Zabawa w chemika- moje pierwsze serum!

Hejka Kochane,
ja nadal jestem na urlopie, ale nie zapominam o Was :) Przygotowałam dla Was dzisiaj szybki post, dotyczący kosmetyków do samodzielnego przygotowania. Jest wiele tego typu stron, nie muszę ich nikomu wymieniać, każda z nas je doskonale zna. Sama zamawiałam od nich w przeszłości np: kwas hialuronowy, czy rożnego typu olejki i glinki. Ostatnio postanowiłam pojść o krok dalej i zamówić sobie serum. Zainspirowana Kasią z bloga Mineralny Świat Kasi , która tworzy wspaniałe kosmetyki, mieszając ze sobą wszystko co możliwe :) Stwierdziłam, że i ja mogę spróbować :) Zachęcona świetnymi recenzjami blogerek, skusiłam się na serum z  karagenianem. Jako, że serum to moja ulubiona forma kosmetyku, nie zastanawiałam się długo. Faktem jest również to, że nie miałam już żadnego produktu pod makijaż, a to serum podobno idealnie się po niego nadaje :) 



Serum odżywczo-liftingujące z karagenianem to wysoko skoncentrowane serum dla każdego rodzaju skóry, pozwalające osiągnąć efekt wygładzonej i odżywionej skóry. Głęboko nawilża i ujędrnia skórę. Bogactwo składników wpływa na wygładzenie delikatnych zmarszczek oraz zapobiega powstawaniu nowych. Skóra staje się nawilżona, odżywiona i rozświetlona. Serum jest doskonałym produktem pod makijaż, przedłuża jego trwałość oraz ułatwia aplikację kosmetyków takich jak podkłady, pudry i cienie. Z powodzeniem może być stosowane jako baza pod kremy na dzień, nie roluje się a dodatkowo liftinguje i wypełnia niewielkie zmarszczki mimiczne. Nie powoduje zapychania skóry przez co jest idealnym kosmetykiem także dla cery trądzikowej.




W skład zestawy, wchodzi szklana buteleczka, pipetka, szpatułka, półprodukty i tyle. Ja się zagapiłam i nie zamówiłam wody destylowanej, niezbędnej do wykonania tego kosmetyku. Na szczęście uratowała mnie znajoma farmaceutka :) Najpierw zadbałam o higienę miejsca pracy, ręce zdezynfekowałam, przygotowałam sobie podkładki i starałam się być bardzo uważną, żeby nie uronić ani kropli tych cennych składników, w bardzo małych ilościach ;) 





ZACZYNAMY:
przepis miałam cały czas przed oczami, bo inaczej na pewno coś bym pomyliła, przypominam, że to mój pierwszy raz ;) Miejcie przed sobą wydrukowaną instrukcję, lub tak jak ja posiłkujcie się telefonem. Do szklanej miseczki wlewamy odmierzoną ilość wody destylowanej. I dosypujemy wskazane produkty naturalny konserwant i witaminę B3




Wszystko razem mieszamy i załączoną pipetką, przelewamy to wszystko do pojemniczka z karagenianem, ponownie wszystko mieszamy, tutaj nieco dłużej, ponieważ ten składnik, ma formułę żelową. 
Znowu wszystko przelewamy do naszej miseczki i dodajemy kolejne składniki aktywne ( te, które dostajemy w małych fioleczkach) Ponownie wszystko razem mieszamy. 




Po tym pasjonującym zajęciu jakim jest wymieszanie wszystkich składników, przy pomocy pipetki, przelewamy gotowe serum do szklanej buteleczki. Bardzo podobają mi się te opakowania, na pewno zostawię je sobie, na odlewkę innych produktów :) Naklejka na przód buteleczki i już możemy cieszyć się swoim serum :) 




Zadanie jest bardzo proste, bo musimy tylko wymieszać ze sobą wszystkie składniki, dla mnie jednak to było dość stresujące, sam fakt zachowania kolejności ;) Bardzo podoba mi się forma robienia kosmetyków, lubię robić sobie wszelkiego typu maseczki, ale robienie takiego serum jest to naprawdę czystą frajda :) W przyszłości postawię na kolejny tego typu produkt. 






