Olej z pestek malin
Witam :)
dawno nie było u mnie recenzje żadnego olejku.Nie dlatego,że przestałam ich używać,nic z tych rzeczy. Dzieje się tak raczej za sprawą moich wnikliwych obserwacji i analiz ;) Zanim zrecenzuję dla Was olejek,testuję go długo i namiętnie. Z olejkami jest bardzo rożnie jedni je kochaną,inni podchodzą do nich sceptycznie.Przy mojej mieszanej cerze,ze skłonnością do zapychania,bardzo ostrożnie testuję wszelkie olejki.Jakiś czas temu marki Olvita zaproponowała mi kontynuację współpracy.Ponieważ olej winogronowy bardzo dobrze się u mnie sprawdził recenzja tutaj Postanowiłam przetestować kolejny olejek.Jesteście ciekawe,czy się sprawdził? Zapraszam na recenzję.
OPAKOWANIE:
kartonik,ładna szata graficzna.W kartoniku buteleczka z ciemnego,aptecznego szkła.Bardzo lubię takie buteleczki.Wiem,że produkt jest chronionych przed słońcem i jego właściwości nie uciekają.Pipetka,bardzo pomocna przy wydobywaniu olejku.Pojemność 30ml cena 21,73zł
ZAPACH:
niestety rozczarował mnie,spodziewałam się pięknego,malinowego zapachu.Niestety olejek pachnie lasem,ziołami,ziemią.Na szczęście nie utrzymuje się na twarzy.
KONSYSTENCJA:
jest to olej,ale o bardzo lekkiej konsystencji.Nie jest ciężki,przytłaczający.Uwielbiam go za lekkość i błyskawiczne wchłanianie w skórę.
STOSOWANIE:
początkowo używałam olejku tylko wieczorem,ale kiedy zobaczyłam jak szybko się wchłania postanowiłam nakładać go także rano.Zapewne jesteście zdziwione,że olejek nakładam rano przed makijażem,mając skórę mieszaną,a nie suchą.Ja też byłam zdziwiona. Olejek wchłania się do matu,nie pozostawia na skórze żadnego filmu.Używałam go także do glinek i wtedy rezygnowała już z wody termalnej,w celu zwilżania maseczki.
początkowo używałam olejku tylko wieczorem,ale kiedy zobaczyłam jak szybko się wchłania postanowiłam nakładać go także rano.Zapewne jesteście zdziwione,że olejek nakładam rano przed makijażem,mając skórę mieszaną,a nie suchą.Ja też byłam zdziwiona. Olejek wchłania się do matu,nie pozostawia na skórze żadnego filmu.Używałam go także do glinek i wtedy rezygnowała już z wody termalnej,w celu zwilżania maseczki.
ZASTOSOWANIE:
Olejek z pestek malin,przeznaczony jest w szczególności do skóry alergicznej,delikatnej i wrażliwej.Moja mieszana skora jest dość gruba,ale zdarzają mi się dni,kiedy jest przesuszona,czy podrażniona.I w tym celu olejek spisuje się fantastycznie,uspokaja cerę,wycisza ją i niweluje uczulenie/zaczerwienienie.Można go stosować także do masażu,albo opalania.
