Gładkie i miękkie usta, oraz mocne paznokcie co robię?

Hejka Kochane,
zima to pora roku, która pomimo sporej dawki uroku, daje nam się we znaki. Szczególnie cierpi na tym nasza skóra, włosy i cała reszta. Sama zmagam się przesuszonymi, spierzchniętymi wargami, oraz ogromną suchością dłoni. Im jestem starsza, tym jest gorzej i trudniej temu zaradzić. Na rynku dostępnych jest mnóstwo produktów, które natychmiast mają przynieść nam ulgę, niestety często nie robią one nic... Dzisiaj powiem Wam co ja robię, aby zachować usta w dobrej, lub w miarę dobrej kondycji.





Zacznę od tego, że robię systematycznie peeling ust, używam do tego miodu i brązowego cukru, te produkty, są łatwo dostępne, a taki peeling jest banalny w przygotowaniu, Staram się robić taki peeling dwa razy w tygodniu. Sięgam także po specjalną  pomadkę peelingującą. A jeśli nie mam czasu i ochoty na coś więcej, używam do masażu ust, miękkiej szczoteczki do zębów. Wszystkie sposoby się sprawdzają i serdecznie je Wam polecam.


Wspomniałam, że na rynku jest tysiąc pomadek ochronnych, które mają działać cuda, a w rzeczywistości mało co robią, ponieważ to tylko pozorne działanie parafiny w składzie. Brrr parafina :/ Z pomocą przyszły do mnie produkty marki  TISANE. Polska marka, produkty o bardzo dobrych składach i rewelacyjnych cenach. Jak się sprawdziły i czy mi pomogły?





Zacznę od pomadki ochronnej, opakowanie klasyczne, skromna szata graficzna. Pomadka ma żółty kolor, zapach lekko miodowy, ale bardzo delikatny i neutralny. Pomadka dobrze się rozsmarowuje na ustach, nie jest tępa i nieprzyjemna. Działą bardzo dobrze, nawilża, przynosi ukojenie, ale nie jest to bardzo długotrwały efekt (niestety) Aplikację muszę powtarzać kilkukrotnie. Poza tym pomadka, pod wpływem ciepła szybko się topi i w efekcie bardzo szybko mi się połamała :( 

















BALSAM:
mały słoiczek o pojemności 4,7 grama cena około 9zł. Pudełeczko, z lekkiego plastiku, kryje w sobie bardzo gęsty i zbity balsam. Przy długich paznokciach są pewne problemy z jego wydobyciem, ale da się to przeżyć. Konsystencja gęstego masełka, również w kolorze żółtym, przypominającym miód. Tutaj też nie mam większego problemu z rozsmarowaniem produktu na ustach. Jak dla mnie jest natomiast różnica w działaniu w stosunku do pomadki. Wydawać by się mogło, że to dwa identyczne produkty, inaczej zapakowane. Dla mnie tak nie jest. Balsam ma bogatą konsystencję, można go nałożyć grubszą warstwą, co sama stosuję na noc. Poza tym produkt tak nałożony dłużej trzyma się naszych ust, tworzy ochronną warstwę, która jest bogatsza, niż w przypadku pomadki. Jest to świetna ochrona, podczas uprawiania sportów zimowych :) Balsam, wyraźnie odżywia usta, sprawia, że są nawilżone, spierzchnięcia szybciej się goją i czuć ogromną ulgę zaraz po zastosowaniu, Polubiłam się z tym balsamem i muśże dokupić już kolejny słoiczek.









BALSAM DO PAZNOKCI:
jestem z tych osób, które kompletnie nie potrafią zadbać o skórki, ciągle są one przesuszone i nieestetycznie odstają. Najprostszym wyjściem było dla mnie chodzenie do kosmetyczki na ich usuwanie... Nigdy nie przyszło by mi na myśl, że istnieje balsam do skórek i paznokci, który odmieni moje życie :) Mowa tutaj o balsamie 2x5, który fantastycznie nawilża i regeneruje skórki, oraz dba o cały paznokieć. Przede wszystkim łatwość w stosowaniu, mogę to zrobić wszędzie: w pracy, w autobusie, czy podczas oglądania ulubionego serialu. Aplikacja jest banalna i bardzo przyjemna. Balsam ma bogatą konsystencję, która pod wpływem ciepła, zmienia się w lekki olejek, dzięki temu łatwo wsmarować go w płytkę i skórki wokół paznokcia. Raz, dwa i po kłopocie. Efekty widać od razu, skórki są odżywione, nawilżone i nie odstają w nieestetyczny sposób. Balsam stosuję regularnie i wiem, że ten produkt pozostanie ze mną na dłużej. Lubie łątwe i szybkie rozwiązanie i to daje mi ten balsam :) 







