Moja azjatycka przygoda... SingaShop
1.6.16
69
azjatyckie kosmetyki
,
jeju volcanic pore clay mask
,
koreański ekosmetyki
,
maseczka azjatek
,
Maseczka oczyszczająca
,
maska na zaskórniki
,
SingaShop
Od jakiegoś czasu trwa szał na azjatycką pielęgnację, a po opublikowaniu książki, która jest już bestselerem "Sekrety urody Koreanek" wszystkie z nas zapragnęły mieć w swoim domu azjatyckie kosmetyki i sprawdzić ich działanie na własnej skórze. Nie inaczej było ze mną :) Obietnica pięknej, jasnej i młodej cery, zawsze brzmi kusząco. Z pomocą przyszedł mi sklep SingaShop, który w swoim asortymencie ma wiele ciekawych produktów. Ja sięgnęłam po te, które na chwile obecną wydały mi się najpotrzebniejsze :) Wybrałam serum z jadem węża, o którym opowiem niebawem, oraz maseczkę oczyszczającą, którą przybliżę Wam dzisiaj. No to zaczynamy :)
Jako maseczkowa maniaczka, nie mogłam pominąć tego działu w sklepie :) Okres intensywnego nawilżania mam za sobą, teraz potrzebuję maseczek oczyszczających, które zadbają o moją mieszaną cerę. Pogoda jest coraz piękniejsza, a temperatury coraz wyższe, przez co moja skóra produkuje więcej sebum i niestety wyskakuje mi więcej niespodzianek... Oczyszczająca maseczka z glinki wulkanicznej, wydala mi się produktem idealnym :)
OPAKOWANIE:
zacznę od opakowania, które zawiera 100ml produktu, a jest bardzo małe, zgrabne i poręczne. Przypomina mi małą baryłkę miodu ;) Nakrętka jest szczelna, ponadto produkt zabezpieczone jest plastikowym wieczkiem. Cena maseczki 75zł ------> Tutaj
ZAPACH:
dość neutralny, kojarzy mi się z zapachem drożdży.
KONSYSTENCJA:
niezwykle przyjemna postać bogatej, gęstej maści. Bez problemu nakłada się ją na twarz, bez obawy, że zabrudzi wszystko wkoło, czy sunie się z twarzy. Maseczka trzyma się skóry, przez co możemy zająć się czymś innym. Pomimo tego, że to glinka, nie zastyga na naszej skórze w ekspresowym tempie, dość długo jest wilgotna i nie ma żadnego problemu z jej usunięciem. Jest bardziej plastyczna, niż tradycyjna glinka, bardziej gumowa :) Maseczka, zawiera w sobie wyciąg z bambusa, rumianku, szydlicy japońskiej i ekstrakty owocowe.
MOJA OPINIA:
jako maseczkowa maniaczka i osoba, absolutnie uzależniona od maseczek, mam spore doświadczenie w tym temacie :) Jak spisuje się zatem ta konkretna maseczka? Z pewnością, warto zaznaczyć, że to zupełnie inny rodzaj glinki w glince :) Pewnie to zasługa, różnych dodatków i ekstraktów, sprawia, że maseczka jest plastyczna i nie robi nam wulkanicznej skorupy na twarzy. Dla mnie to rewelacyjna opcja, bo mogę zapomnieć o spryskiwaniu twarzy wodą termalną czy hydrolatem i mogę skupić się na innych czynnościach :) Po drugie maseczka, zachowuje się naprawdę przedziwnie... Zaobserwowałam, że maseczka wyciąga moje zaskórniki na powierzchnię... Ogromnie mnie to zaskoczyło przy pierwszej aplikacji, gdy po około 15min spojrzałam w lustro i moja twarz pokryta byłą nie tylko pastą, ale pojawiły się na niej czarne kropki (wyglądało to prześmiesznie) Maseczka wyciąga na wierzch zaskórniki, szczególnie widoczne było to na nosie i w okolicach brody. Po zmyciu maseczki, buzia byłą niezwykle oczyszczona, a pory zmniejszone. Pierwsza aplikacja, to był szok, każda kolejna była już konkretnie z nastawieniem, że ta maseczka pomoże mi z moim zaskónikowym problemem :) Z każdym użyciem, koloryt mojej cery stawał się bardziej wyrównany, a skóra jaśniejsza. Pory są odblokowane i oczyszczone, zaskórników jest mniej, a ja nie mogę się nadziwić jak to możliwe, gdzie ktoś schował magnez?! :) Produkt jest bardzo delikatny, nie podrażnia skóry, nie przesusza jej i nie nie powoduje zaczerwienienia. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i przyznam szczerze, że mam ochotę na więcej azjatyckich maseczek :) Minusem jest jedynie cena, bo 75zł to dość wysoka cena, niemniej jeżeli przeliczymy to na wydajność i skuteczność... Same znacie odpowiedź. Ja ciesze się, że mój zaskónikowy problem uległ poprawie i polecam Wam spróbować, jeżeli tak jak ja macie mieszaną cerę i kochacie maseczki :)
Zapowiada się super.Sama mam problemy zwłaszcza na nosie i przydałoby mi się coś co je chociaż trochę zmniejszy. Dodatkowy plus za niezastyganie. Też nic mnie tak nie drażni w glinkach jak potrzeba zwilżania i ta skorupa w efekcie finalnym .
OdpowiedzUsuńMiałam tą maseczkę w kolejnych planach zakupowych kosmetyków azjatyckich, ale nigdy nie zrealizowałam dalszej części :-)
OdpowiedzUsuńOoooo ciekawi mnie to że wyciąga w tak fajny sposób zaskórniki :) cena wysoka ale w sumie chyba jednak warto :)
OdpowiedzUsuńwow, zaciekawiłaś mnie nią :)
OdpowiedzUsuńJest kusząca...szczególnie pomoc w zaskórnikowym problemie mocno do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńJej, chyba muszę wypróbować ten produkt bo mój nos ostatnio wygląda strasznie :(
OdpowiedzUsuńZ Twojego opisu wynika, że to jakaś mała magia w słoiczku :) Bardzo ciekawa maska, ostatnio staram się wykonywać maseczkę przynajmniej 2 razy w tygodniu... Różnie bywa ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt! :) Zaintrygowałas mnie nim :)
OdpowiedzUsuńNie lubię zapachu drożdzy ale skoro wyciąga zaskórniki to bierę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś. Również mam cerę mieszaną i problemy z wypryskami przez sebum w tym gorącym czasie. Jeśli maseczka jest taka dobra to z pewnością warta swojej ceny. :-)
OdpowiedzUsuńCzarująca maseczka, oj sama chętnie bym sobie ją nałożyła na twarz. Zdziwiona jestem wydajnością, bo słoiczek jest mały :)
OdpowiedzUsuńAle cudowność prezentujesz! Szkoda tylko że taka cena... :(
OdpowiedzUsuńAkurat ta maseczka nie jest dla mojej cery, ale generalnie od jakiegoś czasu kuszą mnie kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńO bardzo ciekawa jest ta maseczka. :)
OdpowiedzUsuńNiebawem skończę książkę. Ale mogę już powiedzieć, że naprawdę mi się podoba. Jestem mega zaskoczona tym co przeczytałam ;)
OdpowiedzUsuńGlinka wydaje się być super, ale cena rzeczywiście wysoka. Co nie zmienia faktu, że warto się koło niej zakręcić:)
dzianie jest rewelacyjne, na azjatyckich logach, ta maseczka ma rewelacyjne opinie :)
UsuńDla mnie totalna nowość :)
OdpowiedzUsuńale mnie zaciekawiłaś, myślę, że to coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się sprawdzi, ale na moje oko masz nieskazitelną cerę :)
UsuńCoś dla mnie. Dobrze wiedzieć na przyszłość po co sięgnąć
OdpowiedzUsuńach chce poznać;)!
OdpowiedzUsuńsuper! szukałam takiej maseczki, bo aktualnie rządzą u mnie te w płachcie :)
OdpowiedzUsuńA ja dopiero mam zamiar kilka zamówić na spróbowanie :)
UsuńOstatnio szukam jakiejś dobrej maseczki, chętnie bym tą wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńJestem straszni ciekawa tego serum :). Aktualnie mam tyle maseczek że pierw muszę coś zużyć aby kupić :). Ale moja skóra rownież wariuje w lecie i już pojawiają się pierwsze zmiany czyli mocniej przetłuszczająca się skóra :/.
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze potkanie ze słońcem wypadło na niekorzyść dla cery... Też muszę zainwestować w coś oczyszczającego. :)
OdpowiedzUsuńFajna ta maseczka, przynajmniej tak mi się wydaje.
Fajnie, że nie zasycha tak na twarzy jak inne glinki :) Zawsze bardzo mnie to irytowało, bo wszędzie się sypał ten pyłek :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała się jej przyjrzeć bo po takiej opinii strasznie kusi. Zwłaszcza ze względu na konsystencję. O ile lubię działanie większości maseczek z glinkami, tak rzeczywiście spryskiwanie ich co chwilę wodą termalną w celu uniknięcia skorupy na twarzy jest dosyć uciążliwe. Czekam też niecierpliwie na post o tym serum z jadem węża, to dopiero musi być ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńNiebawem się pojawi :)
UsuńKurczę muszę ją wypróbować! :) te oczyszczenie z zaskórników.. marzę o tym!
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńzainteresowałaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś zrobił lepszą wersję glinkowej maseczki. Nie cieprpię jak mi tradycyjne podsychają i muszę się spryskiwać co chwilę !
OdpowiedzUsuńprezentuje się świetnie! ;)
OdpowiedzUsuńGlinki nie są dla mnie, ale opakowanie wygląda uroczo :D
OdpowiedzUsuńCena dość wysoka, ale skoro taka dobra to warto ;) Nie miałam jeszcze żadnego azjatyckiego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńja dopiero zaczynam swoją przygodę z nimi :)
UsuńMaseczka wydaje się naprawdę świetna. Moja cera też obecnie bardziej się przetłuszcza. To działanie oczyszczające maseczki o którym piszesz naprawdę zdumiewa. Myślę więc że produkt wart swojej ceny.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :) Zainteresowałaś mnie nim.
OdpowiedzUsuńhttp://garderobelove.blogspot.com/
Wygląda interesująco, muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńDyed Blonde
Też mam mieszaną cerę i kocham maseczki, więc chętnie wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńPrzybij piątkę 😊
UsuńOj ja bardzo chcę przetestować bo Azjatki maja taką piękną cerę :)
OdpowiedzUsuńWow 🎉 Muszę ją kupić. Te wychodzące czarne paskudny i zwężone pory to opcja dla mnie 👍🏻
OdpowiedzUsuńprzydałaby się, piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńskoro działa, to zdecydowanie warto tyle wydać :)
OdpowiedzUsuńJak tak wyciaga zaskorniki to koniecznie musze ja miec, tylko ta cena kurcze :(
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam sklep, choć za pierwszym razem wybrałam inne produkty :) Na pewno ją kupię! Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńja mam na oku juz kolejną maseczkę z tego sklepu :)
UsuńZe względu na to, że wyciąga zaskórniki muszę mieć ją koniecznie, ale ta cena mnie zniechęca :-(
OdpowiedzUsuńJa dopiero szykuję się do kupna tej książki, więc przygoda z azjatyckimi kosmetykami dopiero przede mną haha :)
OdpowiedzUsuń❤ blog
i znów coś, co bym chciała ajjj ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym produkcie :)
OdpowiedzUsuńObserwuję:)
Kosmetyki wyglădają super!!;)
OdpowiedzUsuń... a mnie ciekawić będzie serum z jadem węża, bo z mojego doświadczenia efekty powinny być świetne ;-)
OdpowiedzUsuńJuz niebawem 😉
UsuńNo zapowiada się genialnie muszę powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńMmm kusi, konsystencja ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMam tą maskę i wczoraj zastosowałam ją po raz pierwszy i...jestem zachwycona efektami ^-^ Zobaczymy czy długofalowo będzie równie dobra jak teraz ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Nie stosuję za bardzo maseczek ale po Twojej recenzji... coś czuję, że muszę ją koniecznie nabyć! :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą maseczką :) ❤
OdpowiedzUsuńO bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie miałam styczności z tym produktem,ale bardzo chętnie bym go przetestowała i sprawdziła,jakby współpracował z moją skórą.
OdpowiedzUsuńCena mnie trochę odstrasza ;)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tym produkcie nigdy ; )
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Długo kosmetyki azjatyckie mnie nie kusiły, ale jakiś czas temu nawet ja zaczęłam się łamać i powoli sięgać po tego typu kosmetyki;)
OdpowiedzUsuńkurcze, chciałabym spróbować próbkę u siebie!
OdpowiedzUsuńkusi, kusi
OdpowiedzUsuńWprawdzie moja cera mocno zmierza w kierunku suchej, jednak kusi wizja pozbycia się zaskórników...
OdpowiedzUsuń