MOJA OPINIA:
Zacznę od początku,kiedy otworzyłam buteleczkę,odżył mnie zapach,nie spodobał mi się,ale na szczęście nie utrzymuję się ona na skórze.Początkowo niewielką ilość olejku nakładałem wieczorem.Kiedy zobaczyłam jak szybko się wchłania postanowiłam używać go także rano.Moja skóra dosłownie pije ten olejek.Chwilę po aplikacji nie ma po nim śladu.Makijaż wygląda bardzo dobrze,nic się nie roluje i nie robi się efekt ciasta na twarzy. Olejek ten jest silnym przeciwutleniaczem,stanowi swego rodzaju filtr przeciwsłoneczny,dlatego uważam,że powinien być używany rano.Zamiast kremu z filtrem,który zazwyczaj jest dość ciężki. Olejek fantastycznie nawilża,skóra jest bardzo elastyczna.Po tygodniu stosowania zauważyłam,że skóra jest uspokojona,łojotok jest zahamowany,skóra już tak bardzo się nie świeciła.Po miesiącu zauważyłam wyraźną poprawę w kondycji mojej skóry.Przede wszystkim skora jest bardzo mocno nawilżona,jędrna i sprężysta.To co ucieszyło mnie najbardziej to fakt,że systematyczne używanie olejku wpłynęło w znaczny sposób na wyrównanie kolorytu.Olejek fantastycznie uspokaja,czy to po zabiegach,czy podrażnieniach wywołanych preparatami,czy lekami.Jest jak plaster z opatrunkiem.Koi i leczy skórę.Pierwszy raz jestem tak zachwycona olejkiem,który w sposób długotrwały poprawił stan mojej skóry.Używam go także pod oczy,w żaden sposób nie podrażnił tej okolicy.Jest idealny na każą porę roku,latem chroni,a zimą leczy przesuszoną skórę.Nie sądziłam,że aż tak bardzo polubię tego śmierdzioszka :) Co warto jeszcze wspomnieć,olejek jest bardzo wydajny,wystarczą 4 krople na twarz,szyję i dekolt.Olejek po otwarciu przechowuje się w lodówce.Możecie kupić go tutaj KLIK
NIe używałam jeszcze tego oleju, ale na pewno w przyszłości poznam ;)
OdpowiedzUsuńJako wielka entuzjastka olejków ten również chętnie bym wypróbowała tym bardziej, że tak dobrze się u Ciebie spisał! Szkoda tylko, że nie pachnie malinkami ;) Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci kochana ,że go pierwszy raz widzę -ciekawe jak pachnie:)
OdpowiedzUsuńWOW pięknie go opisałaś,aż mam ochotę na niego :))
OdpowiedzUsuńOlejki uwielbiam ale z pestek malin jeszcze nie miałam, jeszcze bo na pewno się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie :)
UsuńSzkoda, że nie ma zapachu najlepszego ale super, że działa świetnie!
OdpowiedzUsuńMiałam, chętnie do niego wrócę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie oleje, ale z malin jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet, że taki istnieje :D Super, że go polubiłaś.
OdpowiedzUsuńJa również bardzo polubiłam naturalne olejki, choć masz rację nie każdy się sprawdza np. w moim przypadku oliwa z oliwek zapycha, jest za tłusta. Od pewnego czasu stosuję olej z wiesiołka - jest rewelacyjny, bardzo dobrze się wchłania. Ten twój z pestek malin również wydaje się interesujący. Pozdrawiam i dużo zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie do niego,na pewno go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że jest olej z pestek malin :) ale całkiem zachęcający jest :)
OdpowiedzUsuńJa też mam cerę mieszaną ze skłonnością do zapychania i bardzo chętnie wypróbowałabym ten olej :)
OdpowiedzUsuńW sumie jak dla mnie byłoby to plusem,że pachnie takim lasem-akurat mam taką faze na te zapachy :) Muszę go kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że taki istnieje ;) ciekawe czy u mnie by się sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńLubię wykorzystywać w pielęgnacji oleje, ale z takiego z pestek malin jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńfajnie,że sie wchłania :) taki olejek to bym chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńByłam w szoku,że tak się wchłania i nadaje pod makijaż :)
UsuńPierwszy raz go widzę. Jeszcze nie używałam olejku do twarzy :-). To super że tak dobrze się u ciebie sprawdził :-)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam się z nim bliżej :)
OdpowiedzUsuńOpis brzmi zachęcająco, ale szkoda, że nie pachnie malinami:/
OdpowiedzUsuńJa też żałuję,ale działaniem nadrabia :)
Usuń:) o, taki olejek to dla mnie nowość :) Ciebie zaciekawił mój olejek Marula, a mnie Twój z pestek malin :) zakupię go sobie na pewno w przyszłości :) bardzo polubiłam tę formę kosmetyków :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKusisz mnie tym opisem, sama mam cerę mieszaną, ale czasem brak jej nawilżenia... Muszę się nad nim zastanowić :)
OdpowiedzUsuńZ olejkami do twarzy tez musze uwazac :-) ale Twoja recenzja bardzo mi sie spodobala :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego olejku :)
OdpowiedzUsuńPotrzebuje właśnie olejku o takich właściwościach :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być godny uwagi, gdyby tylko ten zapach był lepszy :)
OdpowiedzUsuńChoć sama nie używam olejków, to ten prezentuje się naprawdę fajnie! Szkoda tylko, że nie pachnie malinowo ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy nadawałby się również do mojej cery. Ale to, że nadaje się pod makijaż mnie mocno zaskoczyło :)
OdpowiedzUsuńfajnie się zapowiada, chętnie sama wypróbowałabym go :)
OdpowiedzUsuńUwialbiam oleje tłoczone na zimno :) z malin jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńOleju z pestek malin jeszcze nie miałam, ale kiedyś chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że nie pachnie malinami :)
OdpowiedzUsuńSzczerze, to też oczekiwałabym pewnie słodkiego aromatu malin. Jednak jeśli otrzymujemy fajny olej o dobrych właściwościach to byłabym w stanie znieść ten dziwny ziołowy zapach :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować koniecznie ostatnio uwielbiam olejki :D
OdpowiedzUsuńMój blog
z Twojego opisu bardzo mi odpowiada ten olejek, chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Myślałam , że będzie pachniał malinami :(
OdpowiedzUsuńJa lubię używać różnych olejków ale do ciała, do twarzy dobieram je naprawdę ostrożnie bo boję się zapchania porów. Szkoda, że ten nie pachnie prawdziwie malinowo, ale przynajmniej działaniem nadrabia. :)
OdpowiedzUsuńna twarz nie stosuje żadnych olejków jedynie tylko do ciała :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o olejku malinowym,świetnie,że wchłania się idealnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo lubię różne olejki i chętnie do nich podchodzę. Ten też z chęcią bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam malinowego, a jestem fanką olejów, więc muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz o nim słyszę, ale myślę, że się skuszę :)
OdpowiedzUsuńzaleta a może i wada produktów naturalnych to właśnie ich zapach :) malinowego nie ma bo to zapach z pestek a nie owocu maliny :) dziwi mnie to wchłanianie to matu, właśnie takie produkty lubię, nawilżające ale nie tłuste D
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
szkoda, że nie pachnie malinami. Ja maliny uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWiem piszę drugi raz komentarz ale mam powód nominowałam Cię do:
OdpowiedzUsuńLiebster Blog Award =)
Najbardziej zainteresował mnie fakt, że matuje, a że lubię olejki to możliwe, że się na niego skuszę, ale na razie mam nadmiar olejków i kosmetyków do twarzy :)
OdpowiedzUsuńz pestek malin miałam peeling, z nasion malin olej- oba te produkty moja skóra polubiła
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że będzie pięknie pachniał malinami. Myślę, że to produkt dla mnie - mam aktualnie problem z nadmiernie przesuszoną skórą.
OdpowiedzUsuńMieliśmy olej z pestek malin i bardzo go sobie chwaliliśmy:)
OdpowiedzUsuńteż mam mieszaną skórę z mocno przetłuszczającą się skórą w strefie T i jeszcze nie spotkałam się z olejkiem, który mogłabym stosować rano :) z chęcią rozglądnę się za nim
OdpowiedzUsuńmmmm brzmi kusząco i nie tylko dlatego, że uwielbiam maliny ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMnie niestety olejek malinowy uczulił, pierwsze użycie I katastrofa - czerwona twarz I pieczenie. Olejek bardzo dobrego producenta ale jak widać nie dla każdej twarzy. Trzeba uważać.
OdpowiedzUsuń