A Wy znacie produkty Herba studio, lubicie je? Który z nich jest Waszym ulubionym? Ja zakochałam się w  balsamie do paznokci oraz balsamie do ust, bez pomadki przeżyję ;) 

34 komentarze:

  1. miałam wersję w słoiczku, ale nie jest to mój must have, jakoś nie bardzo lubię ich produkty

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ten balsam do paznokci już dawno dawno :) Teraz bardzo lubię regenerum na skórki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam obie wersje tisane choć nie są to takie moje najulubieńsze produkty;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znałam tych produktów, ale zainteresowały mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. widziałam już je, ale nigdy nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nic od nich nie miałam ale przymierzam się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też robię sobie peeling domowy. Ja używam do tego naturalnego miodu, który uległ krystalizacji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Balsamik Tisane do ust na pewno kiedyś wypróbuję, już od dawna mam na niego ochotę. Teraz jednak mam inne kosmetyki w użyciu, m.in. bardzo dobrą pomadkę z Himalaya Herbals i jajeczko EOS :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja stosuję peeling Sylveco i maść z witaminą A :)

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię balsam Tisane, sprawdzał się naprawdę dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  11. czytałam o nich, ale jeszcze nie miałam :) kiedyś chętnie wypróbuje!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety u mnie Tisane zupełnie się nie sprawdził, na początku owszem, ale z czasem tak mi wysuszył usta, że przy każdorazowym wyjściu na zewnątrz bez posmarowania borykam się z suchymi wargami. :(
    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam jeszcze wersję w sloiczku lubię ten karmelowy zapaszek :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiele dobrego o nich czytałam, ale jakoś nam nie dane się poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tych produktów, peeling również regularnie wykonuje szczoteczką do zębów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O balsamie dzisiaj czytałam i już wiem, że go chcę :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam Tisane, ale wersje w słoiczku. Sztyft był w moim odczuciu znacznie słabszy, co sama z resztą zauważyłaś. Gdy zużyję masełko Nuxe, na pewno do niego powrócę. Za to balsam do skórek i paznokci zupełnie się u mnie nie sprawdził Ma średni skład i działał na prawdę słabo.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja jeszcze chyba nigdy nie miałam żadnego produktu z Tisane, ale już słyszałm sporo dobrego o tych pomadkach i masełkach do ust. O usta warto dbać, w końcu to jedna z najbardziej reprezentacyjnych części naszego ciała :) Sama kilka razy w tygodniu wykonuję peelingi i oczywiście codzienna porcja solidnego nawilżenia :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Odkąd używam peelingującej pomadki Sylveco (na noc) nie mam problemu z suchymi skórkami i popękanymi ustami. Ta pomadka to prawdziwy czarodziej :D

    OdpowiedzUsuń
  20. całkiem ciekawa firma ;)

    ewamaliszewskaoff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam ich produkty, dobrze się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tisane w słoiczku bardzo lubię i co jakiś czas do niego wracam. Balsam do skórek też posiadam, ale stosuję go zamiennie z olejkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Muszę w końcu kupić, bo się zbieram i zebrać się nie mogę :D

    OdpowiedzUsuń
  24. nie stosowałam, więc wszystko przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  25. nie przepadam za pomadkami w słoiczkach ;D

    OdpowiedzUsuń
  26. Tisane to mój kosmetyk nr 1 ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Muszę kiedyś spróbować tego słynnego Tisane :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten Balsam do paznokci byłby mi teraz bardzo przydatny.

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam w zapasach balsamik dla dzieci Tisane :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Te produkty są dosyć znane, zwłaszcza o pomadce i balsamie do ust sporo słyszałam, ale jakoś jeszcze po nie nie sięgnęłam ;) Moim ulubieńcem w dziedzinie pielęgnacji ust jest pomadka Sylveco z peelingiem, którą namiętnie kupuję i na razie nie szukam nic innego ;)
    Ale na balsam do paznokci to się skuszę, gdy go gdzieś spotkam, mam spory problem z suchymi skórkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Cały czas szukam idealnego produktu do ust. Tisane jeszcze nie miałam, przy najbliższej okazji wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger