BB Cream Snail Repair Blemish Balm SPF 32/ PA ++ (Krem BB ze śluzem ślimaka)



Dzisiaj kolejne spotkanie ze ślimakiem, tym razem jednak w wersji makijażowej. Sporą cześć tego lata, używam kremu BB, marki Mizon, który zawiera w sobie śluz ślimaka, ale także ma wysoki filtr przeciwsłoneczny 32 PA++ Uznałam, że to świetny produkt dwa w jednym, wygodny, lekki w sam raz na wakacyjne wyjazdy. Jak się sprawdził i czy jest wart wypróbowania, dowiecie się w dalszej części dzisiejszego posta :)





h




Naturalnie stapiający się z skórą krem BB ze śluzem ślimaka MIZON Snail Repair Blemish Balm  daje efekt naturalnego rozświetlenia i zdrowy wygląd skóry. Ujednolica koloryt skóry, nie tworząc efektu maski. Dzięki dużej zawartości wyciągu ze śluzu ślimaka (45%)  działa rozjaśniająco i przeciwzmarszczkowo. Uelastycznia skórę, zmniejsza widoczność porów. Zatrzymuje wilgoć w głębszych warstwach skóry, dodaje cerze blasku. Lekka konsystencja kremu nie obciąża i nie zapycha porów.



Jakiś czas temu, pisałam Wam o kremie ze śluzem ślimaka, który używałam z powodzeniem przez całe wakacje. Krem tej samej marki z tej samej serii, sprawdził się rewelacyjnie, dlatego byłam ogromnie ciekawa kremu BB, który nie tylko jest odpowiednikiem podkładu, ale także dba i pielęgnuje naszą cerępotęgując działanie kremu :) Recenzję tego krem, znajdziecie TUTAJ!!!














Zacznę od opakowania! Krem, zamknięty jest w brązowym, metalicznym kartoniku, Tubka jest brązowa, miękka, lekka i wygodna. Z wątłością wydobywam optymalną ilość produktu. Tubka, to bardzo higieniczna forma aplikacji, ponadto przy końcu możemy ją z łatwością rozciąć :) Pojemność kremu to 50 ml, cena to ok 68 zł Możecie go kupić w sklepie  SACHI













Krem jest bezzapachowy, co na pewno znajdzie wiele zwolenniczek. Natomiast co do konsystencji, to muszę przyznać, że ogromnie mnie zakończyła. Jest bowiem, niesamowicie gęsta, jest jak lekka pasta. Przy pierwszej aplikacji poniosło mnie i nie potrafiłam go rozprowadzić na twarzy. Było go zdecydowanie za dużo!!! Okazało się jak zawsze, że mniej, znaczy więcej :) 

 Taka konsystencja ma swoje plusy, przede wszystkim, stanowi o wydajności produktu, po drugie, mniejsza warstwa, tym bardziej naturalny efekt. Jedna warstwa spokojnie Wam wystarczy, krycie jest rewelacyjne, mam wrażenie, że krem zakryje wszystko. Nie tworząc efektu maski na twarzy.













Kolor jest naprawdę jasny i sprawdzi się świetnie u każdej bladolicej dziewczyny. Wpada lekko w  różowe tony, jak to bywa w azjatyckich kosmetykach, ale ładnie wtapia się w cerę, nie odcina się i nie oksyduje, za co daję najwyższą notę. Krem bardzo przyjemnie się rozprowadza, ale trzeba robić to dość szybko, krem bowiem zastyga i później trudniej rozetrzeć granice. Jeszcze raz, warto podkreślić poziom krycia, jak dla mnie wielkie wow. I choć na co dzień nie potrzebuję takiego krycia, przyznaję, że ten efekt bardzo mi się spodobał :) 













EFEKTY:
krem stosowałam codziennie przez okres trzech miesięcy. Zabrałam go na wakacje i używałam już po powrocie. Przede wszystkim krem mi nie zaszkodził. Nie zapchał mnie, choć tego bardzo się obawiałam. Ale przyznaję również, że szczególnie dbam o demakijaż, stosuję oleje do ściągnięcia kremu z twarzy. I to jest najlepsza metoda do usuwanie kremów BB z naszej cery. Krem nie podkreśla suchych skórek i rozszerzonych porów. Ładnie stapia się z cerą, nie migruje, nie oksyduje. Utrzymuje się na mojej mieszanej cerze cały dzień, lekko ściera się tylko w okolicach nosa i brody. Zawsze lekko go przypudrowuję, ale tylko w strefie T. Myślę, że osoby z cerą normalną suchą, mogą pominąć ten krok.














Nie zauważyłam, szczególnych właściwości pielęgnacyjnych, ale wierzę, że wzmacniał on działanie swojego pielęgnacyjnego brata, który stosowałam zawsze przed nałożeniem kremu BB. Muszę przyznać że odkrywam coraz więcej azjatyckich perełek i coraz więcej takich produktów chce mieć w swoich zapasach. Bardzo odpowiada mi kolor, konsystencja, oraz to jak krem zachowuje się na mojej cerze. Uważam, że kiedy go noszę moja cera wygląda nieskazitelnie, a po to właśnie jest makijaż, aby czuć się piękną zawsze i wszędzie ;) Ja jestem na tak i chętnie, poznam kolejne kremy BB









h



A tak Krem Snail Repair Blemish Balm, prezentuje się na mojej cerze :) 



39 komentarzy:

  1. Bardzo mnie nim zaciekawiłaś! ;) Na twarzy prezentuje się super, bardzo naturalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo pierwszy raz widzę - a buźkę masz śliczną! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny krem, muszę koniecznie wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie... melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się jaki daje efekt na twarzy
    ale spotykam się z nim po raz pierwszy
    pozdrawiam MARCELKA♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem w trakcie wykańczania słoiczka wersji tradycyjnej i przyznam, ze nie ma szału, wiec nie wiem czy zdecydowalabym sie na bb. Znaczy spodziewałam sie czegoś wiecej, a okazało sie, ze moj ślimaczy poprzednik był lepszy.


    Zapraszam na rozdanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się perspektywa jasnego odcienia. Zazwyczaj ciężko mi znaleźć kolor odpowiedni dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem go bardzo ciekaw, chociaż dla mnie pewnie byłby za jasny :((

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładnie wyglaada na twarzy :) Ja swój krem BB juz mam, ale ogółem produkty ze śluzem slimaka kusza mnie coraz bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Krem wygląda bardzo naturalnie, duży plus za jasny ładny odcień :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również miałam problem z dozowaniem kremu BB :) i skończyłam z maska na twarzy. Szkoda tylko że ma różowe tony, ale taki minus azjatyckich odcieni.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam, że czekałam na tą recenzję! Uwielbiam kosmetyki ze śluzem ślimaka w składzie - obecnie stosuję esencję z Cosrx :P Co do samego kremu to szkoda, że jest bardzo jasny...obecnie się trochę opaliłam i muszę celować w ciemniejsze kosmetyki :(( Mimo wszystko chętnie bym go wypróbowała za kilka miesięcy, kiedy opalenizna mi zejdzie :D

    Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się jego odcień ;) Ładnie prezentuje sie na twarzy i nie zapycha wiec plus :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie zwykle kremy BB są za jasne..

    OdpowiedzUsuń
  15. pierwszy raz widzę ten krem, najbardziej przyciąga mnie odcień..to niespotykane, żeby krem bb był taki jaśniutki. jestem bladziochem, więc jak dla mnie super sprawa :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda ten kremik ma bardzo przyjemy, jasny kolorek :)

      Usuń
  16. Pierwszy raz go widzę i czuję sie zaintrygowana :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ładnie prezentuje się na skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo podoba mi sie taki naturalny efekt ;).

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ładnie wygląda na twarzy :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jaki ładny jasny kolorek! Będę go miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo i kolorek super i trwałość i poziom krycia super :)

      Usuń
  21. Mam go i lubię, faktycznie kolor jest jasny, więc bladziochy będą zadowolone :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Aktualnie wszystkie kremy bb są dla mnie za jasne :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Na twarzy wygląda świetnie, oj chyba go sobie kupię!

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam kremy BB. podoba mi się, ze on tak jasny:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawa recenzja, nigdy nie słyszałam o tej marce

    OdpowiedzUsuń
  26. ja nie wyobrażam już sobie makijażu bez koreańskiej bazy pod krem i kremu BB, uwielbiam Skin79, miałam wersję ślimaczkową teraz mam złoty krem i różową bazę pod kremy BB :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. nie znam produktu ale widze, że prezentuje sie całkiem całkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. ciekawy produkt :) jak nie podkreśla skórek to idealny dla mnie, tym bardziej, że ślimacze mazidła lubię;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Przeszłam na kremy BB i CC,o dziwo moja skóra czuje się z nimi naprawdę dobrze,nie potrzebuje mocnego krycia,nie obciążają.

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo zaciekawił mnie ten krem. Jak zużyję swoje zapasy, to może się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo ładnie wygląda na buzi, do tego ma całkiem niezłe krycie - latem mógłby się sprawdzić nawet u mnie :) Ciekawa jestem tego filtratu ze śluzu ślimaka, nigdy jeszcze nie używałam kosmetyków z tym składnikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Uwielbiam kremy BB i ślicznie wygląda na buzi.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger