Lirene No Pores Baza matująca pod makijaż
Baza pod makijaż, to chyba dość istotny element makijażu, ma przedłużać jego trwałość, minimalizować pory, regulować wydzielanie sebum, lub dodawać blasku poszarzałej cerze. I tutaj od razu muszę się Wam przyznać, że nie jestem miłośniczką baz pod makijaż. Owszem jakieś w swoim życiu testowałam, ale nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, aby stosować je codziennie. Kiedy w mojej toaletce pojawiła się nowa baza marki Lirene, pomyślałam, że spróbuję dać sobie i bazom jeszcze jedną szansę. Jak to się skończyło?
Zacznę od tego, że samo opakowanie mnie urzekło, pudrowy róż, zgrabna i poręczna tubka, dałam się porwać :) Baza o pojemności 30 ml, w miękkiej tubce z precyzyjnym aplikatorem, dzięki czemu mam kontrolę podczas jej aplikacji. Jest higieniczna i produkt można zużyć do samego końca.
Obietnice producenta są zacne, wygładzona skóra, super trwałość makijażu, zniwelowanie rozszerzonych porów, oraz zmniejszona ilość sebum. Produkt idealny dla cer mieszanych, tłustych. Do stosowania codziennie w szczególności w upalne, letnie dni.
Konsystencja bazy jest ultralekka, wchłania się do matu, nie pozostawia na skórze żadnego filmu. Jest bardzo komfortowa, nie czuć jej na twarzy. Nakłada się ją szybko i bezproblemowo, zwyczajnie opuszkami palców. Baza faktycznie wygładza powierzchnię skóry i sprawia, że staje się bardziej delikatna w dotyku.
Jak sprawdza mi się ten produkt, muszę Wam powiedzieć, że jest to produkt przeciętny... Nie zrobił mi żadnej krzywdy, ale rewelacji też nie zauważyłam... Zacznę od plusów, których niewątpliwe jest tutaj kilka. Przede wszystkim opakowanie, wydajność i cena. Po drugie wygodne i ładne opakowanie produktu. Poza tym baza jest bardzo delikatna, szybko się wchłania i natychmiastowo wygładza powierzchnię skóry. Nie zapycha, nie przesusza, nie powoduje podrażnień i nie uczula. Niestety nie zauważyłam, aby ten produkt, miał znaczący wpływ na makijaż który noszę. Baza nie współgrała dobrze z każdym podkładem, a mam ich kilka ;) Przy niektórych produktach, powodowała "ślizganie" się podkładu. Nie zauważyłam, aby trwałość makijażu była przedłożona, utrzymywał się on podobnie, jak w dni kiedy tej bazy nie stosowałam. Na pewno warto zaznaczyć, że pory faktycznie są zmniejszone, a raczej wygładzone. Powierzchnia skóry po zastosowaniu bazy jest wygładzona, wypełniona przez co podkład mniej wchodzi w te miejsca i ogólnie skóra prezentuje się lepiej. Niestety nie zauważyłam, aby moja mieszana cera, produkowała mniej sebum, to zapewne jest bardzo indywidualna sprawa i nie winie w tym przypadku bazy. Po prostu taki urok mojej cery.
No Pores, to faktycznie lekkie wygładzenie faktury skóry, przez co podkład prezentuje się lepiej, ale nie jest to efekt, który powalił mnie na kolana. Być może dlatego, że używam podkładów o lekkim kryciu i baza nie miała tutaj pełnego pola do popisu. Może przy ciężkich podkładach, sprawdziłaby się lepiej... Może zaczekamy z tym do zimy :) Makijaż z bazą, niewiele różnił się od tego bez bazy. Zatem podtrzymuję swoje zdanie, że ja baz pod makijaż raczej nie potrzebuję i nie wprowadzę ich na stałe do swojej kosmetyczki. Nie chce dodatkowo obciążać cery, przecież i tak codziennie (no prawie) musi znosić na sobie makijaż ;) Baza nie jest zła nie wyrządziła mi wielkiej krzywdy, ale zabrakło mi też efektu wow. Reasumując, mam to z czasem zużyję, ale mogę spokojnie bez niej żyć. Być może osoby z bardziej problematyczną cerą niż moja, będą innego zdania i produkt faktycznie pomoże wyrównać i zniwelować problemy skórne. Ja spokojnie mogę się obejść bez tego produktu, po prostu baza to nie jest mój niezbędnik makijażowy i kolejny raz się o tym przekonałam.
Znam tę bazę, ale nigdy jej nie używałam i raczej nie kupię. Mam praktycznie 3 bazy z czego głównie używam tylko jednej i obecnie nie będę jej zmieniać. Faktycznie opakowanie przyciąga wzrok, ale kiedyś czytałam skład i coś mi w niej nie pasowało :)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze nie dogaduje sie z kazdym podkladem ogolnie zapowiadala sie super baza ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie faktycznie fajne i jestem ciekawa jakby sprawdził się u mnie. Do tej pory miałam dwa - jednej nazwy nie pamiętam, ale nie byłam zadowolona, a drugi nadal mam NYX - bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńmam podobne odczucia, u mnie mimo jej stosowania twarz i tak się świeci po kilku godzinach, niby na początku wydaje się rewelacyjna, ale potem...całkem przeciętna jak sama zauważyłaś :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej bazy, ale raczej nie sięgam po te matujące więc jej nie kupię... No i poza tym mam w domu cztery inne bazy co teoretycznie wyklucza zakup kolejnej :P
OdpowiedzUsuńJa mimo, że nie lubię Lirene bardzo się z tą bazą polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńA ja chyba ją kupię na promo w Rossmannie, bo żadnej bazy nie mam.
OdpowiedzUsuńZ promocji zawsze warto korzystać ;)
UsuńJa tez okazyjnie bazy używam, ale moja akurat się kończy :)
OdpowiedzUsuńMam tą bazę. Użyłam tylko raz. Na jesień dam jej drugą szansę.
OdpowiedzUsuńNa bazy matujące raczej nie stawiam, za to zielona to jest ta bez której nie mogę się obejść :)
OdpowiedzUsuńSuper, że udąło Ci się znależć coś odpowiedniego dla siebie :)
Usuńnie używam baz pod makijaż
OdpowiedzUsuńakurat matowienie to nie mój problem :)
OdpowiedzUsuń_____________
PorcelainDesire ♥
Miałam ją i polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńFajnie ze jesteś zadowolona 😀
UsuńJa w zasadzie nie używa bazy choć szukam jakiejś tak mieć od czasu do czasu. Ale ta chyba nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńU mnie ta baza bardzo fajnie się sprawdza i jestem z niej zadowolona :) Może też nie mam takiego dobrego porównania dlatego, że to dopiero moja druga baza w mojej kosmetycznej przygodzie :) Nie używam jej codziennie ale na sporadyczne wyjścia :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jestes zadowolona. Ja nie widze wielkiego wow i chyba sobie odpuszczę wszelkie bazy :)
UsuńJa tez raczej nie używam baz. Miałam kilka próbek i nie widziałam jakiejś większej różnicy, wiec nie widzę sensu odkładania sobie do makijażu bazy.
OdpowiedzUsuńJedyna, która mnie zachwyciła w kontekście porów to No Pores Benefitu, no ale na co dzień takiego luksusu nie potrzebuję. ;)
Tak baza z Benefitu kładzie konkurencje na lecy. Ja jednak podobnie jak Ty nie widze potrzeby korzystaniua z baz na co dzień :)
UsuńMiałam jedną bazę i już nie chcę więcej żadnej ;)
OdpowiedzUsuń.....chwila chwila to ty masz 2 blogi ;)??
OdpowiedzUsuńBo tak mi sie cos wydawało ;D?
A jesli chodzi o produkty Lirene, to jestem jak najbardziej na tak, zwykle te różowe są dla ceny naczyniowej, ktore są bardzo delikatne i dobrze mi służą :)
www.lamia-riae.blogspot.com
Dlatego nie używam baz bo dla mnie są one zbędne.
OdpowiedzUsuńsuper masz ananasa, chwilowo nie stosuję baz.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem zwolenniczką baz a moja problematyczna cera tym bardziej ;)
OdpowiedzUsuńOd lat po nie nie sięgałam i jakoś mi do nich niespieszno :D
Nie używam baz pod makijaż. Myślę, że to raczej kosmetyk na specjalne okazje, kiedy zależy nam na długotrwałym perfekcyjnym wyglądzie np. wesele, bal. Mnie na co dzień wystarcza podkład i puder.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś zieloną baze z tej marki, kosmetyk naprawdę dobrze się sprawdzał. Więc polecam ją dla osób z zaczerwienioną cerą;)
OdpowiedzUsuńChyba przeżyje bez niej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię się malować i kocham makijaż, ale troszkę porad jak najbardziej jest mi potrzebnych. Ostatnio świetne znalazłam sobie na stronie http://beata-permanent.pl/ i na pewno z nich skorzystam, bo wiem, że wiele osób z nich już korzystało.
OdpowiedzUsuń