:
kartonowa obwoluta, skrywa kartonową, lekką paletkę. Ta wersja ma przepiękną szatę graficzną, która mieni się w słońcu. Paletka nie ma lusterka, ale przez to jest lżejsza, coś za coś :) Na zużycie mamy 36 miesięcy. Gramatura cienia to 1,5 cena około 74zł, co uważam jest ceną przystępną jeśli podzielimy to przez ilość cieni 10 sztuk. Cena jednego cienia to 7,40. Zatem jest taniej niż w Inglocie :) 





Wewnątrz, znajdziemy dziesięć idealnie skomponowanych ze sobą kolorów. Są one bardzo dzienne, i kobiece. Jeżeli chodzi  o pigmentację, jak zawsze w przypadku Zoevy, na wysokim poziomie. 





Kiedy patrzę na paletkę, myślę sobie jesień... którą tak uwielbiam, ale nie zupełnie tak jest znajdziemy tutaj odrobinę złota, pięknej brzoskwini, a także intrygującą szarość opalizująca na różowo.. czuć wiosnę... Tak naprawdę tylko od nas zależy, jak zinterpretujemy paletkę i w jakim makijażu wykorzystamy jej potencjał. A możliwości są tysiące... Kolory są tutaj bardzo spójne, idealnie ze sobą współgrają, nie ma sytuacji, że cała paletka jest idealna, ale ma w sobie wściekły róż, czy trawiastą zieleń, która krzyczy z palety na kilometr. Uważam, że ta paletka jest bardzo mądrze przemyślana. 

\







Kolory są bardzo rozmyte, eteryczne, kobiece i romantyczne... Uważam również, że paletka jest wyjątkowo elegancka... Posiadam również paletkę Zoevy Naturally Yours, którą bardzo lubię, choć uważam, że jest dla mnie zbyt ciepła. Dla porównania paletka NY 





A teraz kolorki pokazane na ręku...nie używałam żadnej bazy, mam nadzieje, że udało mi się pokazać jakie są w rzeczywistości. Żadnych poprawek, filtrów, jak zawsze sto procent prawdy ;) 





Ja jestem oczarowana, jasny bazowy cień na całą powiekę, coś iskrzącego do kącika, matowe odcienie taupe, idealne w załamanie, Ocieplająca brzoskwinka, burgund, który jest zmrożony i idealnie do mnie pasuje, ciekawe brązy, które są chłodne i eleganckie. Ja jestem zachwycona, pigmentacja jest bardzo dobra. Sądzę, że z trwałością będzie podobnie jak w innych paletkach Zoevy. Niezawodna niemiecka pigmentacja :P Te kolory idealnie do mnie pasują i jestem z niej bardzo zadowolona. W kolejnych postach, ukaże się makijaż z jej użyciem... Pozdrawiam



A Wam podoba się nowa paletka Zoeva En Taupe?! 
Nowości, koniec akcji Rossmann

Nowości, koniec akcji Rossmann

Hej Kochane,
wielka akcja Rossmanna trwa, ale ja już mówię pass :) Promocje jeszcze będą, a przed nami Święta, więc jeszcze niejedna rzecz nas skusi. Miałam kupić mniej, ale skusiły mnie nowe produkty Wibo. Niestety stacjonarnie ich nie było, zatem zamówiłam resztę produktów online i to było dobre posunięcie. Kosmetyki nowe, nie macane, gotowe do odbioru w już w trzy godziny po dokonaniu płatności :) Zapraszam na moje skromne zakupy. Buziaki 





Uwielbiam produkty do twarzy, dużo tutaj blasku, ale lubię rozświetloną twarz :) 
Nowości od Wibo,bardzo mnie kusiły i nie mogłam się powstrzymać :) 





Nowość od marki Lirene, skusił mnie wygląd ;) 



Trio, wygląda fajnie, jutro pierwsze testy



Rozświetlacz jest piękny, jutro nasz pierwszy raz :) 


róż jest cudowny, bardzo klasyczny i elegancki odcień :) 


tusz Maybelline, to istna perełka, nie mogło go więc zabraknąć 



Eyelinery, idą u mnie litrami 


Cień Color Tatoo, tyle dobre o nich słyszałam i postanowiłam kupić cielisty odcień, który będzie świetną bazą 


Korektorów, nigdy dość, wróciłam do Rimmela, to bardzo przyjemny produkt :) 


na koniec mały bonus,maseczka rozświetlająca, jakby blasku było za mało ;) 



Eco Lab- nawilżająca maska do włosów

Eco Lab- nawilżająca maska do włosów

Hej :) 
dzisiaj opowiem Wam o produkcie marki Eco Lab, to nowe rosyjskie kosmetyki, które powoli podbijają rynek. Przyznam szczerze, że nie znam jeszcze zbyt wielu produktów tej marki, ale kiedy dostałam propozycję współpracy od sklepu BioFocus, postanowiłam, że zaryzykuję i postawię na nowości w pielęgnacji włosów i nie tylko. Dobór produktów był jednak przemyślany. Wybrałam nawilżającą maskę do włosów z olejem ze słodkich migdałów, składnikiem, który moje włosy kochają :) Jak sprawdziła się ta maska, zapraszam dalej :)  





OPAKOWANIE:
płaski, plastikowy słoiczek, szczelnie zamykany, ładna nieco jesienna szata graficzna :) Pojemność to 250ml, do kupienia TUTAJ, cena to 26 złotych


ZAPACH:
jest po prostu piękny, bardzo przyjemny, lekko cytrusowy, kojarzy mi się z perfumami Davidoff Cool Water :) Niestety nie utrzymuje się ona na włosach





OD PRODUCENTA:
Nawilżająca maska do włosów przywraca do życia zniszczone włosy, zmiękcza je, wygładza, nasyca mikroelementami i witaminami.  Zawiera ponad 97,2 % składników pochodzenia roślinnego – organiczne ekstrakty i oleje – olej z pestek brzoskwini, ze słodkich migdałów, olej sezamowy, arganowy, masło shea, ekstrakt imbiru, pszczele mleczko.


Składniki aktywne:
Organiczny olej z pestek brzoskwini - nawilża, wygładza, zmiękcza i uelastycznia włosy, dostarcza witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, regeneruje.
Masło shea (karite) -  zapewnia nawilżenie włosom suchym, przesuszonym oraz uszkodzonym – od cebulki włosa aż po sam jego koniec, wspomagając jego regenerację oraz ochronę przed warunkami atmosferycznymi. Rewelacyjnie poprawia kondycję włosom kruchym. Wchłania się przy okazji w powierzchnię skóry głowy, przyjemnie ją nawilżając nie blokując przy tym porów i cebulek. Szczególnie polecane jest do regeneracji włosów po farbowaniu, ondulacji i suszeniu. Przywraca naturalny połysk włosom.
Organiczny olej ze słodkich migdałów – wzmacnia włosy, stymuluje ich wzrost, nadaje elastyczność i blask.
Olej sezamowy - wnika w głąb włosa, odżywiając go od nasady aż po końce.
Olej arganowy - zawiera wysoki procent tokoferoli -antyoksydantów, które neutralizują wolne rodniki, przyspieszają procesy regeneracji komórek, chronią  włosy  przed promieniowaniem UV  i niekorzystnym wpływem środowiska zewnętrznego.
Organiczny ekstrakt imbiru - reguluje tłuszczowy bilans skóry. Tonizuje, działa antyseptycznie i antyoksydacyjne.
Pszczele mleczko – chroni i nawilża włosy.




SKŁAD:
Aqua, Prunus Persica (Peach) Floral Water (hydrolat wody brzoskwiniowej) ,Prunus Persica (Peach) Kernel Oil (olej z pestek brzoskwini), Prunus Dulcis (Almond) Oil (olej ze słodkich migdałów), Organic Butyrospermum Parkii Shea Butter (organiczne masło shea),Organic Sesamum Indicum Oil (organiczny olej sezamowy),Argan Oil (olej arganowy),Organic Zingiber Officinate Root Extract (ekstrakt z korzenia imbiru),Royal Jelly (mleczko pszczele), Glycerin, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monosearate, Glyceryl Stearate SE, Perfume, Lactic Acid, Benzoic Aicd, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.


KONSYSTENCJA:
jest bardzo bogata i gęsta, maska nie przecieka przez palce, nie spływa też z włosów, spokojnie możemy nałożyć ją na włosy i zająć się czymś innym. 












MOJA OPINIA:
uwielbiam maski do włosów, po odżywki prawie już nie sięgam, wolę raz, a dobrze ;) Maska ma piękny zapach, który niesamowicie poprawia mi nastrój i relaksuje mnie. Plus za konsystencje, która przypomina masełko, nie spływa z włosów, Maska jest wydajna, ponieważ nie potrzebujemy nakładać jej zbyt wiele, jest dostępna i stosunkowo tania. Skład mnie oczarował, chciałabym aby każdy kosmetyk miał takie INCI :) Maska zawiera aż 97% składników pochodzenia roślinnego, a ja uwielbiam naturalną pielęgnację. Jakie jet jej działanie? chyba nikogo nie zdziwię, mówiąc, że maska ma nie tylko piękny opis na pudełku, ale także rewelacyjne działanie... Mam włosy średnioporowate, rozjaśniane, przesuszone na końcach, nie są zniszczone, bo odpowiednio o nie dbam, ale lubię je odżywiać i nawilżać Maska spisuje się znakomicie, nie będę tutaj pisała, o tym że włosy dobrze się po niej rozczesują, bo to sprawa drugorzędna. Dla mnie najważniejsze jest to, że maseczka faktycznie nawilża włosy, są one sypkie, lejące i gładkie. Maska pięknie dociąża moje włosy, przez co mniej się puszą. Wyglądają jak tafla, pięknie się błyszczą, widać, że są zdrowe i zadbane... Ogromne brawa dla Eco Lab, mam nadzieje, że pozostałe produkty sprawdzą się u mnie tak fantastycznie jak ta maseczka :) Serdecznie Wam polecam, bo nawilżone włosy, to zdrowe włosy tak samo jak w przypadku naszej skóry. Buziaki 



Szybkie Denko

Szybkie Denko



Hej Kochane,
ostatnio nie dodaję postów z zużytymi kosmetykami, powód prozaiczny, dzielnie zbieram pudełeczka, ale z czasem zaczyna mi to przeszkadzać i wszystko wyrzucam :) Teraz zostawiłam garstkę produktów, ponieważ są tu dwa sera, o których warto wspomnieć. Produktów nie jest zbyt wiele, ale testuję jednocześnie wiele produktów i to trwa całe wieki, zanim któryś zdenkuję... 
Zapraszam na szybkie denko w moim wykonaniu 





KLASYKA:
te produkty zawsze mam w swojej półce łazienkowej. Bez antyperspirantu i suchego szamponu nie wyobrażam sobie życia. Produkty te kupuję stale, zmieniam jedynie nuty zapachowe  :) 





PEELING:
to produkt, który zawsze mam pod ręką, systematyczne złuszczanie to ważny krok. 
Peeling marki Sylveco, całkowicie skradł moje serce. Jest bardzo mocny i działa świetnie :)
KUPIĘ PONOWNIE




KĄPIEL:
Żel pod prysznic to podstawa, stawiam na te bardziej nawilżające . O kliku miesięcy sięgam po żel marki Bielendy, który świetnie myje i pielęgnuje, a do tego cudownie pachnie
KUPIĘ PONOWNIE 




PIELĘGNACJA DŁONI:
krem do rąk, który kupiłam tylko ze względu na pompkę :) 
Niestety krem nie nawilża, nie koi, nie robi w zasadzie nic...
NIE KUPIĘ PONOWNIE


PIELĘGNACJA TWARZY:

Tonizowanie to bardzo istotny krok w pielęgnacji, ostatnio używam toniku nawilżającego od Fitomedu i jestem zachwycona, bardzo dobry skład, wydajność wręcz niewiarygodna, zapach i działanie. Pisałam o tym produkcie osobą recenzję, zatem zapraszam
KUPIĘ PONOWNIE




SERUM:
rewelacyjne serum od Bielendy z kwasem migdałowym, rewelacyjne działanie, za tak przystępną cenę.
Redukuje niedoskonałości, hamuje produkcje sebum, rozjaśnia i wygładza
KUPIĘ PONOWNIE


TONIK:
z tej samej serii, to mój ulubieniec, świetnie odświeża, tonizuje i sprawia, że skóra jest rozjaśniona i wypoczęta
KUPIĘ PONOWNIE


SERA I KWAS HIALURONOWY

Serum migdałowe ze sklepu Biochemia Urody, totalnie mnie rozczarowało, nie robiło zupełnie nic. Żadnego działania złuszczającego, przeciwtrądzikowego, nawilżającego,,, nie dopatrzyłam się ani jednej pozytywnej cechy
NIE KUPIĘ PONOWNIE

Kwas hialuronowy, to kosmetyk, którego nie powinno nigdy zabraknąć, dodaję go do maseczek, nakładam pod serum, lub rano pod krem nawilżający. Ten produkt pochodzi se sklepu Zrób Sobie Krem i mogę go Wam serdecznie polecić
KUPIĘ PONOWNIE 


Serum Odżywczo-regulujące z Karagenianem, to bardzo przyjemny produkt, zakupiłam go na stronie e-naturalne.pl. Jego przygotowanie jest banalnie proste, a działanie cudowne. Serum rewelacyjnie nawilża, wchłania się błyskawicznie, redukuje niedoskonałości, zwalcza zaskórniki. Ponadto odżywia, skóra po jego użyciu jest bardzo miękka i gładka. Serdecznie polecam
KUPIĘ PONOWNIE 


To już wszystkie produkty, jakie chciałam Wam pokazać, niebawem ukaże się post z zużytą kolorówką. Pozdrawiam 
Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger