ShinyBox GET THE New LOOK – maj 2018
Pora na rozpakowanie kolejnego pudełka ShinyBox. Majowa edycja, GET THE NEW LOOK, brzmi bardzo obiecująco. Kwietniowe pudełko, mocno mnie zawiodło, dlatego byłam bardzo ciekawa jak wypadnie kolejna edycja. Na pewno na pochwałę zasługuje (nowa-stara) odsłona pudełek. Shiny powrócił bowiem do pierwotnych pudełek, które według mnie są dużo trwalsze i wizualnie prezentują się lepiej. Spokojnie mogą nam posłużyć do przechowywania różnych drobiazgów i kosmetyków. Zmiana pudełka na plus, a jak z zawartością?
W najnowszym boxie, znalazły się 4 marki kosmetyczne. Z czego nie ukrywam bardzo się cieszę. Czuć ten powiew świeżości i to mi się podoba.
Pierwsze skrzypce gra nowa polska marka fitokosmetyków, Nutka! Kosmetyki są odpowiednie dla wrażliwej i atopowej skóry. Ale jednocześnie mają bardzo smakowite zapachy. Moja wersja to gruszka i bergamotka. Czy może być lepiej? Mus pod prysznic to zawsze świetna opcja, szczególnie w upalny dzień. 9zł/220 ml
Nareszcie doczekałam się zapachu w Shinyboxie! Dezodorant perfumowany C-THRU Cosmica Aura, to idealny zapach na lato. Jest bardzo lekki, kwiatowy i owocowy zarazem. Pasuje dla każdej kobiety. Nie męczy i nie jest nachalny. Dodaje nam powiewu świeżości. Nuty zapachowe to mandarynka, jaśmin oraz piżmo. 18,99/75 ml
Garść kolorówki to produkty marki Mesauda Milano. Błyszczyk Extreme Gloss (44zł) oraz kredka do ust Xpress Lips (28zł) Oba produkty, występowały tylko w jednym odcieniu.
Błyszczyk ma przyjemny arbuzowy odcień, idealny na lato, natomiast kredka do ust, no niestety dla mnie kolor nietrafiony.
Ogromnym zaskoczeniem były chusteczki do demakijażu z Minerałami z Morza Martwego marki Seakret. I może nie w tym nic nadzwyczajnego, ale dla mnie to sa niezwykle przydatne produkty. Na dniach wyjeżdżam na pierwszy urlop i z przyjemnością zabiorę ze sobą te chusteczki. Przyznam, że mocno mnie intrygują, bo to mogą być najdroższe chusteczki do demakijażu w moim życiu. Opakowanie kosztuje 104 zł/25 szt :)
Na koniec maseczka do twarzy od Zielone Laboratorium, produkt wymienny na korektor marki Golden Rose. Oraz próbka płynu do higieny intymnej marki Nutka, która także znajdzie zastosowanie podczas wyjazdu.
Przyznaję, że ta edycja mnie zaskoczyła i uradowała w pełni. Shinybox, powróciło do pierwotnej idei testowania kosmetyków z wyższej półki i często dla nas niedostępnych. Udało im się to zrobić i to w pięknym stylu. Mam nadzieję, że kolejne pudełka będą utrzymane na takim samym poziomie.
Który produkt najbardziej Was zaciekawił? Jak podoba Wam się powrót do pierwotnych pudelek?
Przyznam, że z tego pudełka bym się ucieszyła. :D Szkoda, że Shiny wywinęło znowu numer, tym razem w stronę "stałych w uczuciach"..
OdpowiedzUsuńNo cena tych chusteczek rzeczywiście wysoka. Jestem ich mega ciekawa :D Zawartość całkiem fajna ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne pudełko... Poprzednim również byłam rozczarowana...
OdpowiedzUsuńAj te chusteczki intrygujące :)
OdpowiedzUsuńDla mnie słabiutko, ale dobrze, że Tobie pasuje;)
OdpowiedzUsuńW porównaniu z poprzednim, to jest super :)
UsuńJakoś mnie te "magiczne pudełka" nie wzruszają. Zawartość słaba i ogólnie odnoszę wrażenie, że się ktoś pogubił z ideą tego projektu.
OdpowiedzUsuńAż dziwie zobaczyć produkt marki dla której się pracowało XD.
OdpowiedzUsuńMnie zawartość ucieszyła, choć tych chusteczek w życiu bym nie kupiła w takiej cenie :P
OdpowiedzUsuńDla mnie nie byłoby efektu wow.
OdpowiedzUsuńNawet ciekawa zawartość, chociaż zraziła mnie polityka pudełek :)
OdpowiedzUsuńJa ich nie kupuje i coraZ czesciej wiem, ze dobrze na tym wychodzę. Z tego podoba mi sie najbardziej maska do twarzy:)
OdpowiedzUsuńOprawą graficzną jestem zachwycona ;) Jeżeli chodzi o zawartość to jest bardzo średnia. Z przyjemnością zużyję jedynie mus pod prysznic, z lekką obawą maseczkę (ale ją również zaliczam do mocnych punktów tej edycji) i w podróży chusteczki do demakijażu. Zapach C-THRU zupełnie nie trafił w mój gust, podobnie jak oba produkty Mesauda Milano. Te, na pewno polecą w świat. Tak, więc wychodzi pół na pół, ale trochę niepokoi mnie to, że żaden z tych produktów nie skradł mojego serca, ot kosmetyki, które wykorzystam, bo skoro już mam to czemu mają się zmarnować.
OdpowiedzUsuńMnie się ta zawartość niezbyt podoba. Błyszczyków nie używam, kredka ma średni odcień, perfum piżmowych nie lubię. Chusteczki, maseczka i mus pod prysznic są ok, ale bez zachwytów. Brakuje czegoś wow.
OdpowiedzUsuńMnie jedynie zaciekawił ten żel
OdpowiedzUsuńBogate pudełko, kolor kredki spodobał mi się :)
OdpowiedzUsuńEeee... stówa za chusteczki do makijażu? jestem ciekawa Twojej opinii!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Tak mnie kuszą te chusteczki. Podobno kosztują ponad 100 zł masakra, ale skuteczność też podobno super :)
OdpowiedzUsuńkurcze dla mnie ostatnio strasznie słabe są te pudełka
OdpowiedzUsuńPrzepiękna oprawa graficzna tego pudełeczka ale z zawartości nie byłabym zadowolona...chociaż jestem ciekawa konsystencji tego musu.
OdpowiedzUsuńMnie też tym razem się podoba ;)
OdpowiedzUsuńChusteczki są genialne a kredka dla mnie cudo. świetna pod pomadki bo podbija mi takie brudno różowo beżowe kolory, moje ulubione i robi z nich takie piękny kolorek jaki mi się zawsze marzył a nie mogłam znaleźć
OdpowiedzUsuńMuszę mojemu mężowi ten post pokazać, może mi kupi na urodziny takie pudełeczko :D
OdpowiedzUsuńDość fajny jest ten błyszczyk:)
OdpowiedzUsuń