Piękniejesz gdy śpisz... Maseczka Dermomask Night Active
6.6.16
39
Biutiq.pl maseczki na noc
,
całonocne maseczki
,
L' biotica
,
maseczki do twarzy
,
pielęgnacja
Witam Kochane,
ostatnio miałam sporo spraw, niestety nie wszystkie były miłe i przyjemne. Raczej skłaniałabym się w stronę tych męczących i stresujących... Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale kiedy ja działam pod wpływem stresu moja cera dosłownie wariuje... Wyskakują mi niespodzianki, reaguję przetłuszczeniem, lub wysycha na wiór... Totalne szaleństwo, nad którym ciężko zapanować. W takie dni, nie mam ochoty na intensywną pielęgnacje czy jakieś zabiegi... Po prostu nakładam więcej podkładu i zapominam. Ahh, ta moja pamięć, dobrze, że przypomniałam sobie o maseczkach L'biotica które czekały grzecznie w łazienkowej szufladzie. Rzut okiem na etykietkę... "Night Active" Ok, to powinno mi pomóc, bez zabierania mi czasu, bo przecież zadziała, kiedy ja udam się na zasłużony odpoczynek :) Genialne rozwiązanie, nic nie zrobiłam, a jednak tyle zdziałałam :)
Jako maniaczka maseczek, zawsze mam ich spory zapas w łazience, lubię je zmieniać, testować i dopasowywać do aktualnego stanu mojej skóry. Wsłuchaj się w siebie, tam znajdziesz wszystkie odpowiedzi ;) Tak postępuję z moją cerą od lat i nie mam z nią większych problemów.
Marka L'biotica poszerzyła swój asortyment o nocne maseczki pielęgnacyjne. Coś na kształt azjatyckich kosmetyków. Jako, że nie miałam wcześniej styczności z tego typu produktami, byłam ogromnie ciekawa efektów. Mamy ogromny wybór maseczek, począwszy od nawilżających, dotleniających, wygładzających i oczyszczających. Każda cera i kobieta w każdym wieku, znajdzie coś dla siebie.
Maseczki, pakowane w małe, poręczne saszetki, osobiście wolę maseczki w tubce, ale opcja saszetkowa, ma również swoje plusy. Zużyjemy maskę do końca, gdyby nam nie odpowiadała pod względem konsystencji, działania, to tylko saszetka, nie płacimy za produkt, który musimy wyrzucić... To także świetna opcja dla osób mało systematycznych w maseczkowaniu, oraz podczas podróżowania.
DZIAŁANIE:
każda z maseczek, jaką otrzymałam ma inne właściwości, co je zatem łączy? Bardzo przyjemny zapach, kojarzy mi się z gabinetowymi produktami. Bogata, treściwa konsystencja, która nie ścieka z twarzy. Bogaty wybór, maseczka dla każdej z nas i na każdy problem. Co było dla mnie najważniejsze, to ciekawość, czy taka całonocna maseczka, może zapchać moją mieszaną cerę... Często bowiem wystarczy jedna próba z danym kosmetykiem i już na drugi dzień, moje pory to odczuwają... Na szczęście nic złego się nie stało, pory nie zostały zapchane, a cera nie była przeciążona. Maseczki bardzo przyjemnie się rozprowadzają i dość szybko wchłaniają się w skórę. Ja nakładam je na skórę około pół godziny przed tym zanim położę głowę na poduszce. Ale robię tak z każdym nocnym preparatem. Rano, buzia była nawilżona, promienna i świeża. Nie zauważyłam, aby w jakiś sposób była podrażniona, czy zmęczona. Produkt jest bardzo wygodny i w zasadzie nocne maseczki mają sens... Przecież to podczas snu, nasza skóra się regeneruję i wchłania lepiej wszystkie drogocenne składniki zawarte w kosmetykach. Maseczki, bardzo mi przypasowały do gustu, uratowały mnie w moim pielęgnacyjnym zaniedbaniu :) Moje ulubione to Neuro-odmładzanie oraz Infuzja tlenowa :) Maseczki znajdziecie np: TUTAJ Buziaki
Ja ostatnio uwiebiam Aurę Antipodes :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki :) Koniecznie muszę je sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńJa chyba nie polubię się z maseczkami na noc, często się wiercę i ląduje z twarzą w poduszce ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się je gdzieś kupić. Zapowiadają się ciekawie, a ogólnie maseczki L'biotica mi służą.
OdpowiedzUsuńZnajdziesz je w sklepie internetowy, albo o poszukaj w swojej aptece 😊
UsuńJa nie używałam jeszcze maseczek na noc ale coraz częściej O nich słyszę :) sama jeszcze nie wiem na jaki wariant się skusić :) a kosmetyki z L'biotica ma dobre produkty :) dobry jest krem do rzęs :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam maseczki, cały czas testuje nowe :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe KLIK :))
ciekawe maseczki :)
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować :) Moja cera przed miesiączką totalnie zwariowała jak nigdy :( muszę ją przywrócić do żywych :)
OdpowiedzUsuńU mnie też totalne szaleństwo ostatnio :)
UsuńUwielbiam treściwe konsystencje w maskach :) Przydała by mi się dotleniająca :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze maseczek na noc, ale może czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zaopatrzę się w te maseczki :)
OdpowiedzUsuńNie używałam tych masek i raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich bardzo dużo dobrego i czas je wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńJa zawsze zapominam o takich saszetkach ;p
OdpowiedzUsuńNie znam tych maseczek.
OdpowiedzUsuńLubię maseczki:D Zawsze wtedy czuję się jak panie z filmów z ogórkami na oczach:D
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
zawsze mam wrażenie, że przy maseczce nocnej wszystko dookoła w niej będzie tylko nie ja ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze do czynienia z tymi maskami.
OdpowiedzUsuńakurat tych maseczek nie miałam, najbardziej ciekawi mnie ta ze złotymi nićmi :-)
OdpowiedzUsuńakurat tych nie miałam ale słyszałam , że są bardzo fajne!
OdpowiedzUsuńsuper opcja taka maseczka na noc :)
OdpowiedzUsuńWygodne i działają, kiedy odpoczywamy 😊
UsuńTe maseczki bardzo przypadły mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTlenowa to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńmój również :)
UsuńTych maseczek niestety jeszcze nie miałam okazji wypróbować.
OdpowiedzUsuńNie miałam tych maseczek, ale bardzo chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńz kwasem migdałowym jest fantastyczna dla mojej skóry ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, te maseczki mają sens. Muszę odkopać swoją :D
OdpowiedzUsuńTakie maseczki lubię :) I u mnie pod wpływem stresu dzieje się dokładnie to samo z cerą :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze tych maseczek ale bardzo mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńChyba zajrzę na stronę, żeby sobie jakąś kupić 😃
OdpowiedzUsuńWydają się bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię saszetkowe maseczki, już jakiś czas temu miałam je kupić:)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńA ja nie przepadam za nocnymi maseczkami. Po pierwsze, mało to romantyczne kłaść się do łóżka, obok męża, z grubą warstwą maseczki na twarzy. Dodajmy wałki i podomkę i antykoncepcję mamy z głowy ;) Po drugie, zawsze mam wrażenie, że pobrudzę cała pościel poduszki, koce, no wszystko. W końcu, po trzecie, mając w domu koty, bardzo szybko dorobiłabym się futra na twarzy. Jestem jednak zwolenniczką klasycznych maseczek i przy nich pozostanę.
OdpowiedzUsuń