SERUM:
jest bezwonne, ma bardzo lekką konsystencję, trzymam je w lodówce i stosuję tylko rano. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne, serum wchłania się błyskawicznie, produkcja serum jest zmniejszona, buzia jest bardzo miękka i nawilżona. póki co nie widzę poprawy cery o 180 stopni, ale serum używam zaledwie kilka dni. Niemniej bardzo podoba mi się błyskawiczne wchłaniania i to, że serum naprawdę nadaje się pod makijaż. Mam nadzieję, że przy dłuższym stosowaniu zauważę ten efekt wow, o którym słyszałam :) Na pewno rozwinę temat tego produktu :) Pozdrawiam :* 

35 komentarzy:

  1. W takim razie czekam na pełną recenzję :). Ja jeszcze nigdy nie robiłam takiego kosmetyku sama :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio rzadko się tak bawię ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyczarowałaś :) Czekam na pełną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja byłam podjarana jak zrobiłam sobie sama peeling:) no ale Kasi nie dorównam:D ta dziewczyna wymiata:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasai to absolutne guru w tej dziedzinie, ja jej mogę jedynie szpatułkę podawać ;)

      Usuń
  5. mam nadzieje że będziesz zadowolona ze swego dzieła:) Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie bym sobie ukręciła takie serum :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam sera do twarzy ale z tych własnoręcznie robionych najbardziej jestem przekonana do tych z Biochemii Urody , jakoś najlepiej wpływają na moją skórę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może następnym razem, pokuszę się na jakieś serum z BU :)

      Usuń
  8. Nie dla mnie takie czary ;) ja co najwyżej mogę sobie peeling kawowy zrobić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się obawiałam, ale instrukcja pod ręką bardzo pomaga ;)

      Usuń
  9. fajnie, że się zaangażowałaś w tworzenie własnych dobroci kosmetycznych:) daj znać jak efekty

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem bardzo ciekawa efektów ;) Ale trzymam mocno kciuki, takie własnoręcznie robione kosmetyki zazwyczaj spisują się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  11. też bym sobie takie serum przygotowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nigdy sama nie przygotowałam sobie żadnego kosmetyku, ale coraz częściej myślę o serum z wit. C i chętnie sobie zamówię taki zestaw do jego przygotowania :)
    Czekam na recenzję :) Mam nadzieję, że dobrze się u Ciebie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe to serum, mnie kusi żeby zamówić sobie jakieś półprodukty i też się tak pobawić :D

    OdpowiedzUsuń
  14. fajowa rzecz samemu zrobic sobie kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super, ale tez ostatnio nie chce mi się tworzyć-brak czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja to się zawsze obawiam, że mam za małą wiedzę do takich zabaw i coś spiernicze :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nie robiłam jeszcze takich kosmetyków, ale myślę, że napewno coś bym rozlała albo rozsypała.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak dotąd nie pokusiłam się o stworzenie własnego kosmetyku :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też od czasu do czasu lubie coś ukręcić.

    OdpowiedzUsuń
  20. jak się u Ciebie sprawdzi, to ja też je kupię!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja nie mam cierpliwości do kręcenia swoich kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  22. nice post. Let follow each other by gfc, once you follow let me know, i would follow back.

    ❁ ❊ Kanwalikram's Blog ❊ ❁

    OdpowiedzUsuń
  23. zazdrośćże ludziom,którzy potrafią robić takie cuda :D ja się chemii nie tykam D

    OdpowiedzUsuń
  24. no no no... super :) ale ja z chemii nigdy dobra nie byłam :D haha

    OdpowiedzUsuń
  25. Super post! Mam nadzieję że doczekasz się w końcu tego efektu wow.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak ja nie cierpię samodzielnie kręcić kosmetyków... Leniwiec ze mnie straszny, również w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  27. Koniecznie muszę wreszcie wypróbować zrobienie samodzielnego kosmetyku, tylko niech się zapasy szybciej kończą :)

    OdpowiedzUsuń
  28. I patrz! Nic jednak nie wybuchło ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger