Tołpa Botanic Czarna Róża krem- konon do ciała
Hej :)
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją produktu do ciała. Kto czyta mojego bloga, wie, że nie często recenzuję produkty do ciała, bo nie lubię się smarować. Balsamowanie mnie nudzi, kradnie czas i potęguje uczucie chłodu hehe. Od jakiegoś czasu postanowiłam zwalczyć w sobie balsamowego lenia i testuję różne produkty do ciała. Zapasy mam spore, zatem i mam co testować :) W zasadzie ten post łączy w sobie nie zbyt lubiane przeze mnie kwestie, pierwsza to balsamowanie, a druga to marka Tołpa. Z ich produktami jest bardzo różnie, jedne absolutnie uwielbiam, ale spora cześć totalnie się u mnie nie sprawdza. Krem o którym dzisiaj będzie mowa, dostałam podczas spotkania blogerek w Katowicach, w październiku zeszłego roku. Same widzicie ile u mnie leżał i dojrzewał ;) Jestem gotowa, aby opowiedzieć Wam o nim więcej, zapraszam.
OPAKOWANIE:
zakręcany słoiczek, o niestandardowej pojemności 140ml. Cena około 36zł Warto polować na promocję, wtedy jego cena wynosi około 26zł .Ładna szata graficzna i jak to u Tołpy ciekawe, zabawne opisy :)
ZAPACH:
bardzo mi się podoba, jest kwiatowy, ale nie duszący, pudrowy. Jest bardzo subtelny i elegancki. Dość długo wyczuwalny na skórze, co uważam za plus
W składzie znajdziemy: glicerynę, wosk pszczeli, masło kokum, olej sezamowy, ekstrakt z torfu, ekstrakt z miodu, ekstrakt z kwiatów czarnej róży.
KONSYSTENCJA:
bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ krem ma bardzo lekką konsystencję, bardziej przypomina mi krem do twarzy, niż krem-kokon do ciała. Nie jest bogaty i treściwy, jest dość rzadki i lejący. Jednak nie na tyle, aby przeciekał przez palce. Co dalej z jego lekkością? Kończy się tylko na złudzeniu, że krem jest bardzo lekki, ponieważ wchłania się bardzo długo... w zasadzie jeszcze rano skóra jest lekko natłuszczona i otulona tym produktem.
MOJA OPINIA:
krem-kokon jak nazwa wskazuje powinien otulać nasze ciało, głęboko je pielęgnować i chronić. Ten krem taki jest! Jak wspomniałam Wam na początku, mam mieszane uczucia co do produktów tej marki, nie lubię się balsamować, także produkt miał niełatwe zadanie, aby mnie do siebie przekonać ;) Po pierwsze zapach, bardzo przyjemny, kobiecy i elegancki, uwielbiam go czuć, a utrzymuje się dość długo na skórze. Po drugie konsystencja w dłoniach i na ciele bardzo lekka, szybko się rozprowadza, łatwo się aplikuje. Trwa to chwilkę i już jesteśmy gotowe :) Ale tylko pozornie, krem jest bardzo bogaty, niesamowicie długo się wchłania, pozostawia na skórze zabezpieczającą warstwę.Otula i spełnia funkcję kokonu ;) Balsam nakładam zawsze wieczorem, po długiej gorącej kąpieli, kolejno otulam się piżamką i tak spędzam wieczór totalnie się relaksując po całym dniu :) co zauważyłam po użyciu tego kremu? przede wszystkim 100% nawilżenie skóry, która po dwóch użyciach tego kremu znacznie odżyłą, przesuszenie na łydkach zniknęły. Ciało stało się aksamitne, bardzo miękkie i gładkie. To chyba pierwszy krem, który tak głęboko i długotrwale nawilża, efekt ten jest wyczuwalny na skórze nawet po dwóch dniach, co dla mnie jest szokujące :) Kolejny plus w moim przypadku jest taki: skoro balsam nawilża na tak długo, nie muszę robić tego codziennie :) Mam dwa w jednym :) Bardzo polubiłam ten produkt, bo naprawdę działa i robi to co ma robić. Jeżeli nie przeszkadza Wam długo wchłaniająca się formuła i warstwa na ciele, spróbujcie. Krem bardzo silnie nawilża i regeneruje, po zimie to idealna kuracja dla naszego ciała. Produkt nie uczula, nie zapycha i w żaden sposób nie szkodzi. Polecam Wam go serdecznie :)
Miałam ten krem-kokon do ciała - zdecydowanie znakomity produkt a jego zapach - cudowny!
OdpowiedzUsuńLubie te kosmetyki z czarną róża :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tego kremu, wygląda kusząco...ale moje najbliższe zapasy mam na dwa lata więc się nie skuszę niestety :(
OdpowiedzUsuńAle bardzo mi sie podoba
Ja też nie lubię za bardzo się smarować, chociaż staram się to zwalczać. Kremu nie miałam, trochę ta konsystencja wydaje się być taka, że szczególnie to zimno potęguje...
OdpowiedzUsuńMam go w planach zakupowych na "kiedyś tam" :)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzeba go w przyszłości wypróbować :) Tołpę do ciała lubię. Kremik pod oczy jak pewnie wiesz mnie nie zachwycił. Do twarzy jeszcze czeka na wypróbowanie. Ale peeling z tej serii... ach, cudo!
OdpowiedzUsuńja mam peeling z tej serii :)
OdpowiedzUsuńMam krem do rąk i również bardzo podoba mi się ten zapach:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Tołpy :)
OdpowiedzUsuńZbyt dużo kosmetyków tej firmy nie poznałam, ale te co miałam jakoś niekoniecznie zachwyciły mnie na tyle żeby kupić coś od nich (poza masełkiem do ust, które było fenomenalne;))
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach tej serii Tołpy ;)
OdpowiedzUsuńświetna konsystencja:)
OdpowiedzUsuńZ tej marki kompletnie niczego nie znamy, obecnie mamy inne kremy do ciała.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię z tej serii kem do stóp :)) <3
OdpowiedzUsuńteż nie przepadam za balsamami do ciała z tego samego powodu co Ty ;) ale ten mnie zachęcił!
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
i ja nie przepadam za balsamowaniem, ale ostatnio się motywuje, żeby jednak wprowadzić ten rytuał u siebie i na razie idzie ok. Tego kremu jeszcze nie znam, ale ten kokon to ciekawa nazwa swoją drogą :)
OdpowiedzUsuńoj kusisz tym kremem kokonem :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym i kremik wypróbowała...ja miałam peeling z tej serii i byłam zadowolona, a zapach cudowny :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu zastanawiam się nad przetestowaniem czegoś firmy Tołpa. :)
OdpowiedzUsuńU mnie też kiedyś było ciężko z balsamowaniem ale odkąd prowadzę bloga trochę lepiej mi to idzie :) Produkt mnie zainteresował, może jak kiedyś zmniejszę zapasy to się u mnie pojawi :)
OdpowiedzUsuńTo, że ne wchłania się za szybko mi osobiście nie przeszkadzałoby za bardzo ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię kremów do twarzy, które wolno się wchłaniają. Czuję się w nich jak oblepiona tłuszczem.
OdpowiedzUsuńmam żel pod prysznic z tej serii i zapach dla mnie bomba :)
OdpowiedzUsuńtego kremu nie miałam, ale firmę Tołpa sobie chwalę....
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego kosmetyku do ciała z Tołpy, ale ten krem chciałabym wypróbować, zapach na pewno by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńfajny kremik:)
OdpowiedzUsuńTo chyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńjak wykończę swoje zapasy chętnie po niego sięgnę, ja muszę się maziać 2 razy dziennie, bo skóra mi się strasznie przesusza
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygował mnie ten balsam-kokon. Ma ciekawe składniki i skoro porządnie nawilża a jest jednocześnie lekki to jest w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie go wypróbuję... Zresztą sama nazwa jak brzmi <3
OdpowiedzUsuńJak go spotkam to może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńTen zapach jest wręcz bajeczny!
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam okazji używać tego produktu :) Uwielbiam czytać o nowościach :)
OdpowiedzUsuńO to ja w przeciwieństwie do ciebie uwielbiam balsamowanie:) tego jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńTołpę znam ale tylko kosmetyki do twarzy a ten kremik już chcę bardzo ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że się sprawdził :) Bardzo dobre są produkty firmy Tołpa. :)
OdpowiedzUsuńFajna nazwa krem kokon :) Z chęcią wypróbuję to mazidło!
OdpowiedzUsuń