Malinowa ochrona ust z Balmi



Moje pierwsze zetknięcie się z kultowym już balsamem do ust Balmi, właśnie się dokonuje. Zawsze byłam ciekawa, o co tyle krzyku w blogosferze i czy faktycznie, ta fikuśna kostka jest w stanie zregenerować nasze spierzchnięte i podrażnione usta. Dzisiaj opowiem Wam o moich spostrzeżeniach, czy będzie z tego miłość?
















Balmi jest wyjątkowym balsamem do ust, posiada filtr SPF 15 oraz chroni przed promieniowaniem UVA i UVB. Doskonałe właściwości nawilżające jakie posiada zapewniają olejek JOJOBA i masło SHEA.















Balsam Balmi umieszczono w zgrabnej, odkręcanej kosteczce. Kolor opakowania jest zależny od wariantu zapachowego, który wybierzecie - moja kostka jest malinowa. Taka forma produktu ma swoje zalety. Na pewno jest ona oryginalna, cieszy oko i wyróżnia się spośród innych pomadek ochronnych czy pielęgnacyjnych. Mamy także pewność, że produkt nie otworzy się sam podczas noszenia go w torebce.
















Balmi został uformowany w stożek, który muszę przyznać, że jest bardzo wygodny w obsłudze. Balsam ma nieco tłustą formułę, ale nie jest ona w moim odczuciu uciążliwa. Zostawia na ustach lekki film (bez białych śladów!) Pięknie odbija światło przez co mam wrażenie, że optycznie powiększa usta. Przeszkadza mi mimo wszystko zapach, jest dosyć sztuczny. Kojarzy mi się z owocową gumą do żucia.
 
















Polybutene, Paraffinum Liquidum, Petrolatum, Ozokerite, Synthetic Wax, Ethylhexyl Palmitate, Paraffin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cera Carnauba, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Benzophenone-3, Butyrospermum Parkii Butter, Hydrogenated Jojoba Oil, Aroma, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, CI 77891








Skład też jest dosyć kontrowersyjny, mamy tutaj przede wszystkim parafinę. Czyli nawilżenie jakie odczuwamy jest tylko pozorne. Niemniej wazelina dobrze chroni przed nieprzyjaznymi warunkami atmosferycznymi. Balmi przynosi szybką ulgę, to na pewno muszę mu przyznać. Kiedy moje usta są ściągnięte, czy podrażnione przez matową pomadkę, szybko przynosi im ukojenie. Lubię jego lekką konsystencję, pozbawioną tłustej warstwy, piękny blask jaki pozostawia na ustach oraz fikuśne opakowanie. Czy wrócę do niego w przyszłości, raczej tak, ale tym razem postawię na inny wariant zapachowy!
















Znacie Balmi? Jaki jest Wasz ulubiony produkt do pielęgnacji ust? 

56 komentarzy:

  1. słyszałam oczywiście o nim, ale jeszcze nie testowałam, używam balsamu do ust zawsze przed snem, obecnie mam z Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że malinowy zapach jest sztuczny:( Niestety, rzadko udaje się go w pełni oddać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie akurat zapach maliny nawet sztucznej nie przekonuje :) Nie ukrywam może się skuszę, ale na inną wersję zapachową :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie po drodze mi z przetestowaniem tego produktu :P Ale kto wie- może w końcu przyjdzie na niego ten moment! :)
    Dziękuję za zaobserwowanie bloga - również obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie znam, ale z miłą chęcią bym przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Urocze są te kosteczki BALMI - ciekawi mnie wersja kokosowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak znam :) W tym roku jakoś obeszło się bez balsamów ochronnych :) Balmi są urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Urocze są te kosteczki, ale szczerze mówiąc nawet o nim nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda bardzo kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam mieć dobrze wypielęgnowane usta.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdzieś mi się o uszy obiło ;) Ładnie wygląda, ale się nie skuszę. Od ust używam peelingującej pomadki albo lanoliny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz widzę produkt tej marki. Nie będę ukrywać Twoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła.
    Pielęgnacja ust jest dla mnie niezwykle ważna! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam Balmi, ale nigdy nie miałam ochoty na żaden ich balsam, bo nie podoba mi się skład. Wolę EOS :)

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam takie okrągłe balsamy;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie testowałem jeszcze tego balsamu. Aktualnie używam pomadek ochronnych marki VIANEK. Jak zużyje mój zapas to rozejrzę się za nowościami. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wolę pomadki EOS niż Balmi ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Podobają mi się takie kosteczki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam zapach malin, ale za sztuczne jednak podziękuję 😉

    OdpowiedzUsuń
  19. Balmi jeszcze nie mialam, ale kusza mnie zarowno opakowaniami jak i duzym wyborem zapachow :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę kiedys i ja Ballmi spróbować.

    Zapraszam i do mnie :)
    www.natalia-i-jej-świat.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Trochę nieporęczne wydaje mi się to opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mialam pomadki z Eos, tych akurat nigdy. Moze sie skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  23. mam nadzieje że inny wariant zapachowy lepiej sprosta Twoim oczekiwaniom.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dzięki Tobie wypróbowałam i nie żałuję, bardzo przyjemne! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam ten balsam ale w złotym kolorze, świetnie sprawdzał się jesienią na moich ustach

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie miałam jeszcze tego balsamu, ale z wielką chęcią po niego sięgnę :D Uwielbiam malinowe kosmetyki *-*

    OdpowiedzUsuń
  27. Dla mnie jest każdy tego typu balsam do ust tylko w innej formie .

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeżeli mam być szczera, to taka forma aplikacji jakoś do mnie nie przemawia, zdecydowanie wolę sztyft typu szminka. Duży plus za to że nie zostawia białego nalotu:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  29. JA z jajeczkowych balsamów wierny jestem Eosowi :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie znałam wcześniej tej firmy i muszę przyznać, że pięknie wygląda ta pomadka, ale chyba wolę EOSa ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jeszcze nie miałam styczności z marką, ale możliwe, że za jakiś czas to się zmieni; bo znając siebie sięgnę po coś z ciekawości. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. nie kojarze marki, ale zdjecia robisz boskie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa ❤️ serce rośnie

      Usuń
  33. Ja też jestem ciekawa, o co tyle szumu w blogosferze jeśli chodzi o Balmi, ale po niewypale z Eosem, o którym też było głośno i to w pozytywnym sensie, dałam sobie na razie na wstrzymanie:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Szkoda, że zapach jest sztuczny :(

    OdpowiedzUsuń
  35. Mnie urzekły zdjęcia, są przepiękne :)! Ja jednak gotowe kosmetyki do ust omijam szerokim łukiem, ponieważ w większości przypadków dostaję paskudnego uczulenia, które leczę tygodniami - a ust dosłownie wtedy nie czuję. U mnie sprawdza się świetnie czyste masło shea :) Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  36. Słyszałam, nie testowałam ale muszę przyznać, że ta kosteczka wygląda tak uroczo.
    Pandora.

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam dwie wersje, kokosową i miętową i obie są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  38. U mnie ostatnio królują pomadki z YR - super pielęgnują :)
    OBSERWUJĘ :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo długo Broniłam się przed zakupem tej pomadki ale dzieki twojej recenzji chyba się na nią skuszę :D
    Obs. :D

    https://myraibowworld1997.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Przyznam ,że nigdy nie słyszałam, ale zapowiada się ciekawie- poza tym barzdo podoba mi się jego opakowanie xx

    OdpowiedzUsuń
  41. Balmi znam tylko " z widzenia", sama używam najczęściej EOSów choć to chyba za dużo powiedziane, bo w ostatnim czasie zgubiłam 2 w tym jeden raz użyty...

    OdpowiedzUsuń
  42. Mam trochę fajnych pomadek ochronnych. Aktualnie najbardziej lubię Biodermę, Biotherm i EOS:). Balmi nie używałam jak na razie.

    OdpowiedzUsuń
  43. Miałam go, a później wypróbowałam Eosa i zostałam przy tym drugim ;]

    OdpowiedzUsuń
  44. ojjjeny! miałam go kiedyś i pamiętam, że go mega uwielbiałam, nawet zapach mi nie przeszkadzał, ajj aż mi przypomniałaś;D

    OdpowiedzUsuń
  45. Lubię takie cudeńka do ust, chętnie wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Lubię je, fajnie nawilżają usta, ale jednak wole eos:)

    OdpowiedzUsuń
  47. z tej firmy to jeszcze nie próbowałam

    OdpowiedzUsuń
  48. już straciłam wiarę w balsamy do ust

    OdpowiedzUsuń
  49. Wygląda zachęcająco - ale skład słaby :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger